PROLOG

131 14 2
                                    

Miałam 9 lat gdy rodzice zginęli pamiętam jakby to było wczoraj. Było to 22 sierpnia mama była w Afryce i leczyła ludzi chorych na ebolę. Gdy już wróciła pojechała do szpitala bo się zle czuła. Półtora tygodnia pózniej zmarła. Tak ebola ją zabiła. Tata nie mógł się z tym pogodzić i popełnił samobójstwo dwa dni potem, ale najpierw oddał mnie pod opiekę wujkowi i cioci. Nie mogłam się po tym pozbierać. Zanim w ogóle byłam w stanie się pozbierać minęły dwa miesiące. Lata mijały a ja z każdym dniem coraz bardziej akceptowałam śmierć rodziców. Często rozmyślałam jakby to było gdyby moi rodzice nie zginęli... Ale teraz jestem tu i teraz... i jakoś muszę z tym na razie żyć...

HEJ! CHCE WAS POINFORMOWAĆ ŻE TO MOJA PIERWSZA OPOWIEŚĆ I JESZCZE NIE WIEM KIEDY DOKŁADNIE POJAWI SIĘ NASTĘPNA CZĘŚĆ JEŚLI ZNAJDĘ CZAS I BĘDĘ MIAŁA WENĘ TO POWINNA POJAWIĆ SIĘ W PRZYSZŁYM TYGODNIU ALBO NAWET SZYBCIEJ. POZDRAWIAM WSZYSTKICH KTÓRZY TO CZYTAJĄ I CHCĘ PODZIĘKOWAĆ MOJEJ PRZYJACIÓŁCE JULII KTÓRA ZMOTYWOWAŁA MNIE DO NAPISANIA TEJ OPOWIEŚCI JEJ KONTO TO Dream_Five POLECAM ;) DO ZOBACZENIA.  :)

Dziewczyna z bliznamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz