Harry Styles z zaciekawieniem przypatrywał się reakcji Grega po pojawieniu się Victorii, mężczyzna nie wyglądał na zadowolonego z takiego obrotu sprawy, jednak po chwili jego wyraz twarzy zmienił się diametralnie. Brunet także nie był z tego powodu szczęśliwy, wolał sam załatwić sprawę, lecz w żaden sposób nie mógł odwieść dziewczyny od tego pomysłu, jedynie wymusił na niej obietnicę, że nie będzie się odzywać. Dobrze wiedział, że za nim nie przepadała i przyszła tylko ze względu na Louisa, chciała osobiście upewnić się, iż bezpiecznie wróci do domu, zapewniał ją kilka razy o tym, lecz w tej kwestii nadal mu nie wierzyła i może miała rację.
Żałował, że niektóre sprawy potoczyły się a taki sposób, a szatyn został narażony na niebezpieczeństwo, nie chciał tego dla niego, jednak podjął ryzyko i bez problemów wszedł w jego życie i narobił w nim zamieszania. Jeśli miał przyznać się sam przed sobą zrobił to wszystko z egoistycznych pobudek, był aż tak znudzony wszystkim co go otaczało, że wizja i obietnica rozrywki przyczyniła się do wyborów, które podjął.
- Miałeś przyjść sam - Greg odezwał się po dłuższej chwili milczenia, zielonooki nie odpowiedział od razu, zamiast tego przyglądał mu się próbując go rozszyfrować, lecz blondyn był dla niego zagadką, co innego Tomlinson, wystarczyło tylko na niego spojrzeć aby zauważyć, iż nie miał żadnego pojęcia o osobach, które go otaczają, ogólnie o całej sytuacji, w której się znalazł.
- Nie jestem naiwny, dobrze wiem, że też kogoś ze sobą przyprowadziłeś - odparł spokojnie.
- Możliwe.
Ponownie zapadła między nimi cisza, brunet nie wiedział co o tym wszystkim myśleć, całe to spotkanie było dla niego dziwne i od momentu, w którym się o nim dowiedział próbował znaleźć jakieś rozsądne wyjaśnienie, lecz takiego nie dostrzegał. W jego umyśle pojawiła się pewna myśl, która nie dawała mu spokoju, jednak takie rozwiązanie zagadki wydawało mu się coraz bardziej prawdopodobne, a mianowicie ich spotkanie w środku lasu było tylko i wyłącznie próbą przed czymś innym, czymś większym albo odwróceniem ich uwagi. Harry dobrze wiedział, iż nie powinien się w nic mieszać, właściwie nawet nie miał takiego prawa, jednakże wiadomo jak to w rzeczywistości wygląda. Gdyby był mądry wróciłby do swoich zadań i poświęcał im cały swój czas, lecz ciężko było mu wracać, poza tym musiał uwolnić Louisa i dopiero po tym mógł zastanowić się nad tym co powinien dalej robić i co będzie dla niego najlepsze.
- Czemu tak bardzo zależało ci na spotkaniu ze mną? - zapytał, od momentu w którym dostał wiadomość cholernie chciał poznać odpowiedź na to pytanie. Bardzo dobrze wiedział, że za tym kryło się coś więcej, ponieważ praktycznie każdy wolał go unikać i mało kto z własnej woli pragnął poznać go osobiście.
- Chciałem zobaczyć czy naprawdę jesteś taki jak mówią - Greg rzucił nonszalancko.
Styles nie był przekonany co do prawdziwości wypowiedzianych słów przez mężczyznę, miał silne przeczucie, że ten go okłamywał. Poświęcił kilka minut aby przyjrzeć mu się dokładnie, lecz nie rozpoznawał go, a z tym nigdy nie miał problemów, jeśli raz kogoś spotkał zapamiętywał go na zawsze. Spojrzał mu prosto w oczy przez co poczuł się odrobinę nieswojo, a jednocześnie tak jakby odnalazł coś co utracił, nie potrafił tego wyjaśnić, jednak było w tym coś znajomego.
- Znamy się? - spytał zanim zdążył pomyśleć czy to na pewno dobry pomysł aby o tym w tym momencie rozmawiać.
- Nie - odpowiedział, mimo iż Harry nie spuszczał z niego wzroku nie umknęła mu reakcja Louisa na tą odpowiedź, szatyn gwałtownie odwrócił się w stronę blondyna i zaczął przypatrywać mu się z niedowierzaniem wypisanym na twarzy. Już wcześniej był przekonany, że zostaje okłamywany, a reakcja chłopaka tylko go w tym utwierdziła i po raz kolejny nie wiedział co o tym myśleć. Spojrzał dyskretnie na Victorię, lecz ona także wyglądała na zdezorientowaną, myślał że może ona znała Grega, ale najwidoczniej też widzi go po raz pierwszy - przejdźmy do interesów - dodał.
CZYTASZ
Secrets // Larry Stylinson
FanfictionLouis myślał, że kolejny rok będzie taki sam, czyli problemy w domu, szkole, udawanie kogoś kim nie jest - wiecznie uśmiechniętym nastolatkiem. Wszystko się zmienia gdy w jego życiu pojawia się Harry.