Kiedy świnie zaczną latać, czy polecisz z nimi?

432 72 23
                                    

"piątek 16 lipca 2019 rok

Maska. Ty, ja, on..Każdy z nas posiada ich wiele. Poczynając od tych użytkowanych przy rodzinie, przechodząc przez te dla przyjaciół, kończąc na tych, które mamy dla samych siebie. Żyjemy w kłamstwie. Niekiedy tak monstrualnym, że nawet samych siebie staramy oszukać. Jednak czasem maski pękają. Jak wszystko. Zużywają się. Mają swój zakichany w szlaczki limit. Odsłaniają prawdziwą naturę człowieka. Ktoś z pozoru silny, może okazać się płaczliwym mięczakiem. Osoba otwarta, radosna, tak naprawdę może być zamknięta w sobie i najzwyczajniej w świecie smutna. Przybieramy na siłę maskę uśmiechu, nawet w najgorszych smutkach. Nie lubimy okazywać emocji, za to ubóstwiamy je maskować. Aczkolwiek po co to komu? Czy nie było by lepiej gdybyśmy niczego nie grali? Byli najzwyczajniej w świecie mokrymi klaunami, zamiast bakłażanami? W zasadzie cofnijmy tamto zdanie.. Niech nikt nie będzie mokrym klaunem. Bądźmy bakłażanami, zamiast zombie w maskach! Albowiem drodzy panie, panowie oraz państwowie, w maskach można się z czasem pogubić. Maska może pęknąć, zarysować się lub chociażby posypać. Uszkodzić może ją jeden gest, słowo, zdarzenie. Czy ja mam maskę? Ależ oczywiście. I mimo to się wymądrzam. Jednakowoż moi mili nawet moja idealna przykrywka pod wpływem pewnych wydarzeń przemieniła się w proch. Ale nie o tym dziś mowa moi drodzy parafianie.

Lekcja na dziś:

Bądź do kija wianka wafla naszego sobą! Pamiętaj, że żyjesz tylko raz.* Chrzanisz życie? Świetnie! Rób to najlepiej jak potrafisz, ale po swojemu. Lepiej schrzanić, niż brnąć w kłamstwa, które w niedalekiej przyszłości zniszczą cię od środka.

*Zasada ta nie dotyczy braci Winchester "

-Dipper, ale z ciebie smutas. Rozchmurz się, Sosenko~wynuciła trójkątna, aczkolwiek teraz człowiecza kreatura, śmiąca od paru dni nazywać się "dobrym".

-Zamknij się.-warknąłem krótko, nie chcąc się z nim kłócić. Najzwyczajniej w świecie nie miałem na to siły. Wspomnienia wracały, a ja krótko mówiąc, powoli znów przestawałem sobie radzić..

-Jaki groźny Sosn~ A wiesz co jest dobre na wszelkie zło i smutki?- spytał z tym swoim wyszczerzem godnym kota z Alicji.-Sex!-wykrzyknął po chwili nie czekając na moją odpowiedź. Zmarszczyłem brwi, nic nie mówiąc. Jednak trójkąt, postanowił mnie zaskoczyć, przytulając i miziając delikatnie po głowie. -Żartowałem, poczekaj zrobię ci gorącą czekoladę z bitą śmietaną, przyniosę kocyk i obejrzymy głupią komedię.- mruknął wstając. Spojrzałem na niego jak na kosmitę. Może źle go oceniłem? Może nie jest taki zły?-Dopiero potem sex.-dodał opuszczając pokój. Chyba oczekiwałem zbyt dużego cudu... -kretyn-mruknąłem, jednak na mojej twarzy zagościł głupi uśmiech.

Poradnik, jak szybko, prosto i bez trudu spierdolić żywot~ <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz