*Lily*
Właśnie jemy popcorn i popijamy coca-colą plus oglądamy Harry'usia xD
Ja: Nudzi mi się (°~°)
Diana: Oglądamy film, winc cichaj (¬°ฯ°¬)
Ja: NJE! 😠
Wiesiu: Tjo może pogramy w butelke?
Diana¥Ja: Dobra!
Wiesiek, poszedł po butelke do kuchni, a ja z Dianą szykujemy poduchy i koce. Po chwili wrucił Wiesiu z butelką, więc gra zaczeła się.
Wiesiu: Ja zaczynam! ^^
Ja: Oki
Zakręcił i wypadło na Diane.
Wiesiu: Pytanie czy wyzwanie?
Diana: Wyzwanie 🔫(°ฯ°)🔫
Wiesiu: Zjedz lody z kethupem! 😈 (Zapewne źle zapisałam 😑)
Diana: O-ok
Diana poszła do kuchni, po wyżej wspomniane składniki i po chwili wruciła z jakże zacnej wycieczki z pomieszczenia błogoswawieństw.
Diana: Okej, będę HARCKOREM ^^
Tia. Zaczeła żryć niczym, Kubuś puchatek swój miód. Nie. Chwila.
Ona jadła tak, jagby już nigdy nic nie miała zjeść. No. To już jepsze porównanie.
Diana: ZJADŁAM!^^ Sialalalala...
Szybko coś zjadła O.O
Ja: Diana, uspokuj downa i kręć butelką '-'
Diana: No dobra '-'
Zakręciła, i wypadło na kogo? Na mnie oczywiście! -.- (wyczuj ten sarkazm)
Diana: Pytanie czy wyzwanie?
Ja: Yyyyy... Wyzwanie?
Diana: Opisz Wieśka :D
Ja: Pff... Okej. Więc ma na imie Wiesław, a na nazwisko Nigdysieniedowiesz. Tak wim zacne nazwisko (¬°ฯ°¬) A wracając, ma on białe włosy. Oczy ma dziwne. Białka są czarne, a tęczówki białe. Źrenice są krwisto czerwone. Na nosie ma w huj dużo piegów. Najczęściej ubiera białą koszule, a na to czarną bluze z kapturem.
Na nogach ma czarne podziurawione rurki. Jego stopy przykrywają czarne glany. Nosi szary plecak w noże. Jego rodzice to Max Nigdysieniedowiesz i Rose Nigdysieniedowiesz wczaśniej Adven. Ma młodszego brata, Seo. Zadowoleni?
Diana: Zaliczam 😳
Ja: Sialalalalalalalalala...
Zaczełam tańcować dzikie densy i śpiewać sialalala... xD
Ja: Dobra, koniec tego dobrego i kręce xD
Zakręciłam i wypadło na Wiesia c:
Ja: Pytanie czy wyzwanie? c:
Wiesiu: Wyzwanie (¬°ฯ°¬)
Ja: Masz wymyślić nam zajebiste przydomki ^^ Sobie też
Wiesiu: Okej, no to Diana to Kartofel, ^^ ty to Wiewiórka, a ja to Śmierć. Może tak być?^^
Diana: A dlaczego jestem Kartoflem? 😡
Wiesiu: Bo lubie kartofle
Diana: Aha... ok
Ja: Co powiecie na dalszą zabawe?
Diana¥Wiesiu: Ok
Gra trwała jeszcze do godziny 22.05
Diana: Co robimy, bo mi się cholernie nudzi 😑
Ja: Nie... Wy też to czujecie?
Diana: Takie ciepło? I... dym?!
Wiesiu: Kurwa! Drzwi wejściowe nam płoną, a jesteśmy na DZIESIĄTYM PIĘTRZE!
Ja: Spokojnie, może coś wymyślimy? Albo zgasimy pożar?
Wiesiu zaczął płakać w kącie. No super.
Diana: Ale Lilka, jak? Wszystkie pomieszczenia się palą oprucz salonu, a my nic nie mamy do ugaszenia pożaru.
Ja: Ja... Masz racje. Czyli tak wygląda nasz koniec? Spaleni żywcem?
Usiadłam na podłodze. Nogi przysunełam pod brode i oplotłam rękam. Zaczełam płakać. Czyli tak wygląda mój koniec? Już nigdy nie pogadam z Dianą, nigdy nie pośmieje się z Wieśkiem, nigdy Petunia się ze mną pobawi, nigdy mama już mnie nie pocieszy, a z tatą już nigdy nie pooglądam meczy. Łzy lały się strumieniami. Ogień zaczął mnie miziać. Okropny ból przeszedł moje ciało. Nie krzyczałam. Nie chciałam. Najpiertw nogi później ręce, a po chwili całe ciało. Ból był okropny. Całe życie przeleciało mi przed oczami. Petunia która nigdy mnie nie przezwała, mama i tata któży nigdy na mnie nie krzyczeli oraz moi wspaniali przyjaciele. Tak, miałam piękne życie. Szkoda, że kończy się dziś. Zobaczyłam jego. Mój brat stał przedemną. Miał białe spodnie, bluzke, buty i skrzydła anioła. Wyciągał rękę w moją strone. Lilyan zmarł rok temu. Zabili go, gdy wracał od kolegi wieczorem. Podałam mu rękę. Mój koniec właśnie nastał, ale czy się przejmuje? Nie. Dlatego, że śmierć to początek nowej przygody. Nowej wspaniałej przygody...--------------------------------
Taki smutny rozdział :( Nie bijcie mnie! :c Sama nie moge uwierzyć, w to co zrobiłam.
Więc czarodzieje i czarodziejki, zapalmy ródżki za Lily, Diane i Wieska! Niech zostaną w naszych sercach na zawsze...
/*
P.s będzie jeszcze epilog :(
~Martusiana
CZYTASZ
Dzieciństwo Lily Evans ✔
Fiksi PenggemarKsiążkę zaczęła pisać koleżanka Julka, podczas powrotu z obozu. Ja jako człowiek dopisałam trzy rozdziały. Właśnie w taki sposób powstało to (nie)zacne FanFiction. Zapraszam i myślę, że może nada się to na karma dla psa.