SPESZJAL

543 44 40
                                    

"Dawno, dawno temu, za oceanem i za Busan, czyli w Seulu, żyło sobie 12 przyjaciół.

Pierwszy nazywał się Kai. Lubił tańczyć do muzyki z Minecrafta.

Drugi, wabił się Dyo Kyungsoo. On był pingwinem i Miał też bliskie kontakty z szatanem, więc lepiej z nim nie zadzierać.

Trzeci, miał na imię Chanyeol. On lubił grać w CS'a i LOL'a.

Czwarty lubił jeść, spać i marudzić (a/n: jak ja). Nazywał się Baekhyun. Reszta miała w zwyczaju nazywać go klusek, ale jak schudnął i zaczął chodzić na siłownię, to z kluska zrobił się prawdziwy pieróg.

Piąty mial na imię $uho aka RICH BITCH. On był bankomatem.

Szósty był Oh, Sehun. On jako jedyny miał dostęp do kart kredytowych bankomatu.

Siódmego z przyjaciół nazywano Xiumin. Lubił sprzątać, prać i lubił Chena.

Chen był bardzo miłym diozaurem, który musiał spełniać wszystkie zachcianki Wiewióra.

Kolejny nazywał się Ruhan. Przepraszam! Luhan. Taki jeleń z pierogami. Znaczy, rogami.

Tao był pandą. Taką która swoim płaczem potrafiła od wszystkich wyciągnąc wszystko.

Kris to smokeł nad smokełami.

Lay, to ostani z przyjaciół. On był pjenknym jednorożcem skaczącym po tęczy. Kiedyś wziął i puścił pawia na Sehiego. Wiecie jak on wyglądał?! Paczajta!

 Wiecie jak on wyglądał?! Paczajta!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(O niczym nie wiecie)

~

Pewnego dnia, Tao poszedł do szkoły dla pand. Pani z Chińskiego, kazała klasie przeczytać pandową lekturę "Krzyżacy". Przepraszam, " Pandacy". No to Tao wziął i poszedł po tą książkę. No i wchodzi do tej BIBLOTEKI i idzie na dział z Pandakami. Bierze pierwszą lepszą książke i idzie do BIBLOTEKARKI.

-Kcem to wypożyczyć-powiedział do starszej pandy bez szczęki.

-No dobrze ale musisz oddać za miesiąc.

-Wiem. Dobra elo.- wziął i poszedł przed szkołę. Czekał aż ktoś go odbierze spod szkoły i zaczął czytać Pandaków. Nawet się nie skapnął kiedy minęły 4 dni.

-TAŁO! WSZENCIE ĆIE SZUKALIŹMY!- krzyknął Baek kluska podbiegając do chłopaka. On nigdy nie był dobry z ortografii. W szkole dla klusek go nauczyli tylko jeść, spać i marudzić.

-Czekałem tu na was. A teraz jedziemy do sklepu kupić mi nowe skarpety.- chłopcy wsiedli do auta Suhora i pojechali w bieszczady. No i jak już byli w bieszczadach, to kupili tam skarpety i kawałek amelinium i wrócili do Seulu. No i Suhor zaparkował auto, wszyscy wyszli i poszli do domu. Mieszkali razem.

Przemyślenia (NIE)typowej...EXO-L  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz