Wracałam właśnie z lekcjii jazdy konnej, gdy nagle przedemną pojawił się Korneliusz
- Doktorze... Czy coś się stało? - zapytałam patrzac na starszego człowieka z przymruzonymi oczami.
- Mam do ciebie pytanie... Czy ty i Kaspian jesteście parą? -zapytał
- Nie?! Co też PAN mówi... My... Nie.. - odpowiedziałam szybko i nie pewnie.
-Ach... Czyli mi się to tylko zdawało, bo dziś na obiedzie patrzał na ciebie takim wzrokiem, jakby chciał ci uchylić kawałek nieba... A z resztą ty nie lepsza... Gdy na niego spojrzałaś w oczach miałaś wszystkie gwiazdy świata... Wyglądaliście na zakochanych, ale tak mi sie tylko zdawało...
Czy to może być prawda? Czy ja mu się podobam? I czy on mi się podoba? Słowa Korneliusza dały mi do myślenia... Ale ja i Kaspian jesteśmy tylko przyjaciółmi... Prawda?? A może mi się tylko tak wydaje?
***
Od nastepnych paru dni miełam coraz wiecej czasu na zajęcia z Kaspianem i Korneliuszem. Jak zwykle Kaspian przychodził do mojej komnaty i zabierał mnie na wieżę... Od tej rozmowy z Doktorem zaczelam inaczej traktowac Kaspiana... Poczułam, że nie chcę być jego przyjaciółką tylko kimś więcej... Kaspianowi nie chciało się czekać na mnie, aż się przebiorę i poszedł przodem. Wydawał się jakiś zakłopotany... Gotowa zaczęłam iść w strone najwyższej wieży . Otworzyłam wrota i ujrzałam pełno świec, stół z krzesłami i płatki róż, które kochałam. Na stole było ładnie podane danie. Stałam jak zaczarowana i zastanawiałam się o co chodzi. Nagle usłyszałam za sobą głos Księcia.
- Za mało się postarałem ?- zapytal smutny- nie podoba ci się? Jeszczę moge wszystko zmienić...
- Nie... Jest przepięknie... Tylko... Z jakiej to okazji?
- To już zapomniałaś? Jutro, a dokładnie za pól godziny... Kończysz 17 lat. Wiem, że nie lubisz czegos takiego... Dlatego nic ci nie mówiłem. Dopiero teraz odzyskałam zdolność ruchów, rzuciłam mu się na szyje i mocno przytuliłam
- Dziękuję Kaspianie
- Nie ma za co - powiedział odwzajemniając uścisk - uważaj, bo mnie przewrócisz - zaśmiał się.
Usiedliśmy razem przy stole i zaczelismy jeść. Dania byly pyszne. Po kolacji Książę powiedział, ze ma dla mnie prezent
- Książę... Nie musiałeś... Ta kocacja była już dla mnie prezentem
- Kolacja była tylko wstepem- powiedział z szelmowskim uśmiechem - Prosze, to sukienka, ale masz ją teraz założyć.. Obok wieży jest komnata... Jeśli jej nie ubierzesz obrażę się...
- W takim razie poczekaj chwilę - powiedziałam i zniknęłam za drzwiami.Suknia była spełnieniem moich marzeń. Bylam zdziwiona tym, że Kaspian ma taki dobry gust. Gdy wróciłam na wieżę... Mina Kaspiana była bezcenna. Szczęka opadła mu prawie do ziemi. Zarumieniłam się i zapytałam
- Aż tak źle wyglądam??
- Tak... Znaczy nie! ...znaczy tak... Nie.. Co?? - wydukał
Jeszcze chwile mi się tak przyglądał, aż nagle podszedł do nnie bliżej i przyklękł na kolano i zanim zdążyłam zareagować wyciągnął zza pleców bukiet róż i powiedział
- Magda, od niedawna zacząłem czuć do ciebie coś więcej niż przyjaźń... Oddałbym dla ciebie wszystko... Panno Digorry czy uczynisz mnie najszczęśliwszym księciem na świecie i zostaniesz moją dziewczyną???
Natychmiast zarzuciłam mu ręce na szyję i zaczęliśmy się całować. Nasze usta idealnie do siebie pasowały. Po jakimś czasie Kaspian przerwał, aby złapać oddech i zapytał
- Czyli oznacza to, że się zgadzasz?
- Tak Kaspianie
Chcieliśmy jeszcze raz złączyć sie w pocałunku, ale przerwał nam Korneliusz. Spojrzał na nas i powiedział
- Przepraszam, że przerywam, ale Kaspian jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie...
Juz wiedzialam o co chodziło Doktorowi...
CZYTASZ
Me & Prince Caspian X
FanfictionTa opowieść nie jest głównie o czwórce rodzeństwa ,która pojawia się w Narnii przez przypadek. Ta opowieść jest o Telmarach.... Wiecej dowiecie sie czytając :)