1. Manga sprzątnięta sprzed nosa

357 14 6
                                    


"Kobieta to jest taki przedmiot, że choćbyś go nie wiem jak długo studiował, zawsze wszystko w nim będzie dla ciebie nowe."

-Lew Tołstoj - Anna Karenina



Yuuri rozkoszowała się niebiańskim smakiem. Dawno nie jadła czegoś tak pysznego. Dlatego właśnie tolerowała chłopaków siostry. Czasami trafiał się taki, który miał w sobie tunikę romantyzmu i był w stanie kupić coś jej siostrze. Na szczęście Asumi była na diecie i wszystkie słodycze trafiły do Yuuri.

-Yuuuriii!

Dziewczyna podskoczyła na krześle. Szybko przełknęła czekoladkę i schowała pudełko za plecy. Do salonu wbiegła rozgoszczona Asumi. Dyszała ciężko z gniewu. Yuuri dawno jej takiej nie widziała, to mogło zwiastować tylko jedno: kłopoty.

-Asumi coś się stało?-zapytała niewinnym głosem. Domyślała, się co, jest powodem gniewu siostry.

-Ty się stałaś! Miałaś z nim tylko poflirtować! Czy to takie trudne!?

-Ja nie...

-Wszystko spieprzyłaś-przerwałą jej siostra-Poza tym nie pisałaś z moim nowym nabytkiem. Jak można tak się pomylić! Spławiłaś mojego kolegę, który miał załatwić mi bilety na koncert! Teraz to odkręcisz!

Yuuri zbladła. Nie wiedziała, że pisze nie z tym chłopakiem co trzeba. "No tak on napisał do mnie pierwszy, myślałam, nie! Nie myślałam! Trudno."

-Trudno zdarza się.

-Nie denerwuj mnie! Mój nowy chłopak myślał, że nie chciałam z nim pisać. Wszystko popsułaś. Nie dość, że nie będę miała z kim iść na koncert, to jeszcze nie będę miała biletów.

-Przepraszam, starałam się.

-Pojedziesz do Haru i to odkręcisz!

-Przecież przeprosiłam i kto to ten Haru?

-Ten kolega.

-Ale ja pisałam z jakimś Kou...

-Tylko nie rycz!-znów przerwała siostrze, która miała w oczach łzy-To jego drugie imię, którego używa.

Yuuri odetchnęła z ulgą.

-Dam ci adres pojedziesz do niego i go przeprosisz!

-Ale...

-Nie będziesz musiała z nim rozmawiać. Podrzucisz mu jakiś prezent i list. Coś takiego. Ucieszy się, lubi takie niespodzianki, a jakby miał z tobą porozmawiać to by mnie znienawidził. Ty i ludzie to same problemy.

Yuuri nie lubiła, gdy siostra śmiała się z jej aspołeczności. To zawsze ją denerwowało.

-O dziewiątej masz metro.

Po tych słowach Asumi wyszła z salonu. Yuuri potarła ręka czoło. Zerknęła na zegarek: 8:29. Dziewczyna rzuciła się do pokoju. Szybko złożyła na siebie czarne dżinsy i niebieski sweterek. Do torby wrzuciła trzy mangi, zgarnęła z biurka 2000 jenów. Zrobiła szybka poranną toaletę i wybiegła na stację. Po drodze zrobiła sobie dwa, luźne kucyki.

W głowie przypominała sobie adres. "Tego nie mogę zepsuć." Usiadła i sprawdziła jakie mangi zgarnęła: Balsamista. "Dobrze. Udało mi się." Miała jeszcze piętnaście minut, więc zadzwoniła do matki.

Jej babcia, po śmierci dziadka zaczęła podróżować po świecie. Nie zwiedzała jak inne staruszki spokojnych miejsc. Nie, ją interesowało coś innego. Jeździła do Afryki i Australii. Planowała zwiedzić wszystkie niebezpieczne miejsca. Teraz była w Botswannie z mamą Yuuri.

Jezus chodzi w glanachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz