3.

182 16 5
                                    

- ...A na poniedziałek proszę wykonać dwa zadania ze stro... - nagle zabrzmiał dzwonek, zagłuszając dalszą część polecenia nauczycielki.
Dawno spakowani uczniowie pędem wybiegli z sali, tratując wszystko i wszystkich po drodze. Zupełnie jak w podstawówce.
Nauczycielka jedynie pokręciła głową i zrezygnowana opadła na fotel.
***
- Dobrze więc, co dzisiaj zakładasz? - podekscytowana Rozalia zarzuciła nogę na nogę.
- Zastanówmy się, co ja mogę założyć? - zastanowiła się na głos podirytowana Shani. - Ty naprawdę myślisz, że w mojej szafie jest coś innego, niż jeansy i koszule w kratę?
- Wiem, że masz słaby gust, ale ja mam chłopaka posiadającego własny butik. - Rozalia wzięła łyk coli.
- Roza, ja nie mam ochoty wydawać kieszonkowego na jakieś ciuchy, które założę raz w życiu.
Białowłosa przewróciła oczyma.
- Okej, okej, niech ci będzie. Przyjdę po ciebie o siedemnastej. - Rozalia dopiła napój, wstała, po czym pocałowała Shan w policzek.
I szybko się oddaliła.
***
Zielonooka była w trakcie jedzenia płatków, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Wstała leniwie, po czym otworzyła zamek. Rozalia wpadła do mieszkania, trzymając w ręku pęk wieszaków z ciuchami zawiniętymi w folię. Białowłosa rzuciła odzież na kanapę, po czym zdjęła płaszcz i zawiesiła go na wieszaku.
Shani przyglądała się z niepokojem, jak jej przyjaciółka rozpakowuje kreacje. Sukienki, cekiny, tiule, kokardy, kapelusze i inne bardzo eleganckie rzeczy, na które Shan nie zwróciłaby najmniejszej uwagi. Nie lubiła się stroić, bo sama wolała oceniać ludzi po wnętrzu, nie ładnym opakowaniu. Poza tym, nie chciała się wyróżniać w tłumie. Po prostu unikała wzroku innych.
- No, wybieraj. Co ci się podoba najbardziej? - zagaiła lekko zdyszana Rozalia.
- Sama nie wiem, zaskocz mnie czymś. - odparła Shan, po czym klapnęła ciężko na kanapę z myślą, że nie ma sensu się sprzeczać.
Przyjaciółka zaczęła szperać w przyniesionych ubraniach, po czym z uwielbieniem wzięła do ręki czarną satynową sukienkę. Zdaniem Shani, za krótką o jakieś piętnaście centymetrów.
- A co myślisz o tym? - zapytała białowłosa z nadzieją.
Jedno spojrzenie na Shani sprawiło jednak, że odłożyła sukienkę na kanapę.
Znudzona blondynka spojrzała w sufit, który nagle wydał jej się niesamowicie fascynujący.

***
   Shani zerwała się z łóżka, walcząc z ogromnym bólem głowy. Oddychała szybko, łapczywie łapiąc powietrze. Znajdowała się w dużym pomieszczeniu o niebieskich ścianach, które przyprawiały ją o ból w skroniach. Blondwłosa wyrównała oddech, po czym podeszła do znajdującej się w rogu szafy. Otworzyła drzwiczki i spojrzała w lustro. Cóż, widok, który ujrzała, nie do końca jej się spodobał. Można by powiedzieć, że wręcz ją przeraził. Ze skrzywioną miną próbowała przypomnieć  sobie wydarzenia minionego wieczora. Nawiedzały ją jedynie przebłyski jakichś laserów, głośnej muzyki oraz tłumu nieznanych twarzy.
   Nagle zgięła się z bólu, gdyż łupanie w czaszce zdawało się tylko pogłębiać. Palcami przeczesała krótkie włosy, uderzyła się lekko w policzki aby usprawnić krążenie, po czym otworzyła drzwi. Ubrana była w długą koszulkę do kolan i dresowe spodnie. Była zaniepokojona, bo na pewno na imprezie nie pojawiła się w tych ciuchach.
   Powolnym krokiem zeszła na dół, gdyż ,,kac morderca" nie pozwalał jej na więcej.  Z daleka słyszała głosy dochodzące z kuchni. Przystanęła na rogu i nadstawiła ucho.
   - ...mnie tam się podobało, zabawa była przednia. - usłyszała znudzony głos Kim.
   - Rzeczywiście. Chociaż mam wrażenie, że niektóre osoby bawiły się aż za dobrze. - odparł roześmiany Alexy.
   - Jestem z siebie dumna, że ją wyciągnęłam. Wiedziałam, że sobie poradzi! - zabrzmiał dumny głos Rozalii.
   Shani przełknęła rosnącą gulę w gardle, po czym wkroczyła do kuchni. Chwilę po tym, nie była pewna, czy dobrze zrobiła wychodząc z pokoju.
   Armin pękał ze śmiechu  na jej widok, Roza uśmiechała się, jakby Shani była jej winna podziękowania, a Kastiel patrzył na nią z kpiącym uśmiechem. Jej uwagę najbardziej przykuł bardzo wysoki chłopak o białych włosach i dwukolorowych oczach, który patrzył na nią ze zmarszczonymi brwiami. Nie było to spojrzenie pełne ciepła, wręcz przeciwnie. Zrobiło jej się zimno.
   - Nasza gwiazda wieczoru wróciła do żywych, witamy. - zaczął czerwonowłosy, patrząc na Shani z kpiącym uśmiechem.
   W głowie dziewczyny majaczyła jedna myśl.
,,Kurwa mać."
  

W pogoni za samą sobą ~SFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz