#23

605 42 11
                                    

Igor Reto:

Uważaj, nie niego Nadia.... 

Przyjdź szybko, jestem za tym wielkim bunkrem.

Wystraszyłam się, Igor od tak by czegoś takiego nie napisał.

-Przepraszam Albert, ale muszę już iść.-Wstałam z ławki.

-Coś się stało?-Zapytał zdziwiony.

-Źle się poczułam, przepraszam.-Próbowałam iść ale złapał mnie za rękę. 

-Odprowadzić Cię?

-Nie, nie trzeba, dam sobie radę.-Uwolnił mnie z uścisku i usiadł bezradnie na ławce a ja poszłam w stronę bunkru. Obróciłam się jeszcze na chwilę. Rozmawiał z kimś przez telefon był wściekły.

Gdy weszłam za bunkier zobaczyłam Igora, całego roztrzęsionego.

-Nic Ci nie zrobił?-Zapytał podchodząc do mnie.

-A co miałby mi zrobić?-Kichnęłam.

-Nie ważne...-Powiedział przytulając mnie, zdziwiłam się jego gestem. 

-Chcę wiedzieć.-Powiedziałam stanowczo.

-Ehhh chodź, opowiem Ci.-Poszliśmy do kawiarni. Igor opowiedział, że kiedyś się z nim przyjaźnił a teraz są wrogami. To on go wplątał w to bagno, w narkotyki, w picie. Nie dowierzałam, przecież on jest od niego młodszy. 

-Ale jak to? Przecież on jest od Ciebie młodszy tak?-Miałam w głowię burzę, nie wiedziałam co myśleć. 

-Nie, nie jest młodszy Nadia. Ma tyle samo lat ile ja ale dopiero teraz poszedł na studia a wiesz po co?

-No po co?-Zapytałam zdziwiona.

-Żeby taką dziewczynę jak ty, sprowadzić na złe tory.-Powiedział poważnie, patrzałam mu w oczy, których tak naprawdę nie widziałam, widziałam soczewki.

-Nie, to nie możliwe Igor...-Wstawałam od stołu.

-Ale niby dlaczego miałbym kłamać co?-Zapytał kiedy wychodziłam z kawiarni. Gdy wyszłam, było mi bardzo zimno, zbliżała się wielkimi krokami zima. Szłam wielkimi krokami do domu, żeby jak najszybciej być w ciepłym domu.  Gdy już dotarłam szybko ściągnęłam buty, bezrękawnik i poszłam do pokoju. Wzięłam z szafki piżamę i sprintem pobiegłam do łazienki. Wzięłam gorącą kąpiel. Gdy weszłam do pokoju zauważyłam na moim łóżku tackę z parującą herbatą i kanapkami. Dobijała 20 a ja nic jeszcze nie jadłam od obiadu, ale babcia o nie dba. Zjadłam i wypiłam to co było na tacy. Położyłam ją na biurku. Wzięłam do rąk laptopa i napisałam do Sary.

Ja:

Hejka, Saruś wiesz jak ja Cie uwielbiam? 

Sarka♥♥:

Hahaha co chcesz Nadio? Hah

Ja:

 Czy Albert kiedyś miał styczność z narkotykami i wg?

Sarka♥♥:

Czekaj pomyśle xd


Uhuhu moi drodzy wielkimi krokami zbliżamy się do końca książki :(( Cieszycie się? ♥

Pamiętajcie miśki o aktywności!! ♥♥ 

ps. Tradycyjnie dzisiaj jeszcze jeden rozdział ♥



Piękna i Bestia/ ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz