NatsuxLucy dla Cana_Love

803 39 17
                                    

CZĘŚĆ 1

Przeczytaj notatkę na dole!

  Daleko w górach żyła piękna dziewczyna o blond włosach sięgających jej do końca pleców, brązowych oczach, i delikatnych rysach twarzy. Mieszkała z ojcem w górach. Jej ojciec był okrutny wobec niej, a mieszkała z nim tylko dlatego, że nie miała gdzie się podziać.
Pewnego dnia ojciec przyszedł do jej pokoju, nawet nie pukając.
-Córko pakuj się, ruszamy w podróż. -oświadczył.
-Gdzie? -spytała zdziwiona.
-Do królestwa Lodu.
-Po co?
-Książę się tobą zainteresował. Jeżeli cię poślubi, to zyskam dużo pieniędzy.
-Ale ja nie chce! -krzyknęła zrozpaczona.
-Nie masz nic do gadania. Pakuj się. -odpowiedział jej lodowatym tonem, po czym wyszedł z pokoju. Ona smutna zaczęła się pakować. Spakowała tylko ciuchy i apteczkę. Zeszła na dół i zobaczyła ojca, który również już skończył.
Wyszedł a ona za nim. Wsiedli na konie, które mieli tylko dlatego, że blondynka bardzo dobrze się z nimi „rozumiała".
Ruszyli. Jechali przez kilka godzin, gdy nagle zaczął padać deszcz. Jednak oni nadal jechali. Gdy zobaczyli w oddali stary, zniszczony, ale dość duży dom ruszyli w jego stronę.
<Lucy>
Podjechaliśmy bliżej tego domku, a ja czułam dziwny niepokój. Był to dość sporych rozmiarów dom z drzwiami po części obgryzionymi przez myszy. Jego ściany na zewnątrz były szare, a dach ciemnobrązowy, gdzieniegdzie na elewacji można było zobaczyć pęknięcia. Weszliśmy do środka, był tam duży przedpokój, z tymi samymi szarymi ścianami. Sufit był biały. Były na nim powieszone przyprawy, na podłodze, która była wyłożona dębowymi deskami, walały się garnki. Były po bokach ścian 4 drzwi i drabina, która była na drugim końcu pomieszczenia.
Podeszłam do pierwszych lepszych drzwi. Była tam kuchnia, z tymi samymi kolorami ścian i podłogi co w przedpokoju. Jednak co mnie zdziwiło najbardziej to to, że szafki wyglądały jak nowe. Białe z brązowymi zdobieniami. Wyszłam i weszłam do drugich drzwi. Była tam mała spiżarnia. Trzecie były zamknięte, tak samo, jak czwarte. Chciałam wejść po drabinie, ale gdy byłam w drodze, usłyszałam z ojcem przeraźliwy ryk. Wyszliśmy na zewnątrz. No... tata wyszedł, bo ja byłam we framudze. Za bardzo się bałam by wyjść. Zobaczyłam coś w rodzaju demona. To coś wyglądało jak chłopak, ale nim nie było. Miało różowe włosy, na głowie czarne rogi, zamiast rąk szpony i gdzieniegdzie łuski. Z tyłu wyrastały wielkie skrzydła i ogon pokryty łuskami. Ubrany był w czarną pelerynę, białe spodnie i szalik przypominający łuski. Przyjrzałam się jego oczom, były czerwone.
-Kim jesteście? -warknął, a ja schowałam się za ojcem, gdy wyszłam z domu.
-M-my jesteśmy... znaczy ja jestem Jude Heartphilia, a to moja córka Lucy. -wskazał na mnie. A potwór patrzył się na mnie, ja się zawstydziłam, więc jeszcze bardziej schowałam się za ojca.
-Po tu przyszliście?
-N-n-no bo my... Jechaliśmy do królestwa Lodu, gdy dopadł nas deszcz. -odezwał się znów mój ojciec. Potwór jakby na chwilę się zamyślił.
-Co mi dasz za to, że cię nie zabije? -spytał spokojnie, a ja nie mogłam się ruszyć.
-Proszę nie! Dam ci wszystko, co posiadam! -krzyczał panicznie.
-Hmm... -złapał się z podbródek i zrobił minę myśliciela.- Dobrze.
-A-a więc czego chcesz? -spytał już spokojniejszy. Potwór lekko przechylił głowę i uśmiechnął się, wyglądało to trochę jak uśmiech jakiegoś psychopaty.
-Chcę twojej córki. -powiedział, a ja zamarłam. Wiedziałam, że ojciec mnie odda byle by uratować siebie.
-Bierz ją. -powiedział, uciekając. Oddalił się znacznie, a ja dalej stałam w miejscu sparaliżowana. Nie mogłam się ruszyć, kiwnąć nawet palcem. Patrzyłam się tępo na potwora.
Ten miał głowę odwróconą na bok i patrzył znudzony na uciekającego ojca. Po chwili, gdy straciliśmy go z widoku, to coś odwróciło głowę w moją stronę. Zaczął do mnie podchodzić, a ja stałam. Skrzydła i ogon zniknęły, tak samo ze szponami. Teraz miał dłonie jak u człowieka.
-Witaj, jestem Natsu. -powiedział... łagodnie?
-A-a-a j-ja L-lucy. -powiedziałam drżącym głosem. Widać cieszyło go to.
-Nie bój się. Nie zrobię ci nic... na razie -odezwał się znów, ostatnie słowo szepnął, ale i tak go usłyszałam. Patrzyłam na niego lekko zdziwiona i przerażona. -Chodź.
Chwycił mnie za ramię i zaczął iść w stronę chatki. Nie miałam wyboru, więc ruszyłam za nim. Bałam się w cholerę. Natsu cały czas się uśmiechał. Nie wiedziałam, o co mu chodziło... Weszłam do domku, a on zaczął mnie prowadzić w stronę drabinki. Byliśmy w połowie drogi do niej, gdy nagle świat zawirował. Potem widziałam już tylko ciemność...  

---------------------------------

Hejooo~! ^-^

Chciałam tylko napisać tak. Będę wstawiał części NatsuxLucy i NatsuxJuvia na przemian. Czemu? Bo oba mają po kilka części, a z resztą tak będzie mi wygodniej pisać. Pierwsza część shota dla Kornelisee będzie pod koniec tygodnia. Potem będzie z NaLu i tak do końca shotów. Potem zajmę się resztą zamówień, które mogą mieć również kilka części :D

Tak, więc to tyle. 

Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że część shota się podobała :)

Do zobaczenia! :*

One-ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz