druga zmiana

36 6 2
                                    

17.02.1998
Dzisiejszego dnia nie wydarzyło sie nic nadzwyczajnego, jak zawsze od rana jeździłem po mieście a że jestem policjantem, więc nie jest to jakieś dziwne. W sumie gdyby wieczorem podczas patrolu nie podszedł jakiś mężczyzna ubrany w ciemny płaszcz i rzucił do mnie tekstem iż zbliża sie koniec i mam uważać... normalnie zawiózł bym go do świrów ale że kończyła mi się zmiana udałem się na dalszy patrol a parę pinut później na komendę.


21.02.98

Cały czas chodzi za mną ten dziwny facet...

27.02.98

Dziś na zmianie wart powiedziałem przełożonemu że cały czas chodzi za mną ten dziwny facet. Ostatnio brutalnie zamordowano nam jednego mundurowego więc chcąc, nie chcąc wysłał ze mną jednego z naszych. Cały dzień minął nam bez problemów dopiero wieczorem zauważyłem tego gościa, więc podjechałem powoli, otworzyłem okno i zagadałem do niego. Standardowa rozmowa wziąłem dowód osobisty, spisałem go, spytałem gdzie idzie i odjechaliśmy.
Wszystko byłoby dobrze gdyby Henry nie spytał czemu stoimy i z kim rozmawiam...

28.02.98
Henrego nie wiem czemu nie było dziś w pracy....

,,dzisiejszego dnia odkryto nowy wirus. Jest on całkowicie nie groźny lecz łatwo sie roznosi,,
Cytat z dzisiejszej gazety

01.03.98
Listownie zostałem zwolniony z pracy. Ponoć za liczne przestępstwa....
Dodatkowo słyszę dziwne dźwięki...

05.03.98
Tajemniczy wirus mutuje.
Zbiera swoje pierwsze żniwo.
Naukowcy muszą szybko znaleść szczepionki.

06.03.98
Tego dnia wybrałem się do baru u Joego. Standardowo już, zamówiłem łyche z lodem po czym przysiadła się do mnie wysoka blondynka, o długich nogach, krągłym tyłku i małych ale jędrnych cyckach. Miała około dwudziestu lat ubrana zaś była w białą sukienkę sięgającą trochę przed kolano. Po chwili jej dłoń wylądowała na mojego przyjaciela, dopiła mojego drinka puściła oczko i wstała. Nie myśląc długo wstałem i poszedłem za nią. Po pięciu minutach spaceru byliśmy u niej w mieszkaniu. Kazała mi iść do pokoju a ona poszła się ogarnąć. W łazience była z dziesięć minut, wyszła z niej w szpilkach, koronkowych majtkach i staniku. Wszystko oczywiście w czarną koronke. Powoli podeszła do mnie i zaczęła całować. Jej prawa dłoń znowu wylądowała na moim kroczu. Po chwili która dla mnie była była tak cudowna że wydawało mi się że trwa wieki, zjechała w dół. Najpierw rozporek potem zębami bokserki. Zanurzyła mojego kutasa w swoich ustach następnie bawiła się nim językiem abym na końcu skończył w jej ustach. Nawet nie wiem kiedy wystrzeliłem, ona grzecznie połknęła i słodko się oblizała. Nastepnie rzuciła mnie na łóżko i okradkiem mnie dosiadła. Po kilku szybkich jej ruchach skończyłem w jej ciasnej i wilgotnej cipce. Na koniec usiadła mi na twarzy a ja posłusznie wylizałem co do kropelki. Po wszystkim zasnęła w moich objęciach. Do tej pory czuje zapach jej ciała.

07.03.98
Rano obudziłem się w jej piersiach. Po cichu się ubrałem i zostawiłem swój numer. Gdy tylko wróciłem do mojego mieszkania zadzwoniła czy nie chce sie spotkać.... oczywiście sie zgodziłem.

,,wirus zabija coraz więcej osób. Poszukiwanie szczepionki trwa,,

08.03.98
Randka była cudowna. Co prawda nie skończyła się w łóżku ale i tak bylo wspaniale.

28.05.98
Wiem że długo nie pisałem ale wirus wybił wszystkich ludzi oprócz mnie... ponoć, gdyż ciągle widzę tego gościa. Ten wirus zabił Jane, miłość mojego życia... I mojego syna który miał sie niedługo narodzić.

08.06.98
Sznur już był gotowy od dawna jednak długo sie zastanawiałem czy tak to skończyć. Decyzja została podjęta gdy usłyszałem pukanie do drzwi.

15.09.99
Jestem Jack kuzyn autora tego dziennika. Wirus nie zabił nikogo gdyż nigdy nie istniał, Henry był na urlopie a Jane.... została zamordowana prawdopodobnie przez wuja. Miał schizofrenie.

Czwarta Zmiana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz