Przez kolejne kilka dni wszyscy wypytywali się mnie o Kaspiana. Musiałam udawać, że nic nie wiem i kłamać w żywe oczy, a nie lubiłam tego. Z dnia na dzień coraz bardziej się o niego martwiłam a tym bardziej tęskniłam za nim. Korneliusz zabronił mi jakichkolwiek działam. Byłam na niego wkurzona, ale słuchałam się go i czekałam.
Pewnego dnia gdy przechadzałam się po dziedzińcu zamku natknęłam się na Miraza z całą swoją rodziną.
Skłoniłam się przed mini dla pozorów i chciałam ich wyminąć. Dobrze wiedziałam, że Miraz okłamuje wszystkich i chę władzy tylko dla siebie... Kiedy już ich minęłam usłyszałam jego głos.- Magdo- zawołał srogo
- Tak lordzie Miraz? - zapytałam odwracając się w ich stronę
- Dziwi mnie fakt , że tak łatwo przyjęłaś do wiadomości to , że Kaspian został porwany ...
- W całe nie jest mi łatwo panie- odpowiedziałam w ukryciu ściskając dłonie na sukni.
Miraz następnego dnia po ucieczce Kaspiana wysłał kilku swoich ludzi na poszukiwanie Kaspiana. Widziałam jak oni pojechali na koniach jego tropem i się martwiłam . W ciągu dnia inni lordowie zaczęli coś podejrzewać. Miraz wymyślił więc bajkę o tym , że Kaspiana porwano. Chciał tym ukryć fakt , że tak naprawdę chce go zabić i przejąć tron swojego brata, ojca Kaspiana.
- Hmm no skoro tak mówisz. Pamiętaj jednak to , że dowiem się jeśli coś przede mną ukrywasz. To przecież pomogło by mi odnaleźć chłopaka- powiedział wrednym głosem przez który od razu się domyśliłam, że wcale nie miał tego ja myśli
Chwilę po tym odszedł, wraz z żoną i ich synem w stronę ogrodów. Kiedy zniknęli mi z oczu ruszyłam biegiem w stronę zamku... Nie mogłam już dłużej tutaj być. Coraz bardziej bałam się tego , że Miraz dowie się o tym , że ja i Korneliusz pomogliśmy uciec Kaspianie. Ile sił w nogach pobiegłam do biblioteki gdzie powinien być starszy mężczyzna. Dziwiłam się że go tam nie było, ale nie traciłam nadziei. Wybiegłam z biblioteki i zbiegłam na niższe piętra by w końcu dobiec do komnaty doktora. Nim zapukałam zobaczyłam, że drzwi są otwarte , a w środku byli strażnicy, którzy obezwładnili mężczyznę i zaczęli go wyprowadzać. Ukryłam się szybko za rogiem i z przerażeniem czekałam aż odejdą.
To co się stało dało mi do myślenia. Skoro Miraz dowiedział się o zdradzie Korneliusza, o mojej też już wie. Nie chciałam trafić do lochów, więc do mojej głowy przyszła od razu myśl o ucieczce. Nie chciałam jednak zrobić tego od razu i niewiedząc czemu weszłam do środka komnaty Doktora Korneliusza. Rozglądałam się po różnych rozwalonych i otwartych książkach i w końcu natknęłam się na jakąś kartkę...
- To jego pismo...- szepnęłam sama do siebie i zaczęłam czytać
" Taneczne uroczysko- miejsce spotkań KS. "
Od razu wiedziałam, że to wiadomość dla mnie. Korneliusz chciał bym znalazła Kaspiana. Zapewne też się domyślał że grozi nam niebezpieczeństwo. Schowałam kartkę w gorsecie sukni i przypominając sobie gdzie dokładnie znajdowało się Taneczne uroczysko zaczęłam uciekać.
W pośpiechu i ukryciu przed Mirażem i jego strażą przygotowałam sobie prowiant i osiidlalam konia, na którym w wolnym czasie jeździłam. Bałam się tak uciekać w biały dzień, ale nie miałam wyjścia. Wsiadłam na konia i galopem zaczęłam uciekać. Ku mojemu zdziwieniu nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Na dziedzińcu nie było nikogo poza sługami, którzy nawet nie wiedzieli kim byłam. Ucieszona tym faktem opuściłam zamek i przedostał się poza jego mury... Raz tylko obejrzałam się za siebie by upewnić się czy nikt za mną nie goni. Zobaczyłam tylko puste pole, drogę i zamek , który z każdym przebytym metrem robił się coraz mniejszy.
W końcu dotarłam do rzeki przez którą musiałam przejechać aby dostać się do puszczy. Wielu Telmarów boi się jej , ale ja znając Narnijskie legendy w ogóle się nie bałam. Chcąc odnaleźć Kaspiana popędziłam konia i mknęłam pośród drzew by po dwóch dniach i w końcu do znaleźć.
***
CZYTASZ
Me & Prince Caspian X
FanfictionTa opowieść nie jest głównie o czwórce rodzeństwa ,która pojawia się w Narnii przez przypadek. Ta opowieść jest o Telmarach.... Wiecej dowiecie sie czytając :)