2. Same tragedie

324 9 5
                                    

"Prawdą jest, że najpiękniejszy wschód słońca potrzebuje zachmurzonego nieba...

A oni wciąż czekają aż ze wschodem słońca nadejdzie lepszy dzień..."






Następnego dnia rano


Yuuri walnęła w budzik otwartą dłonią po raz piąty. "Zamilcz! Narzędzie diabła..."

Ktoś wpadł do pokoju. Mężczyzna rozejrzał się w poszukiwaniu córki. Zwinęła się w łóżku niczym kot. Czarne, jak smoła włosy opadały facetowi na spokojna twarz. Duże oczy w kolorze wzburzonego morza, rozjaśnił blask, gdy wypowiedział imię ukochanego dziecka.

-Yuuri spóźnisz się.

Podszedł do łóżka i klepnął dziewczynę ramię. Na początku lekko, później trochę mocniej, a na koniec zrzucił ją z materaca. Yuuri przetoczyła się półsenna po podłodze i wylądowała u stóp ojca.

-Kochanie, nie chcę cię martwić, ale za piętnaście minut-spojrzał na złoty zegarek, który zawsze nosił-a nie za trzynaście minut spóźnisz się na pociąg. Lepiej się pospiesz.

Dziewczyna jęknęła w przestrachu. Szybko wbiegła do toalety.

***

Yuuri biegła, ile sił w nogach. "Zdążę, zdążę, na pewno zdążę!" Po drodze mijała ludzi, nie jednego potrąciła, rzucała przez ramię: przepraszam! i biegła dalej.

-Jest!-wyrwało jej się.

Pociąg miał minutowe opóźnienie. Można powiedzieć, że to łut szczęścia ją ocalił, przed spóźnieniem.

Dziewczyna wpadła do przedziału niczym huragan. Wypatrzyła w tłumie siostrę. Asumi nawet w mundurku potrafiła przyciągać uwagę. Nie można powiedzieć o niej, iż wyglądała ładnie, ona po prostu lśniła. Inne dziewczyny z liceum łypały na nią wzrokiem i szeptały cicho, Yuuri dobrze wiedziała co, ale nigdy nie mówiła o tym siostrze. Ani razu nie wspomniała jej, że z tą szminką wygląda jak zwykła dziwka, tolerowała to, bo zdawała sobie sprawę, że jest przeciwieństwem piękna i nie ma głosu w tej sprawie.

Palcem podciągnęła okulary wyżej na nos i zajęła miejsce przy Asumi. Ledwo musnęła tyłkiem siedzenia, a starsza z sióstr ryknęła:

-Zajęte, kurwa!

-Ale przecież...

-Precz!

-Nie ma już wolnych mie...

-Precz!

-Zołza-wymamrotała.

Nie było więcej miejsc siedzących, więc Yuuri ustała przy jakimś mężczyźnie.

Po pięciu minutach pociąg wyhamował. Dziewczyna wypatrywała wolnych miejsc. Znalazła jedno, ale zauważyła, iż pokuśtyka do niego jakaś staruszka. Uśmiechnęłaś się pod nosem. "To sobie postoję." Ku zdziwieniu Yuuri i kilku innych osób, staruszka ominęła miejsce siedzące i ustała obok grupki mężczyzn. Pani, która również obserwowała tę scenę powiedziała:

-Proszę pani tu jest wolne-wskazała kciukiem miejsce.

-Ćwiczę kości.

Dziewczyna uśmiechnęła się. Przypomniała jej się jej babcia, wiecznie smutna i uparta. „Już niedługo się spotkamy" z tą myślą spokojnie wystała dalszą drogę.

Jezus chodzi w glanachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz