1. Poznanie

128 20 1
                                    

Harry stał na lotnisku rozglądając się za swoją siostrą. Ściągnął z twarzy okulary przeciwsłoneczne i ułożył je na czubku głowy.

Wiedział, że prezentuje się seksownie i możliwe, że całkiem bawiły go spojrzenia, które posyłały mu pracownice lotniska. Nie ta drużyna, pomyślał rozbawiony.

- Harry! - wykrzyknęła Gemma i chłopak odwrócił się, by zobaczyć siostrę biegnącą w jego stronę i idącego za nią mężczyznę. Był mniej więcej równego wzrostu co ona i Styles musiał przyznać, że był całkiem niezły. Opalona skóra wydawała się być niezwykle delikatna w dotyku, a błękitne oczy patrzyły na niego iskrząc się radośnie.

Potrafił zrozumieć dlaczego tak szybko oczarował Gemmę. Zresztą nie było sekretem, że rodzeństwo Stylesów miało bardzo podobny gust, więc być może Harry polubi tego całego Lewisa.

Być może.

Siostra rzuciła się mu w objęcia, a Harry oddał uścisk mimo jego awersji do tego typu czynności. Ale nie widzieli się z Gemmą od pół roku kiedy ta postanowiła wyjechać do Paryża, więc pozwolił jej na to.

Harry'ego nigdy nie ciągnęło w takie miejsca. Wolał siedzieć sobie spokojnie w swoim deszczowym Londynie i z rozbawieniem obserwować przez okno tych wszystkich moknących ludzi.

Być może było to odrobinę sadystyczne, ale każdy ma jakieś hobby, prawda?

- Harry, to właśnie jest... - zaczęła Gemm, ale przerwał jej zaskakująco wysoki głos.

- Louis - powiedział chłopak patrząc tylko na niego. - Mam nadzieję, że lot był udany - dodał z francuskim akcentem i taaak, Harry zdecydowanie mógł zrozumieć Gemmę.

°°°°°

Jazda samochodem do ich mieszkania była wypełniona gadaniną Gemmy na temat wesela. Oczywiście Harry nie słuchał, ale w zdumienie wprawiło go, że Tomlinson także tego nie robił.

Skoro oświadczył się jego siostrze i zdecydowali się na ślub tak szybko, to chyba powinien być tym podekscytowany równie mocno co ona, czyż nie?

Kiedy dojechali wreszcie na miejsce Harry z zaskoczeniem odkrył, że kamienica, w której mieszkali stała w tak idealnym miejscu. Zapewne z dachu widać było wierzę Eiffla.

- Może Louis zaprowadzi cię do twojego pokoju, co? - zapytała Gemma. - Jadę dzisiaj wraz z Aby po moją suknię! Już się martwiłam, że nie zdążą nanieść ostatnich poprawek. No wiecie, zmiana wagi i tak dalej... - mówiła i Harry był zaskoczony tym, że jego siostra zdecydowała się na dietę. Z tego co słyszał większość panien młodych odchudza się przed weselem, ale Gemma zawsze wydawała się zadowolona ze swojego wyglądu. Cóż, najwyraźniej to pół roku nieco ją zmieniło.

- Jasne kochanie, bawcie się dobrze. - powiedział Louis całując ją na pożegnanie w policzek po czym chwycił torbę z rzeczami Harry'ego i ruszył w stronę wejścia do budynku.

- Na razie Harry. - rzuciła Gemm nachylając się, by go przytulić, a będąc blisko jego ucha wyszeptała - Postaraj się go polubić, dobrze?

Styles kiwnął głową i chwilę później obserwował już Gemmę odjeżdżającą samochodem narzeczonego.

- Zamierzasz tak stać w nieskończoność? - spytał francuz zerkając na niego rozbawiony.

Lovers || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz