Wszystko zaczęło się z dziesięć lat temu, wie pan kiedyś byłem... powiedzmy że nie lubiłem ,, pracy,, zabicie człowieka to nie był dla mnie problem. Potem sprzątałem po kolegach po fachu którzy nie potrafili po sobie sprzątać. Problem pojawił się wtedy gdy widziałem jednego z moich klientów którego sprzątanąłem z miesiąc przed pierwszym zdarzeniem...
- chce mi pan powiedzieć że widzi pan umarłych?
- że jest pan psychiatrą, jeszcze nie oznacza że może pan mi przerywać. A więc w między czasie znalazłem sobie żonkę, niestety głupia od początku chciała iść do pracy. Rozumesz?! Do pracy, mówiłem jej że jej miejsce jest w domu gdzie będzie sprzątać i wychowywać dzieci. Rozumie pan?
- Yhym
- no i z pół roku po tym zdarzeniu okazało się że jest w ciąży... termin miała na dwudziesty dziewiąty stycznia. Dwudziestego drugiego za oknem zobaczyłem mojego starego przyjaciela którego jak już mówiłem, musiałem sprzątać za zdradę rodziny. Jak się później okazało
mój syn następnego dnia urodził się martwy. Nadal nie rozumiem jak mogłem płakać i pić przez miesiąc za kimś kogo widziałem przez pare minut. Żona płakała i nie odzywała się przez dwa lata. Dwa lata cierpień rozumiesz? Po tych dwóch latach zaczęliśmy znów współżyć. Wiesz bez żadnych świństw. Po Bożemu. Gdy już o bogu mowa to po pół roku dał nam on kolejną szansę i po roku znów była w ciąży. Nawet
nie wiesz jak się cieszyłem, już myślałem że to koniec moja kochana córeczka powiedziała że za oknem jest jakiś pan... Wiesz ja uważam że szczyla nie można rozpuszczać więc zapaliłem lampkę i wyszedłem... na drugi dzień ona już nie żyła... rozumiesz?! Lekarz stwierdził że udusiła sie poduszką rozumiesz? A zapomniałem ci powiesić za każdym razem jest lekko uchylone okno...
- dobrze panie scaletta dochodzi równa godzina prosze wyjść i umówić się na następny tydzień.
Vito zmieszany wyszedł z gabinetu po chwili jednak wrócił
- doktorze siostra... jej nie ma, otwarte okno...
- wiem vito długo na ciebie czekałem- powiedział zrywając skórę z twarzy...
CZYTASZ
Czwarta Zmiana
HorrorZbiór opowiadań które były za krótkie aby robić z nich powieść. Jest jak jest. Będzie jak będzie