Kiedy dotarliśmy na wieżę Doktor Korneliusz posłał Kaspianowi znaczące spojrzenie, ale nic nie powiedział. Gdy zaczął mówić o gwiazdach, które miałam w małym palcu, spojrzałam znacząco na Kaspiana, który że znudzeniem słuchał swojego nauczyciela. Powiem szczerze, że kiedy mnie namawiał myślałam, że faktycznie będzie się coś działo. Westchnęłam cicho i po chwili zaczęłam myśleć o tym co mnie czeka w przyszłości.
Jak te życie bedzie wyglądać za kilka lat... Czy Kaspian odziedziczy tron po wuju Mirazie? Czy wtedy będę musiała odejść z zamku i zacząć inne życie? Czy...
Z zamyślenia wyrwało mnię pytanie Doktora
- Czy macie do mnie jakieś pytania dotyczące Starej Narnii? - zapytał szeptem- pytajcie póki nikt nas nie słyszy, bo wiecie, że Król Miraz zabronił mi o niej wam opowiadać .
To pytanie mnie ucieszyło, właśnie na to czekałam. Mialam wiele pytań dotyczących tych słynnych czterech władców, ale jakoś nie chciałam pytać... Dokładniej to nie wiedziałam od czego mam zacząć
- Aslan rządził Narnią, więc czemu pozwolił by nasi przodkowie wszystko zniszczyli? - zapytał Kaspiana jako pierwszy , ale Korneliusz nie był w stanie mu na to odpowiedzieć
- Sam nie wiem panienko, ale mam nadzieje, że się tego dowiem. Narnijczycy nie wyginęli, tylko się ukrywają. Jeśli Miraz dowie się o nich...
- Dlaczego on ich tak nienawidzi?
- Kaspianie... Tacy jak Miraz boją się stracić władzę.
Siedzieliśmy na wieży jeszcze trochę, aż zaczęło świtać i trzeba było wracać. Rano na śniadaniu zauwarzylam, że Pretensionata( żona Miraza) jest w ciąży... To nie byly dobre wieści. Szczególnie dla Kaspiana X. To Kaspianowi nalezy się tron... A Miraż napewno będzie chciał oddać koronę swojemu rodzonemu synu. Bedzie chciał go zabić...
Tak Miraz do końca nie był taki dobry, pomógł mi wychowując mnie , ale im byłam starsza tym więcej widziałam. Dlatego postanowiłam ostrzec Kaspiana. Domyśliłam się, że on już nie jest tutaj bezpieczny.
Po śniadaniu Kaspian zniknął gdzieś ze swoim nauczycielem. Szukałam go wszędzie, ale znalezienie ich w tym wielkim zamku graniczyło z cudem. W pewnym momencie kiedy szłam jednym z tysiąca korytarzy natknęłam się na wuja Kaspiana
- Magdo, nie powinnaś uczyć się teraz etyki i manier ? - zapytaj nieco karcącym głosem
- Aj zapomniałam o tym. Przepraszam Lordzie Miraz- powiedziałam z udawanym zmartwieniem i dygnelam przepraszająco, by nie wzbudzić w nim jakiś podejrzeń
- Idź już w takim razie, te lekcje są naprawdę ważne, bo być może będę cię przedstawiał innym lordą - powiedział spoglądając na mnie
- Nie rozumiem...
- Razem z żoną rozmawialiśmy o tym że to najlepszy moment na szukanie dla ciebie męża. Chyba nie muszę mówić dlaczego
- Nie... W takim razie już pójdę
Kiedy usłyszałam jego słowa od razu posmutniałam . Jednak takie były czasy i prawo. Nie mogłam się sprzeciwiać
***
CZYTASZ
Me & Prince Caspian X
FanfictionTa opowieść nie jest głównie o czwórce rodzeństwa ,która pojawia się w Narnii przez przypadek. Ta opowieść jest o Telmarach.... Wiecej dowiecie sie czytając :)