Rozdział 1: Ulica Pokątną czyli jak zarabiać hajs !!

132 10 1
                                    

Dziś wstałam wcześniej bo przecież mam spotkanie z Alem. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej długie niebieskie z dziurami dżinsy i czarnym crop topem. Poszłam do łazienki i się umyłam włosy spiełam w kłosa i założyłam wcześniej wybrane ubrania. Poszłam do pokoju brata. Hahahaha on jeszcze śpi. Mam pomysł poszłam do łazienki i nalałam do miski zimnej wody. Wyszłam z łazienki z miską i poszłam do pokoju mojego brata. Zwaliłam go z łóżka i oblałam zimną wodą. Wybuchłam śmiechem.

- za 5 min masz być na dole i zjeść śniadanie – powiedziałam. Wyszłam z jego pokoju i zamknęłam drzwi. Zeszłam na dół do kuchni i to co zobaczyłam przeraziło mnie na Maksa. Moi rodzice WYŻERALI mi moją NUTTELLĘ.

- Co to za podróży ranie słodyczy własnej córce – krzyknęłam. Chyba chyba się przestraszyli. Wybuchłam śmiechem.Zjadłam śniadanie i zrobiłam je dla brata. Kiedy on zjadł była za dziesięć jedenasta. Wzięłam proszek fiu i podałam go bratu a on wszedł do kominka i krzyknął na Pokątną i zniknął w płomieniach zielonego dymu. Teraz kolej na mnie. Wzięłam garstkę pyłu i krzyknęłam adres. Po chwili poczułam charakterystycznego szarpnięcia w okolicy pępka. Po chwili byłam juz obok dziurawego kotła. Zobaczyłam Albusa więc chwyciłam brata za rękę i pobiegłam do mojego przyjaciela.

- Albus - krzyknęłam i rzuciłam.

- Hej Alex - odpowiedział wtedy kiedy go puściłam. - oj dostanie ci się dostanie za tą Alexandrę. Już mam nawet plan... Uduszę cię, spale twoje ciało aż zostanie tylko proch a później dam to na pożarcie jednorożcóm. A tak w ogóle jestem Alex White - podałam rękę do matki Albusa.

- Ginny Potter

- Harry Potter

- A no i tak w ogóle muszę wziąć jego z nami - wskazałam na brata.

- Och... To możecie wsiąść też Lily - zaproponowała Ginny.

- Tak... Tak... I będziemy mieć takie fajne przedszkole i zarobimy na tym fajs. Albus zgodzisz się proszę.... - zrobiłam minę niewiniątka.

- Nie - rzekł stanowczo Al.

- No ale proszę.... Zarobisz pieniądze na tą swoją książkę.

- No dobra. - zgodził się.

- Jest - krzyknęłam.

- I tak nikt nie da ci opieki nad dziećmi.

- Cicho siedź.

- Mamo my już pójdziemy - odparł Albus.

- Bawcie się dobrze.- mruknęła pani Potter.

- Lily Jack Albus chodźcie już idziemy zbierać dzieci.

- O patrzcie Rosie... - wskazałam palcem.

- Palcem się nie pokazuje. - zwrócił mi uwagę ale go zignorowałam.

- Rosie - Krzyknęłam - Rosie- rzuciłam się na nią.

- Alex - powiedziała. - mamo tato to jest moja BFF Alex.

- Miło poznać. Elo Hugson.

- Ehh nie nazywaj mnie tak - rzucił Hugo.

- A tak w ogóle to razem z Alem organizujemy przedszkole kupimy wszystko dzieciom a dorośli się nie męczą. To co Hugo chcesz iść do przedszkola. - powiedziałam.

- Nie wiem jak ty Ronald ja się zgadzam - powiedziała Hermiona.

- Ja też . - powiedział.

- No to mamy już 3 członków idziemy szukać więcej do widzenia. - rzekłam.

Po piętnastu minutach mieliśmy 15 członków.

- Rose to gdzie najpierw idziemy? - zapytałam ? - Rose ?- odwróciłam się do niej. - Albus gdzie ona jest ?

- Patrz przecież tam jest Scor i państwo Malfoy a koło nich .....?

- Rose - krzyknęłam i podbiegłam do niej. - Elo Scor.

- Elo - odpowiedział mi młody Malfoy.

- Dzień dobry jestem Alex White. Może państwo chcą załatwić soję sprawy nie ciagnąć syna ze sobą. Zapraszamy do przedszkola pójdziemy wszędzie i kupimy wszystko.

- Albus czy ona walnęła się w mózg znowu... ?- powiedział Scor a Albus kiwnął głową.

- Ej siedź cicho to jaka decyzja??

Malfoyowie popatrzyli na siebie po czym razem kiwnęli głową.

- No co poważnie ? - jęknął Scor. A oni ponownie kiwnęli głowami.

- Dobra dzieci idziemy - powiedziałam.

Kiedy kupiliśmy juz wszystko dzieciom i przy okazji nam oddaliśmy je do rodziców. I znaleźliśmy rodziców Ala. Sali razem z Jamesem starszym bratem Ala.

- Och mały Aluś ma dziewczynę - powiedział pieszczotliwie James.

- Walnij się tu- wskazałam na mózg. - A no i Al masz tu połowę hajsu za przedszkole. - dałam mu 50 galeonów.

- Zarobiliście 50 galeonów za pilnowanie dzieci !!! - krzyknął

James.

- Yy tak- odpowiedziałam mu.

A on zrobił minę typu wtf...

- To pa Al.

- Pa - przytuliłam go na pożegnanie

Razem z Jackiem wróciłam do domu umyłam się i poszłam spać.



Pytania do bohaterów: 

Alex: 

1.Lubisz sok pomarańczowy ?

Alex: Oczywiście ze TAK !! XD

2.Lubisz mnie ?

Alex: Nie znam Cię ale YES!!!!!!

3.Alex, kiedy Next ?

Alex: No nie wiem autorka o tym decyduje ale wiecie ja dziś na nią pójdę i przyglądam jej do rozumu !!!

Autorka: Wiesz że jestem koło ciebie *wybucha śmiechem*

Alex: YYY *spierdala*

Albus: 

1. Wiesz że Alex chce cię zabić ??

Albus: często o tym mówi.....

PYTANIA DO BOHATERÓW PISZCIE W KOMIE A NIE DO MNIE NA PRIV




Panna WhiteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz