#30

563 38 11
                                    

Hejka... Na wstępie chciałabym was strasznie przeprosić... Rozdziałów nie było bardzo, bardzo długo. Przepraszam, nawet nie wiecie jak mi głupio.... Zmieniłam szkołę, straciłam ważną dla mnie osobę w dzień rozpoczęcia roku szkolnego, do tego doszły jakieś bzdurne myśli o moich idolach, które całkowicie mnie pogrążyły. I od razu mówię, rozdziały nie będą się pojawiały jak przedtem co 2 dni, tylko w weekendy, bo niestety jest szkoła... Mam nadzieje, że mnie rozumiecie :( A teraz zapraszam na wyczekiwany rozdział :D

********************************************************

-Powiesz mi do cholery co się stało?!-Krzyknął, wystraszyłam się. Zauważył to.-Ehh przepraszam, strasznie się martwię.

-Chodź do domu, powiem Ci wszystko.-Powiedziałam, puściłam jego rękę i poszłam w stronę domu wycierając łzy. Igor kierował się prosto za mną. 

Sara robiła Herbatę.

-Jestem.-Powiedziałam smętnie zdejmując buty.

-Okej.-Powiedziała patrząc na mnie i Igora.-Hej, napijesz się z nami?

-Chętnie.-Kiwnął głową. A ja poprowadziłam go do pokoju.

-Usiądź.-Powiedziałam pokazując kanapę. Postąpił tak jak prosiłam a ja siadłam na fotelu obok.

-Powiesz mi w końcu?-Zapytał zmartwiony.

-Moja babcia...-Łzy napłynęły mi do oczu.-Nie żyje...-Dokończyłam i zaczęłam szlochać. Igor do mnie podszedł i bardzo mocno przytulił. 

Sara weszła do pokoju i na nasz widok się uśmiechnęła. Podała każdemu z nas wrzącą ciecz i usiadła na przeciwko nas.

-Mówiłam Nadii, że ja  z Dawidem jej pomożemy z pogrzebem.-Napiła się Herbaty. 

-A twoi rodzice? Nie przyjadą?-Zwrócił się do mnie. 

-Na początku myśleli, że robię sobie żarty a gdy w końcu uwierzyli i powiedzieli że nie mogą przyjechać teraz tylko za dwa dni.-Spuściłam głowę, znowu mnie przytulił.

-Ja, też Ci pomogę.-Chwyta mnie za rękę. -Bardzo mi na tobie zależy wiesz?-Nachylił się nade mną, a Sara zniknęła z mojego pola widzenia. 

Chłopak przybliżył się do mnie i nasze usta się dotknęły. Delikatnie zaczął mnie całować. Odwzajemniłam, czułam się jak w 7 niebie, jeszcze nigdy nikt mnie tak nie pocałował. Oderwaliśmy się od siebie kiedy, do pokoju weszła Sara, uśmiechnięta od ucha do ucha.

-Sorki, że przeszkodziłam, ale musimy te sprawy pozałatwiać, jak najszybciej.-Powiedziała, a szeroki uśmiech nie schodził jej z twarzy.




Piękna i Bestia/ ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz