KONIECZNIE WŁĄCZ PIOSENKĘ W MEDIACH!!!!!
Serce zaczęło walić mi jak oszalałe. Spojrzałam na postać stojącą jakieś dwadzieścia metrów przede mną. Nie potrafię uwierzyć. Stoję, bo nie mogę się ruszyć. Kasztanowe włosy lekko muskają jasną twarz. Z oczu ciekną łzy, kropla po kropli. Jakby czas na chwilę stanął.
-Tak dużo cię we mnie, a przy mnie tak mało-szepnęłam do siebie nie zdając sobie sprawy z tego, co się właśnie dzieje.
Nie myśląc dłużej zerwałam się i pobiegłam w stronę chłopaka. Na ten moment czekałam tyle czasu. Wskoczyłam na niego mocno przytulając. Poczułam na swoim ramieniu wilgoć. On też płacze. Po piętnastu minutach tulenia się do siebie, odsunęliśmy się. W końcu mogę mu się przyjrzeć. Ciemnawe włosy niesfornie opadające na czoło. Te same, piękne brązowe oczy, w których można się zatopić. Wyprzystojniał. Jest teraz wyższy i wygląda niesamowicie. Nigdy bym nie pomyślała, że aż tak bardzo się zmienił. To nie ten Leo, którego znałam. Tamten był zagubionym, szalonym chłopcem szukającym przygód. Teraz mam przed oczami młodego mężczyznę, który jest dojrzały i tak bardzo dla mnie ważny. Uśmiechnęłam się i przytuliłam go jeszcze raz, po kilkunastu sekundach się odsuwając.
-Leo, mój boże, to nadal ty?-zaśmiałam się starając się już hamować łzy, co wychodziło mi marnie.
-Ja to ja, ale czy ty to ty? Gdzie ta nieogarnięta mała dziewczynka?
-Stoi przed tobą, tylko trochę wyrosła.
Chłopak zaśmiał się razem ze mną i odgarnął kosmyk moich włosów za ucho.
-Gdzie twoi rodzice?-spytałam, bo dopiero zorientowałam się, że do teraz nie przyszli.
-Ogarniają sprawy przeprowadzki i przyjadą jutro-uśmiech nadal nie schodził z jego twarzy.
Tak cudownie jest widzieć go tak szczęśliwego. Gdy byliśmy dziećmi, starał się przy mnie nie płakać, ani razu tego nie zrobił. Widziałam, że czasami chciało mu się płakać, ale nigdy faktycznie ani jedna łza nie popłynęła po jego policzkach w mojej obecności. Kiedy miał szklane oczy pytałam, czemu po prostu sobie nie popłacze. Za każdym razem odpowiadał to samo: "Żaden książę nie płacze przy księżniczce. A żadna księżniczka nie może płakać przez księcia." Zawsze był bardzo mądry. Ale chwila... Coś tu nie gra...
-O cholera... Leo gdzie ty będziesz spać? I nie wyjeżdżaj mi z żadnym hotelem, parkiem, ławką, murkiem, chuj wie co, śpisz u mnie i tyle mam do powiedzenia, tak?-powiedziałam na jednym wdechu. Idiota zaczął się śmiać.
-W sumie rodzice nie ogarnęli noclegu, miał być hotel, ale już dobrze.
-Eh, wariacie-przewróciłam oczami i ponownie go przytuliłam-idziemy do domu? Zmęczony pewnie jesteś i głodny.
-Jak zwykle się martwisz. Możemy iść-palant znowu się śmieje. Gdyby nie to, że ma cudowny uśmiech, chyba by już ode mnie dostał. Odruchowo złapałam go za rękę, bo zawsze tak chodziliśmy. Stare nawyki zostały. Cała droga minęła nam na rozmawianiu i śmianiu się, a ludzie w autobusie wręcz cały czas na nas patrzyli. W tym momencie jednak mało mnie to interesowało. Nie chcę podlegać ocenie ludzi, których nawet nie znam, blokując moje emocje i prawdziwe ja. W końcu mam go przy sobie. Mogę czuć jego oddech, miękkie dłonie, piękny zapach. Mogę po prostu czuć go przy sobie. Jego całość wypełnia moją pustkę. To brzmi jakbyśmy byli razem, ale nawet przyjaźnią tego nie można nazwać. Łączy nas niesamowita, cudowna relacja. Jest bardzo mocna. Nasza rozłąka tylko utwierdziła nas w przekonaniu, że tej relacji nie da się zerwać. Po prostu, jest jak łańcuch. Kolejne dni tworzą kolejne ogniwa, które pozostaną na zawsze. Każde ogniwo tylko nas umacnia i daje do zrozumienia, że to będzie na zawsze. Nie wyobrażamy sobie tego inaczej. Ta relacja jest po prostu piękna. Leondre to mój przyjaciel, brat, wszystko w jednym. Nie chcę związku. Czujemy się dobrze tak, jak jest. Chociaż czasem wydaje mi się, że prowadzimy grę. Robimy prawie wszystko to, co robią pary i walczymy, by się nie zakochać. Po chwili uświadamiam sobie jednak, że ja przecież o nic nie walczę. Że kocham, to, co pomiędzy nami jest. To mi pasuje. Ważniejszej osoby nie miałam. Teraz jestem pewna, że kocham go nad życie. Z całego serca i takiego przyjaciela nie oddałabym za nic w świecie.
Wybaczcie, że trochę musieliście czekać, ale jest. Mam nadzieję, że się podoba. Z rozdziałami się poprawię, obiecuję. Papa!
CZYTASZ
Wzajemny terror | L.D.
FanfictionZnacie te wszystkie fanfiction o miłości. Wpadają na siebie w sklepie, za tydzień są parą, pokłócą się kilka razy, ale i tak będą szczęśliwi. Tu będzie inaczej. Zacznie się od spotkania po latach, poprzez przyjaźń, aż do mocnego friendzone, z któreg...