Zauważyłem że Dżokej lekko dotyka batem klaczkę.
Mówiłem żeby jej na siłę nie przyspieszał
- Głupi- Wymamrotałem pod nosem.
Podbiegłem do niego na kasztanowym ogierku.
- Jaki masz wynik? - Zapytał dżokej.
-34
- To się nazywa powoli?- Warknołem. Prosiłem, aby jechali POWOLUTKU. Czego tu nie rozumieć?
- Wyrzuć stoper
Spojrzałem na niego wściekły.
- Ciebie wyrzucę- Dodałem.
Dżokej się zaśmiał, kręcoc głową z niedowierzenie,. Poklepał klaczkę po szyi.
**************
Zaczynał się sezon. Rosły nadzieje. Dziennikarz podszedł do mnie bo miewałem szybkie konie.
Zawijałem właśnie białe owijki.
- Ruffian chcę pędzić na złamanie karku. Niech biegnie swoim tępem.- Spojrzałem na dżokeja- Nie bij.
- Dobrze panie Whitley. - Odwrócił się na pięcie i odszedł.
- Dzień dobry, Frank- Podszedł do mnie dziennikarz. - Co dla mnie masz?- Oparł głowę o boks stajni, patrząc na mnie oczekując odpowiedzi.
- Nic- Odpowiedziłem krótko.
Hasinto miał za niedługo startować w zawodach.
*******************ZAWODY JEŹDZIECKIE MAJ- 22- 1974r.**********************
- Dzień dobry państwu. Dziś pierwszy bieg Ruffian.
Osiodłałem klaczkę. Była dość spokojna. Założyłem na jej plecy, czaprak, okładkę i siodło. Ogłowie miała już założone przez Hasinto.
Sprawdziłem jej kopyta, czy aby nie ma jakiejś kontuzji, której mogłem nie zawuażyć.
Ruffian była pod numerem 9.
- Mało ludzi- Rozejrzałem się po trybunach. Mało to za dużo powiedziane. Może było z 20 osób?
- Nie spadnij- Spojżałem na Hasinto, z powagą.
-KONIE SĄ W MASZYNACH- Dudniejący głos wydostał się z głośników. - 10 graczy dokonuje sie do pokonania dystansu 1000 m. Żadna nie wyrała jeszcze tej bitwy...
![](https://img.wattpad.com/cover/84076144-288-k402040.jpg)
CZYTASZ
RUFFIAN |ZAWIESZONE|
AcciónPierwsze treningi zaczęła z trenerem Frankiem Y. Whiteley'em. Jako trzylatka wygrywała wszystkie wyścigi. Gdy Ruffian w swojej karierze miała pięć wygranych wyścigów (były to wszystkie, w których uczestniczyła) musiała zrobić kilkumiesięczną przer...