Prolog

503 21 17
                                    

"Dobroć też jest siłą, choć tak często wygląda na słabość."


Yuuri siedziała na parapecie wpatrzona w obściskująca się parę. Dosłownie pożerała ich wzrokiem. Po chwili odwróciła niechętnie wzrok.

-Ona ma innego, a on i tak ją rzuci, bo to gej.

Tashumi dziewczyna, która przyczepiła się do Yuuri usiadła obok niej. Zawsze umiała odgadywać charaktery innych. Znała się na tym, poza tym nie wiedzieć jak znała wszystkich i wiedziała o nich wszystko. Yuuri mało obchodzili ludzie, szczerze to nie wiedziała jak to możliwe, że nie je sama. Zwykle spożywała wszystkie posiłki w samotności, to się jednak zmieniło dzięki Tashumi. Dziewczyny połączyła nić przyjaźni, niestety nie były w tej samej klasie i nasz główna bohaterka w trakcie lekcji musiała siedzieć sama.

Kiwnęła głową, niezbyt zaciekawiona i powróciła do przerwanej czynności.

-Przestań się na nich gapić.

-Muszę-głos Yuuri od dzieciństwa był cichy i dość dziecinny. Gdy prowadziła konwersację ze swoją towarzyszką ktoś ślepy mógłby powiedzieć, że to starsza siostra pouczająca młodszą.

-Och, Yu przestań. Co ci chodzi po głowie?

-Naszkicuje ich.

-Naprawdę?

-Spójrz-zaczęłą grzebać w torbie. Wyjęła swój stary, zużyty szkicownik. Kartki z niego wypadały, ale dziewczyna twierdziła, że przynosi jej szczęście. Wyjęła odpowiednia kartkę i przycisnęła ją do ciała.

-No pokarz!

-Tylko się nie śmiej. To moja wizja, a oni to tylko modele, troszkę pozmieniałam.

Yuuri podała koleżance kartkę. Na niej widniały dwie postaci pod drzewem kwitnącej wiśni. Spadające płatki zasłaniały kontury, ale i tak było widać trzymająca się w objęciach parę. Dziewczyna delikatnie wczepiała ręce w koszulkę chłopaka, który w przeciwieństwie do niej trzymał mocno. Brakowało tylko jednej rzeczy.

-Yuuri to jest piękne!-krzyknęła, po czym dodała ciszej- Tylko że on nie ma butów.

-Bo widzisz, ona jest, w mundurku szkolnym, a on nie to znaczy model tak, ale postać z obrazu nie. No i nie wiem, jakie dać mu buty.

-Hmmm, ostatnio modne są glany, co ty na to?

-Glany wydaja mi się mroczne, chyba nie będą pasować to tej romantycznej sceny.

-Glany są fajne.

Dalszą rozmowę uniemożliwił im dzwonek. Yuuri zaczęła pospiesznie pakować rysunki, pożegnała koleżankę i popędziła na ostatnią lekcję.

***

Pod koniec lekcji historii nauczycielka zaczęła odpytywać trzy osoby, więc Yuuri wzięła się za rysowanie. Patrzyła na puste miejsce zostawiona na buty chłopaka. "Glany są fajne." Zabrała się za rysowanie glanów.

Spojrzała na gotowy obrazek. Uznała, że się myliła: buty nie były złe, dodawały nutki pikanterii, której brakowało na wszystkich pozostałych pracach dziewczyny. Schowała, zadowolona szkice i wyszła z lekcji.

Przed szkołą czekała na nią Tashumi. Ściskała w rękach Uirō ^na na wynos. Yuuri uśmiechnęła się pod nosem. Jej koleżanka zawsze potrafiła ją zaskoczyć.

Podbiegła do niej i chwyciła swoją porcję, uniosła pytająco brwi.

-Pan Abe nas wcześniej zwolnił.

Jezus chodzi w glanachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz