Rozdział 10

620 55 34
                                    

Proszę przeczytaj od nowa, bo zmieniłam coś. Nowy rozdział będzie około dwunastej dzisiaj. 

<Natsu>

Rodzice zastygli w szoku. Nie sądziłem, że będą aż tak zaszokowani. Zacząłem z nudów patrzeć na moje buty. Miały minuty. Jedna, dwie, trzy, dziesięć... Nadal nic.

-K-kim ona jest? -spytał się tata gniewnym tonem, po dłuższej chwili.

-Nie powiem. -powiedział stanowczo Zeref. Słusznie z resztą. Gdyby rodzice wiedzieli, że to Mavis, to od razu polecieli by tam i ją zabili znając życie, za "zabranie" im syna.

-Czemu? -spytał znowu tata, mama leżała na podłodze. Chyba zemdlała.

-Bo byś ją zabił. -syknął Zeref.

-Słusznie! To jest wilkołak! Nie możesz z nią być! -krzyknął zły ojciec.

-Niby czemu?! -spytał się zły czarnowłosy.

-No właśnie. Czemu? -dołączyłem się.

-Bo to wilkołak! One są naszym pożywieniem! -powiedział wściekły ojciec.

-Nie prawda! -wrzasnąłem wściekły.

-A ty się nie odzywaj. -warknął na mnie mój ojciec.

-Będę, bo ja tez zakochałem się w wilkołaku. I co? Co mi zrobisz?! -syknąłem na niego.

-Ja... -zaczął zszokowany ojciec. -Nie może... -nie dokończył, bo z Zerefem zaczęliśmy go gromić tak wściekłym wzrokiem, że się złamał. -Dobra! Ale masz mi ją przedstawić, ty też. -wskazał na mnie.

-To dopiero później. -powiedziałem.

-Okej. Teraz do pokoju i lekcje odrabiać. -zagonił nas ojciec.

Było dziwne, że tak łatwo zrezygnowali, ale przynajmniej nie mamy już tego problemu na głowie. Teraz tylko Zeref będzie musiał pogadać z Mavis i powiedzieć jej całą prawdę. A ja Lucy. Ciekawe jak zareaguję?

Mam nadzieję, że się nie wścieknie i nie będzie mi gadać, o tym że ją okłamałem, oraz że nie będzie się mnie bać. Już zdążyłem wybaczyć jej, że się na mnie pogniewała.

Gdy skończyłem odrabiać lekcje do pokoju wpadł Zeref.

-Mów. -rozkazał. Wiedziałem o co mu chodzi, ale postanowiłem, że poudawam głupka.

-He?! -spytałem "zdziwiony". -O co ci chodzi? 

-Nie żartuj se. Mów o co się pokłóciliście z Lucy. -wyjaśnił.

-No dobra... -westchnąłem. -A więc...

*Retrospekcja*

-Powiesz mi co chciałaś jej udowodnić? -spytałem zirytowany, gdy wyszliśmy z klasy.

-Nie. -powiedziała z złością.

-Czemu?!

-Bo to nie dotyczy cię, więc nie powinno ciebie to interesować! -syknęła.

-Ale interesuje!

-To masz problem!

-Ja pierdole. -powiedziałem cicho. -Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? -spytałem zirytowany.

-Bo to nie twoja sprawa! -krzyknęła wściekła.

-Moja, bo jesteś moją przyjaciółką kretynko! -krzyknąłem, zobaczyłem, że Lucy oczy są czerwone, moje zapewne też. Przestraszyłem się, ale ona chyba tego nie zauważyła. 

-Co, żeś powiedział Pinky?!

-Powiedziałem...

-Spokój! -wrzasnął dyrektor. Oj. Nie zauważyłem, że u niego byliśmy już.

Gdy zaczął pytać co się stało to Luce zwaliła całą winę na mnie. Mimo, że to było po części słuszne, to się na nią obraziłem.

*Koniec retrospekcji*

-Powinieneś ją przeprosić. -stwierdził czarnowłosy.

-Wiem. Zrobię to. Jutro.

-Okej.

Po rozmowie z Zerefem, pooglądałem telewizję i poszedłem spać. Zeref tak samo. Chyba nie tylko ja myślę o tym jak powiedzieć całą prawdę.

Usnąłem marząc o Luce...

<Zeref>

Rano poszedłem do szkoły sam. Natsu musiał pomóc w czymś mamie, a ja nie chciałem czekać. Musiałem porozmawiać z Mavis, jak najszybciej.

Doszedłem do budynku po piętnastu minutach. Wszedłem do klasy i zacząłem szukać wzrokiem Mavis. Nie było jej, ale była jej przyjaciółka Zera.

Podszedłem do niej.

-Hej. Nie wiesz może czy Mavis dzisiaj będzie? -spytałem. Brązowowłosa popatrzyła na mnie, po czym uśmiechnęła się.

-Nie będzie jej. Wczoraj dzwoniła do mnie, że nie najlepiej się czuję i zostanie dzisiaj w domu.

-Ah. Dzięki. -odszedłem.

Postanowiłem, że po lekcjach pójdę do niej i porozmawiam z nią i Lucy, wezmę tez Natsu. Mam nadzieję, że nie będzie mi robić wywodów o tym, jaki to ja zły jestem, że ją okłamałem.

Lekcje dłużyły mi się niemiłosiernie. Cały czas obserwowała mnie jakaś dziwna białowłosa dziewczyna. Oczywiście to tylko na przerwach. Najwyraźniej nie byłą z mojej klasy, ale z młodszej. Przynajmniej tak wyglądała. Nie wiedziałem o co jej chodzi i szczerze mówiąc to mnie to nie obchodziło. Chciałem, żeby lekcje skończyły się szybko i żebym mógł iść do Mavis.

Gdy zadzwonił ostatni dzwonek szybko wybiegłem z klasy. Pobiegłem do Natsu, złapałem go, po czym wybiegłem.

-Co ci jest?! -spytał zdenerwowany Natsu.

-Musimy iść porozmawiać z Mavis i Lucy. Więc idziesz z mną. -powiedziałem wesoło, widząc jego zdziwioną minę.

-P-po co? -wyglądał na lekko przestraszonego.

-No jak to? Musimy im powiedzieć prawdę. -powiedziałem stanowczo.

-Nie! Czyś ty powariował?! -krzyknął spanikowany Natsu.

-Nie. Musimy Natsu. -stwierdziłem.

-One nas znienawidzą. -syknął mój brat.

-Znienawidzą nas jeszcze bardziej, jeżeli będziemy je dłużej okłamywać.

-Ale...

-Chce je okłamywać przez całe życie? -spytałem, przerywając mu.

-Nie. -spuścił głowę.

-No właśnie, więc nie jęcz jakbyś miał rodzić i ruszaj się. -powiedziałem, po czym poszedłem do przodu, wyprzedzając Natsu. 

------------------------------

Witajcie! 

Zaakceptuj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz