Ja naprawde chciałem sie zabić. Przeciąłem wielkim nożem swoje nadgarstki i potem pełno krwi. Odpłynąłem. Obudziłam się w czerwonej kałuży a moje rany sklepiły się. Krew skrzepła i już nie leciała. Rany chyba były za mało głębokie. Za to długo spałem bo chyba cały dzień jak nie lepiej. Chyba serio chcesz żebym jeszcze pocierpiał. Ja już nie mam pomysłu na kary dla siebie. Nie mam już siły Liam! Nie mam już pierdolonej siły. Chciałem wydostać się od tego wielkiego bagna ale nic z tego. Cały czas nie dajesz mi odejść. Aż tak cię skrzywdziłem ? Aż tak mnie nienawidzisz? Nie chcesz mnie mieć obok siebie ? Ja już nie mam sił. Bez Ciebie nie mam sił na nic. To piękne ciało które kochałeś całować stało się pustym naczyniem które w każdej chwili może pęknoć. Moje oczy są czerwone i puste przez wszystkie wypłakane emocje. Moje perfekcyjne ruchy stały się powolne i niezgrabne. Mój głos jest zachrypnięty i przesiąknięty chęcią śmierci. Mój mózg stał się nierozsądny. Moje serce stało się puste. Dlaczego mnie kochasz? Dlaczego nie dasz mi umrzeć? Dlaczego nadal wydaję mi się że coś możesz do mnie czuć? Jestem głupcem Liam. Tylko Ciebie pragnę, człowieka który oddał swoje serce diabłu.
PS.Uśmiechnij się aniołku, ten ostatni raz dla mnie.
Tylko Twój, Zayn.
CZYTASZ
When you're dead.//Ziam [Zakończone.]
FanfictionJedno kłamstwo może tak wiele zmienić. Zayn odszedł z One Direction i był szczęśliwy nawet gdy reszta chłopaków się od siebie przez to oddala.Pewnego dnia po kilu latach od rozpadu zespołu dostaję telefon w którym nieznajomy mężczyzna mówi mu że jeg...