Rozdział 2

39 3 0
                                    

Meghan.

Czekam na Rashel i Josha. Spóźnili się na zakończenie. Może zapomnieli? Nie to niemożliwe Rashel napewno by nie zapomniała zwłaszcza, że powiedziałam, że mam dla niej niespodziankę. Miałam jej przedstawić Aarona mojego nowego chłopaka. Napewno musiało się coś stać. Zadzwonię jeszcze raz.
Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał...
- Halo? - usłyszałam jakiś męski głos, lecz to nie był Josh.
- Kim pan jest?
- Dzień dobry. Jestem policjantem. Czy Pani jest przyjaciółką Pani Rashel Baker?
- Tak. Gdzie ona jest?
- Przebywa w szpitalu. Miała wypadek samochodowy. Jest na granicy życia i śmierci. - gdy to usłyszałam, łzy zaczęły cisnąć mi się do oczu. W sercu poczułam dziwną pustkę. Czemu ona? Dlaczego znowu ona? Nie dość, że straciła przyjaciółkę, matkę, dziecko, to jeszcze sama może umrzeć? Gdzie w tym jest sens. Mogę stracić najważniejszą osobę w swoim życiu. Ja to jeszcze ja, a co pomyśli sobie Josh. Josh.... no właśnie przecież on też tam musiał być.
- A czy był tam Josh Baker?
- Tak.
- A co z nim?
- Niestety umarł na miejscu. - nie, nie, nie!!!!! To nie może być prawda! Był tak młody. Miał wszystko co chciał. Piękną i kochającą żonę, prawdziwych przyjaciół, studia o których zawsze marzył. I pomyśleć, że od tak to całe szczęście stracił. Piękne wspomnienia, to jedyna rzecz która mi po tobie pozostała Josh. Pamiętam jak w się przeprowadziliśmy, byliśmy w pustym domu Rashel i Josha puściliśmy muzykę, zaczęliśmy tańczyć i się wygłupiać. Albo jak w pierwszej liceum robiliśmy ice-bucked chelleng. Było to zimę. Ubraliśmy koszulki krótkie spodenki i wskoczyliśmy do basenu pełnego zimnej wody. Potem byliśmy chorzy i przez dwa tygodnie nie było nas w szkole. Pamiętaj Josh, że zapamiętam Cię jako najlepszego przyjaciela, który zawsze się uśmiechał nawet gdy było już to ciężkie. Pamiętaj też zę zawsze zostaniesz w moim sercu. Spoczywaj w pokoju Josh [*]

Josh umarł 😢😢 [*]

Martyna

OpuszczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz