*pół roku póżniej*
Jimin
Przyznaję - każdy dzień spędzony z tym kretynem był wyjątkowy.
Czy właśnie nazwałem swojego chłopaka kretynem?
A i owszem, ale zdecydowanie powinienem nazwać go podstępnym, wkurwiającym pizdokleszczem, którego w cholerę kocham.
Tak, to określenie pasuje idealnie.Może małe wyjaśnienie dlaczego tak uważam?
Otóż nie było dnia, żeby czegoś nie odwalił.
Przykłady?
Ależ proszę :
1. Spalił mi kolekcję pornoli z moimi ulubionymi aktorami.
2. Zjadł mój kisiel.
3. Wziął mnie na kanapie, a raczej sprowokował mnie do tego, żebym to ja go wziął, przez co musiałem kilka godzin czyścić ten piękny mebelek.Przynajmniej za to trzecie bolała go dupa i nie usiadł już na czystej sofie.
W każdym razie nasz prawie codzienny plan dnia wyglądał w ten sposób, że rano wstawałem na uczelnię przy okazji zrzucając z siebie cielsko mojego chłopaka na drugi koniec łóżka, szedłem na zajęcia, wracałem do domu, w którym cały dzień siedział Suga, jedliśmy coś razem.
W międzyczasie działy się jakieś inne, mniej istotne rzeczy, ale w każdym razie co wieczór lądowaliśmy w łóżku.
Wy sobie nie myślcie, że za każdym razem to wyglądało tak samo.
Załatwiłem kilka nowych lubrykantów, każdy o innym zapachu, znalazły się też kajdanki, obroża dla mojego skarba, jakieś pejcze, dildo, wibrator i inne zabawki.Nie zagłębiajmy się w szczegóły. O tym kiedy indziej.
W każdym razie naszej dwójce żyje się ciekawie, bo spokojnym życiem nazwać tego nie można. Za takie kłamstwo trafiłbym do więzienia na dożywocie albo dostał karę śmierci.
Wspomiałem już o tym, że co jakiś czas wpadają żywioły?
Ten cały Jungkook, zamiast bycia żywiołem wody, powinien zastanowić się nad cukiernictwem. Nie tylko twarz ma słodką, bo mimo 16 lat nadal wygląda jak dziecko z podstawówki, to całkiem nieźle piecze ciasta, już nie wspominając o babeczkach, które mógłbym jeść ciągle.
Dobra, nie ciągle bo abs zgubię, a tego nie chcę.
Jin... Co tu powiedzieć więcej po za tym, że jest strasznie nadopiekuńczą mamusią w wieku jakichś 27 lat? Do tego nadal nie mam pojęcia na czym polega jego moc, ale to już mniejsza. Jest pierdoloną oazą spokoju, więc zapewne nigdy się nie dowiem. W sumie nawet nie chcę.Co mogę jeszcze powiedzieć... Hmm...
Suga znormalniał.
Dobra, zniszczę wam marzenia - jest jeszcze głupszy i z dnia na dzień staje się coraz większym kretynem, ale nic mu już nie pomoże, więc po prostu lepiej to zignorować.
Mam tylko nadzieję, że nie spali mi mieszkania, bo wtedy to ja jego puszczę z dymem i nie mówię tylko o jego seksi czterech literach, na których samą myśl coś mi staje na baczność.
Nie no, skąd w ogóle taki pomysł?Suga
Witam i zapraszam na przemowę mistrza.
Jimin to skończony skurwibąk.
Tyle w temacie mojego chłopaka, a teraz zagłębijmy się w dużo ciekawsze tematy, czyli coś o mnie.
Przez te pół roku byłem wywalany z domu mojego chłopaka, przez mojego chłopaka, bo kogo by innego, w sumie... Ponad 100 razy na pewno, jak nie więcej, bo po 69 przestałem liczyć.
Za to jeśli chodzi o liczenie tego, ile razy Jimin uległ mojemu urokowi osobistemu, to też nie liczę.
Ważne, że bierze mnie codziennie wieczorem.Biedny ostatnio popadł w jakiś dziwny nałóg kupowania przeróżnych zabawek z chyba każdego seks shopu w promieniu kilkuset kilometrów.
Nie żeby mi to przeszkadzało, czy coś, ale mamy już tego sporą kolekcję, a ona nadal się powiększa.
Zaczynam się powoli bać, czy moja dupa wytrzyma sadystyczne rozumowanie świata seksu lvl Park Jimin.Teoretycznie w naszym życiu jest spokojnie.
No dobra... Zdarzają się spiny, próby wywalenia mnie z domu przez drzwi, okno lub balkon, no i ostre pieprzenie co wieczór, ale heloł - efekt jest bardzo zadowalający, bo ani razu na tym poważnie nie ucierpiałem.
*nie liczymy kilkudniowego bólu dupy*
Co jakiś czas odwiedzają nas moje psiapsi, czyli Kookie i Jin.
Szczerze?
Jak widzę Jimin'a gapiącego się na tego małolata albo zajadającego się upieczonymi przez niego ciastkami to aż mnie nosi i mam ochotę obu ich spalić.
Ale tego nie zrobię, bo zawsze powstrzymuje mnie Jin mówiąc, że jak to zrobię to nie będę miał kogo wkurwiać.Ma rację, jest mądry.
Tak na koniec... Mam nadzieję, że moja srebrnowłosa kluska przestanie wywalać mnie z domu i masakrować moją świętej czci dupę jakimiś badziewiami.
Ja nie narzekam, ok?
Po prostu wolę naturalne środki dawania drugiej osobie niebiańskiej przyjemności, czyli w tym przypadku chodzi mi o dużego przyjaciela Jimin'a, mieszkającego w jego gaciach.
A co się będę? I tak jest mój, a jak ktoś się do niego zbliży to przyrzekam, że wyczaruję różwy płomień z brokatem i spalę żywcem jednocześnie dusząc tym błyszczącym cholerstwem.•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Czy to koniec?
A i owszem^^Planuję jeszcze jakiś dodatek, ale to zobaczymy w najbliższym czasie~
Dziękuję wszystkim, którzy dotarli aż dotąd i zapraszam na inne moje FF!
Jeśli kochasz Yoonmin'y, to znajdziesz dłuuuuugie na moim profilu~!Miłego wam życzę i do zobaczenia w innych fanfikach^^
happyVyppah
CZYTASZ
I need you, fire boy... ||YoonMin||
FanficWidzieliście kiedyś jak pali się wasze mieszkanie, a następnie znikąd w płomieniach pojawia się człowiek? No może nie człowiek, ale sam do końca nie wiem kto to był... Jedyne słowa jakimi można go opisać to tajemniczy, przystojny mężczyzna. To wszys...