Dean: Chcesz tam wejść i powiedzieć mu całą prawdę?
Castiel: Czemu nie?
Dean:Jesteśmy ludźmi. A kiedy ludzie bardzo czegoś chcą... kłamią.
Castiel: Dlaczego?
Dean: Bo tak się zostaje prezydentem.Dean: Wsłuchaj się w silnik. Słyszałeś kiedyś coś piękniejszego?
Sam: Jeżeli potrzebujecie czasu sam na sam, to daj mi znać.
Dean: Nie słuchaj go, kochanie. On nas po prostu nie rozumie.Dean: Wiesz, to całkiem zabawne. Rozmowa z boskim posłańcem przez komórkę.
Wiesz, to jest jak oglądanie harleyowca na motorowerze.
Cas: To nie jest śmieszne, Dean. Głos powiedział mi, że prawie wyczerpałem minuty.Sam: Anioły istnieją.
Dean: Podobno jednorożce też istnieją.
zjeżdżają z księżycowych promieni i puszczają tyłkiem tęcze.
Sam: To jednorożce nie istnieją? :DDean: Jak się tu dostałeś?
Sam: Ukradłem samochód.
Dean: Moja krew!Bobby: Dajcie spokój. Kłócicie się jak stare małżeństwo.
Dean: Małżeństwa mogą przynajmniej wziąć rozwód. Ale ja i on? Jesteśmy jak... bliźniaki syjamskie.
Sam: To są zrośnięte bliźniaki.
Dean: Widzisz, o co mi chodzi?Dean: Widziałem tam starą kobietę.
Sam: Staruszkę, w szpitalu? Łoł... Dzwonimy po policję.Dean: Wiesz coś o smokach?
Bobby: Nic.
Dean: A możesz wykonać kilka telefonów?
Bobby: Gdzie? Do Hogwartu?!Dean:Apokalipsa?
Bobby:Tak
Dean:Prawdziwa apokalipsa? Czterech jeźdźców, zaraza...litr benzyny za 5 zł?
Bobby:Dokładnie.Crowley: Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość
Do następnego