Rita 5

244 17 2
                                    

  -Oto papiery Cartera- uśmiechnięta sekretarka podała mi chudą teczkę która swoim mizernym wyglądem lekko mówiąc ostudziła we mnie zapał detektywistyczny. Mimo to uśmiechnęłam się z wdzięcznością i wzięłam dokument. Po chwili nie było mnie już w pomieszczeniu. 

  Spojrzałam sceptycznie na Nathaniela czekającego na mnie i pokazałam mu bez entuzjazmu teczkę. Ten uśmiechnął się szeroko i poczochrał mi włosy.

 -Spokojna twoja roczochrana znajdziemy coś o nim jak nie w tym-powiedział wskazując na teczkę-to od czego masz najlepszego i najprzystojniejszego hakera na świecie?

 Zapytał szczerząc się. Był to niespotykany widok. Zwykle jest poważny i ma skupiony wyraz twarzy tylko przy mnie otwierał swoją szaloną naturę. Znałam go od kołyski i był dla mnie jak drugi brat nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Po za tym to prawda chłopak znał się na komputerach jak nikt.

  -Przystojnego gdzie?-zapytałam się udając że się rozglądam.

  -Rita ranisz-udał że wyciera łzy.

  -Dobra księżniczko nie płacz tylko szykuj długopis notes i marsz do biblioteki!

  -Tak jest el capitan!- krzyknął salutując mi. Zachichotałam pod nosem i ruszyłam do mojego królestwa.

  Tak dobrze przeczytałeś uważam bibliotekę za swoje królestwo. Kocham książki to pomaga mi się oderwać od szarej rzeczywistości i polecieć w marzenia które nigdy się nie spełnią.

  Po nie całych 2 minutach byliśmy na miejscu. Uśmiechnęłam się do bibliotekarki i ruszyłam do swojego ulubionego miejsca przy oknie gdzie znajdowały się cztery skórzane fotele koloru rdzawej czerwieni i mały stolik na kawę. W tym miejscu czułam się najlepiej. Rozsiadłam się na swoim ulubieńcu który stoi tyłem do okna i otworzyłam teczkę.

 Imie: Carter Walt Anubis

nazwisko:WRÓĆ!!

Anubis?!?! Jak można nazwać dziecko imieniem egipskiego boga śmierci?!

  -Nathi zapisz że nazywa się Carter Walt Anubis

  -Się robi-już przykładał długopis do kartki ale zatrzymał się-dobrze usłyszałem? Anubis?

  -No... dziwne dobra nie ważne to tylko imię-machnęłam ręką i zaczęłam znowu analizować dokument

nazwisko:Kane...znane mi jeden z archeologów co robił u nas wykład miał tak na nazwisko ale... może to tylko przypadek?

rodzina: matka Sadie Kane ojciec Walt Kane rodzeństwo: siostra bliźniaczka 

sukcesy:zdobył pierwsze miejsce na ogulnonarodowej olimpiadzie fizyczno-matematycznej, wygrywał w konkursach piosenkarskich, wygrał konkurs na najlepszy tekst na nowy hit, bla bla bla duże tego

alergie: uczulenie na pióra

przeżyte choroby:-

 -Rita!- podskoczyłam na dźwięk mojego imienia spojrzałam z wyrzutem na Nathaniela- podaj mi co mam zapisać i chodźmy już- spojrzał na mnie błagalnie.

 Westchnęłam zirytowana ale spełniłam prośbę chłopaka. Gdy skończyliśmy wzięłam od niego notatki i ruszyliśmy do sekretariatu oddać dokument. Gdy już to zrobiliśmy popędziliśmy na historię. Przez resztę lekcji nic się nie działo Cartera zostawiłam sobie na wieczór. Teraz w samochodzie razem z bratem i wspólnie przygotujemy się psychicznie na spotkanie z naszymi rodzicami  po miesięcznej rozłące.



####################################

Postanowiłam trochę pozmieniać i zrobię z tego FF na podstawie książki Ricka Riordana Kroniki Rodu Kane dlatego sorry i życze miłego czytania.

P.S Na górze jest muzyka która mnie inspirowała

Bliźniaki[REMONT] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz