W związku z tym, że wśród osób, które czytają to ff (za co serdecznie dziękuję) są takie, które wielbią muke całym sercem i niecierpliwie czekają, aż w końcu pojawi się ono w jednym z rozdziałów, postanowiłam (mimo, że sama nie znoszę tego shippu 😝) zlitować się nad tymi zbłąkanymi duszami i DODAĆ ROZDZIAŁ Z MUKE!!! *brawa* *okrzyki radości* *ja na prezydenta* Dobra, starczy.
No to dość już mojego pierdolenia. Jedziemy.
Mike: Hej, jest ktoś?
Luke: Ja jestem
Mike: Tylko?
Luke: Cała reszta śpi
Luke: Jest późno
Mike: Nocą odbywają się najbardziej szczere rozmowy
Mike: Bo jesteśmy zbyt zmęczeni by kłamać
Luke: Co masz na myśli?
Mike: Wiesz ... w tym zespole ... jesteś najlepszym co mnie spotkało
Mike: I ... czuję, że to coś więcej niż przyjaźń
Mike: Możesz mnie teraz zwyzywać, możesz przestać ze mną rozmawiać, unikać mnie, brzydzić się mnie
Luke: Michael
Mike: Ale ja i tak jestem szczęśliwy, że w końcu to z siebie wyrzuciłem
Luke: Michael
Luke: Ja ... ja czuję to samo
Mike: Naprawdę?
Luke: Yhm, tylko ... tylko boję się, że oni nas wyśmieją
Luke: Ash, Cal, fani ... zaczną nas krytykować
Mike: Wiem Luke, wiem
Mike: Ale dopóki mamy siebie, reszta świata się nie liczy, niech ludzie myślą co chcą
Luke: Michael ... ja cię chyba kocham
Mike: HA! Wiedziałem, że Luke jest gejem!
Luke: Kurwa, Mike co z tobą?!
Mike: Piszesz z Calum'em frajerze!
Mike: Teraz wszyscy się dowiedzą!
Luke: A ty piszesz z Ashton'em idioto!
Luke: Chciałem wrobić Clifford'a
Mike: Co kurwa?!
Mike: To gdzie jest Luke?
Luke: Poszedł na laski do klubu
Luke: A co z Michael'em?
Mike: Poszedł przejechać się autostradą w nadziei, że spotka jakąś "strażniczkę lasu"
Luke: W sumie to my wyszliśmy na pedałów ... 😖
Mike: W sumie to cashton nie jest takie złe 😏
Luke: Pierdol się!!!
Ale się porobiło co nie?
Już czuję ten wpierdol od fanów muke ...
No przepraszaaaaam! Taka już jestem, że zawsze muszę zjebać słodkie momenty i w ogóle.
Ale przynajmniej przez chwilę mieliście zaciesz 😁
Żegnam 😘