Nowy scenariusz życia [1]

74 10 1
                                    

To dziś.. dziś zmieniam nazwisko i dziś zmieniam miejsce zamieszkania. Patrze przez okno by zobaczyć swoje nowe państwo.. jak ja sie tu odnajde? Nie wiem. Ale muszę spróbować.

-Sophie! Wstawaj! Dojechaliśmy!
Moja mama strasznie cieszy się że znów mieszka w Polsce.. przynajmniej tyle że mnie do tego przygotowali.. a no tak.. zapomniałam dodać że jestem adoptowana.. przygarneli mnie jak miałam 13 lat. Odrazu uczyli mnie Polskiego bym w przyszlości tu zamieszkała. Przejdźmy do rzeczy.. za oknem jedyne co widziałam to mgłe i jakieś dachówki. Super! Zapowiada się ciekawe życie.

Rozpakowaliśmy się z auta i weszliśmy do domu. Ja.. jak to ja oczywiście już na wejściu się spaliłam. Zamiast powitać rodzine "Witam" lub "Dzień dobry" wyjechałam z "bonjour".

W środku czekała na nas Babcia z Dziadkiem jak i siostry mojej mamy Aneta i Patrycja ze swoimi dziećmi Julią Aleksandrem Polą Marceliną Tomkiem i Alicją. Jak my się tu pomieścimy? Nie wiem. Zaczynam się bać.

Podeszła do mnie babcia i mnie przywitała.
Oczywiście odrazu jak to babcia zapytala się czy nie jestem glodna bo biednie wyglądam. Pomimo zaprzeczania co do niedojedzenia i tak podała mi 15 pierogów róskich i kompot..

-Chodź no tu niech cię uścisne!
Zawołała ciotka Aneta.
-Witaj.. ciociu..
Ciężko było mi wydusić te słowa gdyż tak na prawde rozmawiałam z obcą mi osobą.
-Widziałaś już swój pokój? Rodzice i ty mieszkacie na piętrze.
-Pokój? Własny pokój..? O boże! Nie widziałam!
-To leć na górę! Masz juz tam swoje bagaże.

I jak tu nie pokochać tej rodziny? Nigdy nie miałam wlasnego pokoju.. super.
No dobrze.. otwieram drzwi.. a tam ukazuje się piękny biały pokoj na poddaszu. Kolorowe ozdoby telewizor.. komputer.. a na wielkim łóżku przykrytym puszystym kocykiem nowiutki telefon.. jak i mój pierwszy Polski numer telefonu.
- i jak się podoba?
-Tato! Głupie pytanie! Jest cudownie!
Wyciągam odrazu swój szkicownik i biore sie do roboty.

Tak tak.. dużo osób mówi mi że rysowanie mi dobrze idzie. Wydaje mi się że musi być w tym trochę prawdy, gdyż wygrywalam wiele konkursów.

Odrazu po rysowaniu wciagnełam się w oglądanie filmów na internecie. To wi-fi jest naprawde szybke i przyjemnie się ogląda.. przez co zeszło mi to aż do wieczora. Chłodnym sierpniowym wieczorem rozpaliliśmy ognisko i piekliśmy ziemniaki. Dopijaliśmy kompot rabarbarowy i miło spędzalismy czas.. tak bardzo chciałabym by byla tu Vanessa i Eric. Moi przyjaciele z ktorymi tak często uciekałam z domu dziecka, a potem spotykalismy się u mnie w domu. Nigdy o nich nie zapomnie. Pamiętam jak na 14 urodziny zarzyczylam sobie by ich zaadoptowali.. ciekawe czemu sie to nie zdarzylo.. ach.. ta dziecięca wyobraźnia. No dobrze... jakbym miała tak stwierdzić.. to jak narazie całkiem mi się tu podoba. Boję się jednak szkoły. I. Tej zamknietej części ogrodu która znajduje sie w niewyremontowanej części domu.. Dobranoc..

Wybrana/ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz