Prolog

883 46 4
                                    

Gotham... Z jednej strony cudowne miejsce do prowadzenia biznesu, a z drugiej wylęgarnia patologii. No cóż... Za dużo o tym w mediach nie mówią, ale każda osoba planująca tu przeprowadzkę powinna o tym wiedzieć. Niestety większość dowiaduje się o tym gdy zostanie w samych majtkach (chodź tak naprawdę nie zawsze oprawcy są tak miłosierni) w jakimś ciemnym zakamarku. Zdarza się też, że ktoś przekonuje się o tym pływając w bliżej nieokreślonych substancjach, lub gdy prawie na głowę spadnie samobójca.
Moja historia nie jest za bardzo orginalna... Bynajmniej w Gotham, ale myślę, że warto by było się nią podzielić. Jestem, a raczej byłam, zwykłą dziewczyną. Z wyglądu raczej poniżej przeciętnej. Blada cera, zielone oczy, rude, ek em... kasztanowe. Przepraszam, możesz mi nie przerywać? Na czym ja skończyłam? A tak! Rude włosy, w miarę chuda i niska. Jedyne co mnie odróżniało od innych to psychika. Ktoś mógłby powiedzieć, że mam schizofrenie, ale moim zdaniem to trochę przesadzone. Jaaaasne... No dobra! Przyznaję się! Nie jestem normalna!
Cała moja historia zaczyna się trzynaście dni po moim przyjeździe do Gotham...

I oto prolog! Nikt by tego nie zauważył więc musiałam to napisać. Przepraszam za brak przecinków (za często mi się to zdarza) i za jakże okropną ortografię. No i jakbym mogła zapomnieć o literówkach, których z pewnością jest masa, ale na usprawiedliwienie dodam, że to przez to, iż piszę na telefonie.

Zabójczy żart Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz