Rozdział 1 'Nightmare'

1K 76 10
                                    

Nigdy wcześniej nie widziałem takiego zamieszania w mieście.
Wszędzie psy co utrudniało nam jazdę a przez to dokładne sprawdzanie o co chodzi.
Po mojej prawej GD zaklnął gdy obok nas przejechał radiowóz.
- Co tu się dzieje?!
- Wyglądam na jasnowidza? - spytałem blondyna z przekąsem. Przewrócił oczyma w swój charakterystyczny sposób i umilkł wpatrując się w szybę.
Wjechałem na autostradę żeby móc szybciej się poruszać a przy tym nie zwracać na siebie uwagi.
Mój telefon zawibrował.
Odebrałem.
- Już wiem o co chodzi. - usłyszałem Tae po drugiej stronie słuchawki.
- No mów, bo Smok mi tu zaraz zgwałci fotel z niecierpliwości. - TaeYang parsknął śmiechem.
- TaeYeon ma koncert.

* perspektywa TaeYeon *

Miałam dość. Siedziałam w vanie obok menadżera, który wyglądał na bardziej zdenerwowanego niż ustawa przewiduje. Przed vanem jechała policja,po bokach i z tyłu też.
- To wygląda jak konwój. - prychnęłam.
- Podobno ten cały gang jest ostatnio bardziej aktywny ,to są środki bezpieczeństwa. - zapewnił WuBin. Chyba bardziej chciał przekonać siebie niż mnie, bo wyglądał naprawdę źle.
- Jasne... - rzuciłam i wbiłam wzrok w autostradę i mknące samochody.
Wpatrywałam się w nie aż wkoncu poczułam, że ktoś na mnie patrzy. Podniosłam wzrok.
To był ułamek sekundy i mogło mi się przewidzieć ,ale widziałam uśmiech.
Naprawdę straszny uśmiech.

Wyszłam na scenę i przywitałam się z fanami. Stadion wypełniły krzyki i piski.
Tak,przyzwyczaiłam się do tego i nawet zaczęło mnie to cieszyć.
Światła zmieniły kolor a ja wzięłam głęboki oddech.
Zaczęłam od "I".
Potem wszystko zgasło. Słyszałam jedynie sprzężenie mojego sprzętu więc czym prędzej go wyjęłam.
Zbiegłam ze sceny.
Za kulisami panował absolutny chaos.
Poszłam poszukać menadżera a że było ciemno jak... nie wypada mi dokończyć, to się zgubiłam.
Z jękiem frustracji wpadłam w jakiś korytarz.
Był ciemny i ... nie wiem po porostu przerażający.
Jestem na dobrze zabezpieczonym stadionie, czego tu się bać?
Ruszyłam przed siebie. Noga za nogą,trampek za trampkiem.
Nagle ktoś złapał mnie za ramiona i wciągnął do małego pomieszczenia.
Krzyknęłam.
- Cicho. - usłyszałam niski głos tuż przy swoim uchu i zamarłam.
- Grzeczna. - zaśmiał się szyderczo.
Poczułam ukłucie na ramieniu... Świat zawirował a potem była już tylko ciemność.

*perspektywa T.O.P'a*
 
-Rozdzielamy się! - rzuciłem do TaeYanga przez telefon i przyspieszyłem.
Gdyby tylko ten G-Dragon myślał inną częścią ciała i zaparkował samochód w ukryciu.
Teraz na ogonie siedziały nam psy a ja musiałem się nieźle wysilać żeby ich zgubić.
Ostry zakręt w prawo,obrót o 180° i szaleńczo szybkie zmienianie biegów.
Słyszałem syreny , ale postanowiłem zaryzykować i skręcić na leśną ścieżkę.
Mknąłem lasem rozwijając zawrotną prędkość. Tylko dzięki latom doświadczenia uniknalem zderzenia z drzewem.
- Będziesz mi szorował auto swoją głową! - krzyknąłem do GD siedzącego na tyłach i pilnujacego naszego specjalnego pasażera.
- Dobra. - westchnął blondyn gdy wyjechaliśmy z lasu i znaleźliśmy wjazd na ekspresowkę.
Zgubiłem pościg i teraz przekraczając wszystkie ograniczenia jechałem do naszej kryjówki.
Wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer do YoungBae.
- Jak? - spytałem.
- Bezpieczni.

Po wczorajszym pościgu i leśnym drifcie z uśmiechem patrzyłem jak JiYoung szoruje moje auto swoją szczoteczką do zębów.
Nasza śpiąca królewna jeszcze się nie obudziła po mojej dawce środku nasennego... Szkoda.
Chciałbym pokazać w internecie jej zdjęcia.
Związaną gwiazdkę z przerażoną miną.
Moje kąciki ust znów powędrowały ku górze.
Znowu zasłynąłbym ze swojego sprytu i inteligencji.
Bo przecież amator nie rozmontowałby całej elektryki na ogromnym stadionie obstawionyn małą armią i nie porwałby gwiazdy tak doskonale pilnowanej przez cały czas.
Takich rzeczy dokonują jedynie mistrzowie.
Pewnie i tak jak włączę telewizję to usłyszę , że już pewnie zabiłem TaeYeon i zacznie się żałoba narodowa.
Ehhh jacy ludzie są prymitywni.
Napiłem się swojej białej kawy i spojrzałem na zegarek w telefonie.
12:04.
Późno.
- Dokończ pracę i jesteś wolny. - oznajmiłem Dragonowi i zniknąłem na schodach.
Na górze zderzyłem się z Seungrim.
- Obudziła się?
- Tak, wrzeszczy jak opętana... Tae ją zakneblował. - uśmiechnął się z ulgą brunet.
Nic więcej nie mówiąc wyminąłem chłopaka i wdrapałem się na strych.
Otwarłem drzwi po prawej i zajrzałem do środka.
Siedziała na krześle ze skrępowanymi rękami i zakneblowanymi ustami.
Mała i drobna, taka jaką ją zapamiętałem...
Nie rozgrzebuj tego! Upomniałem się w duchu.
Ona i tak o Tobie zapomniała.
Mierzyła mnie wzrokiem,starała nie okazywać tego ,że się boi. Jej nienawistne spojrzenie mówiło samo za siebie.
Byłem obcy.
Może i dobrze.
Wyciągnąłem knebel z jej ust i oddaliłem się po czym oparłem o ścianę.
- Kim jesteś? - dolna warga drżała jej ze zdenerwowania.
- Koszmarem.

____________________________________

Pierwszy rozdział ^^
Pierwszy raz zmieszczony na Wattpadzie.
Rozdział krótki ,ale mam nadzieję że treściwy :)
Komentujcie, sugerujcie co mam zmienić albo poprawić.
Dopiero się rozkrecam a za wszystkie wskazówki będę wdzięczna ;)
 
Do kolejnego ♡

Bang! You are my. || T.O.P [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz