The first flame

514 34 0
                                    

Ten dzień pamiętam jak przez mgłę... Chwila, moment. Najpierw się przedstawię i już wam wszystko opowiem. Tak, więc nazywam się Jimin i mam 21 lat, no i od jakiegoś czasu studiuję. Dobra, myślę, że teraz mogę przejść do mojej historii. 

Wszystko miało miejsce jakieś pół roku temu... Był wtedy chyba styczeń, a ja wracałem z uczelni. Zaczęło się ściemniać, panował już półmrok, a ja właśnie skręciłem w jedną z nieoświetlanych uliczek, więc tak naprawdę, to mało co widziałem. Kilkadziesiąt metrów i byłem już pod klatką wieżowca, w którym mieszkałem. Mieszkałem na ostatnim piętrze, więc nie chciało mi się wchodzić po schodach. Poczekałem na windę i kiedy już do niej wszedłem wybrałem numerek "30". Wjechałem na piętro, na którym znajdowało się moje lokum i ruszyłem w stronę drzwi. Były one na końcu korytarza. Otworzyłem je i po chwili już zamykałem je od środka. Zdjąłem buty, powiesiłem płaszcz, a klucze jak zwykle rzuciłem na szafkę. Nie minęło kilkanaście minut, a zdążyłem wziąć szybki prysznic i przebrać się w jakiś dres. Tego wieczoru chciałem po prostu zaszyć się przed telewizorem i pooglądać jakiś horror. 

Film leciał już dobrą godzinę, gdy zaczęło mi się robić chłodno. Postanowiłem, że pójdę do sypialni po mój ulubiony czarny kocyk. Uwielbiałem go bo był duży i milusi, przez co tak fajnie można było się nim opatulić... Ehh... Wracając. Poszedłem w stronę swojego pokoju i jak tylko dotknąłem klamki, poczułem jakby coś się paliło... Przez chwilę pomyślałem "Jimin... Przecież to niemożliwe. Ogarnij dupę i nie świruj...", po czym po prostu otworzyłem drzwi. W tym momencie byłem w szoku - po prostu stanąłem jak wryty i patrzyłem jak po pomieszczeniu szaleją płomienie. Nagle oprzytomniałem i już chciałem lecieć po gaśnicę, która była gdzieś w szafie na korytarzu, ale w tym momencie zobaczyłem jego... Był niezwykle przystojny, nie wyglądał na więcej niż 20 lat. Miał jasne włosy, jednak jego twarz... Ujawnił ją tylko z profilu, mimo, że stał przodem do mnie. Był naprawdę dobrze umięśniony, jego sylwetka i ogólnie cały wygląd mówiły same za siebie.

"Kim jesteś...?" - były to jedyne wypowiedziane przeze mnie słowa podczas kilkuminutowego wpatrywania się w nieznajomego mężczyznę. On jednak tylko zamknął oczy i chwilę potem dostrzegłem łzę spływającą po jego policzku. Zrobiłem krok w jego stronę, ale w tym samym momencie płomienie otoczyły go. Potem nie było nic. 

Dalej pamiętam tylko tyle, że obudziłem się na podłodze w sypialni. Nic nie było zniszczone. Zostało tylko kilka zdjęć z (jak przypuszczałem) jego wizerunkiem. Leżały koło mnie na podłodze. No dobra, było ich więcej... Dużo więcej, bo dokładnie 100. Wszystkie niesamowicie do siebie podobne. Chwyciłem wszystkie fotografie i zacząłem je przeglądać. Przeglądałem, przeglądałem i tak w kółko, aż zauważyłem, że na podłodze leży także kartka. Jak się okazało był to bardzo krótki list.

 Jak się okazało był to bardzo krótki list

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziwne? Dziwne. Pomyślałem "A co mi tam? Nie mam nic do stracenia.", no i tak też zrobiłem... 








_________________________________________

Mam nadzieję, że się spodoba xD Wreszcie mam jakiś pomysł, więc częściej coś się zacznie pojawiać :')

I need you, fire boy... ||YoonMin||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz