15. Nowa współlokatorka

1.1K 90 3
                                    

Dipper trzymał na lewym ramieniu torbę Pacyfiki, a prawym obejmował blondynkę. Razem szli w stronę tajemniczej chaty. Dziewczyna cały czas płakała, a Dipper starał się ją pocieszać. Chociaż jemu samemu też się chciało płakać. Bał się o Mabel, Pacyfikę i... Stanka.
Weszli do chaty i ruszyli w stronę salonu. Stanęli jak wryci przed całą rodziną siedzącą na podłodze w rzędzie i wpatrującą się w Dippera i Pacyfikę. Nikt się nie odzywał. Patrzyli sobie w oczy. Wszyscy.
- Mabel, materac jest w pokoju? - przerwał jakże mroczną ciszę Dipper.
- Tak -odpowiedziała siostra patrząc uważnie na chłopaka.
Dipper pociągnął Pacyfikę za rękę i bez słowa zaprowadził ją do pokoju na górze.
- Dlaczego wszyscy tak na nas dziwnie patrzyli? - zapytała Pacyfika już w pokoju.
- Nie wytłumaczyłem im dokładnie sytuacji. Mogły się w nich wzbudzić pewne podejrzenia - zaśmiał się Dipper.
Pacyfika rozpakowała wszystkie swoje rzeczy i zaczęła pisać w pamiętniku. Dipper nie chciał jej przeszkadzać, więc zszedł na dół. Zastał tam rodzinę siedzącą w kółku i mówiącą o różnych rzeczach. Kiedy zobaczyli Dippera gwałtownie zamilkli.
- Dipper! - zawołała Mabel. - Tłumacz. Wszystko. Od początku.
- Dobrze, dobrze - odparł chłopak.
- Wcale nie - powiedział Stanford stanowczo.
- Najpierw znikasz na pół dnia - zaczął Stanek. - A potem przyprowadzasz do domu jakąś dziewczynę z torbami i nic nie wyjaśniasz.
- Po pierwsze - zaczął Dipper oburzony. - To nie jest JAKAŚ dziewczyna, tylko Pacyfika. A po drugie - musi zamieszkać u nas, bo została sama!
W tym momencie wszyscy jakby się zainteresowali zaistniałą sytuacją.
- Jak to sama? - zdziwił się Soos.
- A jej rodzice? - zapytała (również tam obecna) Melody.
- Rodzice zostali porwani.
- PORWANI??? - krzyknęli wszyscy chórem.
- Ciiii - uciszył ich chłopak. - Jeszcze usłyszy. A bardzo to wszystko przeżywa.
- Kto ich porwał? - zapytała Mabel.
- I kiedy? - zdziwiła się Wendy.
- Hej, powoli. Na 99% jest to Bill Cyferka.
Wszyscy zamilkli.
- Nie wiem, po co, ale chce zdobyć mój dziennik... Na początku Pacyfika miała go ukraść, ale nie chciała. Bill, żeby ją do tego zmusić, porwał Prestona, a kiedy o wszystkim mi powiedziała - Priscillę.
- Więc teraz została sama? Bez nikogo? - zapytała Mabel. Bardzo zmartwiła się teraz problemem przyjaciółki.
- Dokładnie tak. Teraz my jesteśmy jej jedyną nadzieją. Musimy się dowiedzieć, co planuje Bill i odzyskać państwa Północnych.
- Myślisz, że nam się uda? - zapytał Soos.
- Zawsze nam się udaje - zapewnił go Dipper. - Ludzie, pokonaliśmy Billa, uratowaliśmy wszechświat, jesteśmy bohaterami! Dla takiej ekipy to będzie bułka z masłem - wyciągnął swoją rękę na środek. - Drużyna Pinesów?
- Drużyna Pinesów - powtarzał każdy po kolej kładąc swoją dłoń.

Nie wiem, co mam teraz robić. Zostałam sama, bez rodziców. Co ja bym zrobiła bez Dippera? Zabrał mnie do siebie, podniósł na duchu i jeszcze chce uratować moich rodziców. To najlepszy chłopak, jakiego kiedykolwiek poznałam. Ale boję się o pana Pines'a. Bill mówił, że Dipperowi musi odebrać coś, na czym mu zależy. Boję się, że chodziło właśnie o Stanka. W końcu Bill odrodził się w jego głowie. Ale dlaczego w snach jest trójkątem, a w rzeczywistości człowiekiem? To mnie bardzo niepok...

- Hej, Pacyfika - wyszeptał Dipper od progu. - Nie przeszkadzam?
- Nie, skąd - odpowiedziała blondynka zamykając szybko zeszyt.
- Miałem Cię zawołać na kolację.
- Zaraz zejdę.
- Dobrze - uśmiechnął się lekko i zamknął za sobą drzwi. Podszedł do Pacyfiki i usiadł koło niej.
- Wszystko będzie dobrze - powiedział obejmując ją ramieniem. - Obiecuję.
- Nie wiem, co bym bez Ciebie zrobiła - wyszeptała Pacyfika wtulając się w Dippera. Chłopak odgarnął jej włosy z czoła i pocałował. Spojrzał jeszcze trochę na blondynkę, ale wstał, kiedy poczuł, że się strasznie czerwieni. Wyszedł z pokoju i lekko zamknął za sobą drzwi. Ale nie poszedł. Usiadł pod nimi i schował twarz w ręce, próbując w ten sposób opanować rumieńce. W tym samym czasie Pacyfika leżała na łóżku i zaczynała się czerwienić.

Mam niezłe wyczucie czasu. Rozdział miał być we wtorek, a jest niedziela... Naprawdę przepraszam, ale szkoła mi nie pozwala czasami. Rozdział jest trochę krótki, taki luźny, ale Spokojnie, będzie się jeszcze dużo działo :3

Wodogrzmoty Małe || Nowa PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz