<Lucy>
Po tym wszystkim poszłam do pokoju. Nie miałam na nic ochoty. Z jednej strony byłam zła na Kaito, że tak potraktował kogoś, kto jest dla mnie bliższy niż on sam. Jednak z drugiej byłam smutna, gdy go nie było, to strasznie tęskniłam. Długo go szukałam, ale gdy zrozumiałam, że to nie ma sensu, odpuściłam. Czuję ulgę, że jest bezpieczny, ale też niepokój. Mavis miała rację. Przecież gdyby chciał, to by się dawno uwolnił, jest bardzo silny i nie miałby z tym większego problemu, a ta wymówka o sake to było raczej oczywiste, że kłamie. Tylko... dlaczego? Dlaczego dopiero teraz wrócił?
Westchnęłam i rzuciłam się na łóżko moje i Natsu. Kiedyś nienawidziłam wampirów, a teraz kilka z nich jest dla mnie jak rodzina... Nie wiem co mam o tym myśleć.
-Coś się stało? -usłyszałam zmartwiony głos Natsu. Spojrzała się na niego, stał w drzwiach.
-Tak -powiedziałam szczerze. Nie było sensu go okłamywać.
-Co się dzieje? -spytał, idąc do mnie. Przysiadł się do mnie na łóżku, a ja podparłam się łokciami o poduszkę.
-Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. To wszystko dzieje się... za szybko. Stanowczo za szybko -powiedziałam. Chciało mi się płakać, chociaż nie wiem dlaczego.
-Co dokładnie masz na myśli?
-Odkąd tylko pamiętam mną i Mavis zajmował się Kaito. Dla mnie zawsze był miły, ale dla Mavis jakiś chłodny, niemiły, wredny i złośliwy. Gdy kiedyś go spytałam o to, to powiedział, że dowiem się kiedy indziej. No, więc czekałam... Kaito z czasem był dla mnie jak brat, aa dla Mavis jak obcy. Gdy go porwali, ja przezywałam to, a Mavis miała to gdzieś. Rozumiałam ją, ale strasznie za nim tęskniłam. On był kiedyś zupełnie inny -mówiłam chaotycznie. -Jednak po tej wizycie zrozumiałam, że go nic nie obchodzimy, bo jeśli byśmy go obchodziły, to by was zaakceptował. Jest samolubny. Z jednej strony czuję złość w stosunku do niego, ale z drugiej tak bardzo tęsknie. Chciałabym, żeby wrócił, przeprosił i znowu był „moim bratem". Wiem, że to samolubne, bo Mavis musiała cierpieć, gdy go zobaczyła. W końcu przez cały czas miał ją gdzieś i na odwrót... -skończyłam, a z moich oczu lały się łzy. Natsu przytulił mnie i zaczął głaskać po głowie.
-Ciii... nie płacz. To nie twoja wina. Byłaś z nim związana, więc to zrozumiałe, że tęsknisz. Chodź, pójdziemy pomóc mamie, w przygotowaniu kolacji, potem zjemy, obejrzymy coś i pójdziemy spać ok? -zaproponował, a ja przytaknęłam. „Odkleiłam" się od niego i wyszłam z pokoju. On za mną.
Zeszliśmy na dół. Zaproponowałam pani Azurze pomoc, którą ona chętnie przyjęła. Po chwili dołączyła Mavis, a chłopacy siedzieli w salonie, szukając, mam nadzieję, jakiegoś normalnego filmu. Fajny będzie taki wieczór filmowy z... rodziną? Chyba tak mogę ich nazwać. Są dla mnie jak rodzina. Może dzięki nim zapomnę o Kaito i przestanę tęsknić? Mam nadzieję, że tak.
Po pół godziny kolacja była gotowa. Było kilka kanapek, dla naszych partnerów i ich rodziców spora dawka krwi, a dla nas dużo mięsa. Weszliśmy do salonu, ale to, co tam zastaliśmy, spowodowało, że stałyśmy chwilę jak sparaliżowane, z rozdziawionymi buziami i otwartymi szeroko oczami. Talerze z jedzeniem prawie wypadły nam z rąk.
Chłopacy stali tam w co najmniej dziwnej pozie. Nawet nie wiem jak to opisać słowami. Po pokoju latało pełno pierzu, oni trzymali teraz poszewki od poduszek i patrzyli na nas lekko przestraszeni.
-Eee... Cześć? -zaczął niepewnie ojciec Natsu i Zerefa. Aktualnie wyglądał, tak jakby chciał, się pobawić z kimś, w jedzie rowerek na spacerek...
-Cześć? -spytała ich mama, z otaczającą ją czarną aurą. Odsunęłam się lekko, boją się, że też oberwę. -Mieliśmy, spędzić ten wieczór mile śmiejąc się i oglądając film. MY wszystko przygotowałyśmy, WY mieliście TYLKO wybrać film, więc ja pytam się... Co do cholery jasnej robiliście przez ten czas?! -pierw mówiła spokojnie, by w ostatnim zdaniu ryknąć. Przestraszeni chłopcy ustawili się w równym rzędzie ze spuszczonymi głowami.
-Przepraszamy! -krzyknęli jednocześnie.
Pani Azura złapała się tylko za głowę i wymamrotała wiązankę przekleństw w kierunku chłopców. Potem kazała im wszystko posprzątać, choć widać było, że powstrzymuje się od uderzenia ich. Ja z Mavis stałyśmy z boku i posyłałyśmy sobie rozbawione spojrzenia, widząc mękę chłopców przy sprzątaniu.
Gdy chłopcy posprzątali, reszta wieczoru minęła nam bardzo miło. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy przy oglądaniu filmu. Potem poszliśmy spać. Następnego dnia poszłam z Mavis i mamą naszych partnerów na zakupy do centrum. I powiem, że jeszcze bardziej nienawidzę zakupów. Pani Azura latała po sklepach jak szalona, każąc nam przymierzać co rusz inne sukienki. A przecież były potrzebne tylko dwie, kilka dodatków i buty, a kupiliśmy z dwadzieścia (na osobę), plyriard dodatków i z dziesięć par butów (znowu na osobę),
To był bardzo męczący dzień. Gdy wróciliśmy, od razu rzuciłam się na łóżko i usnęłam. Nie miałam na nic siły, nawet na jedzenie. Choć nie było to potrzebne, bo jedliśmy z moją kuzynką, gdy nasza „mama" pozwoliła nam zrobić sobie przerwę.<Zeref>
Gdy dziewczyny były na zakupach, my robiliśmy to samo, tylko że u nas nie było problemu, z tym że nie umiemy się zdecydować, był za to u naszego taty... I szczerze mówiąc miałem dość. Natsu też. No ile można decydować, czy będzie pasować jasno, czy ciemnoniebieska koszula?! Co to w ogóle za różnica?
Po tym jakże „trudnym" wyborze poszliśmy do domu. Na szczęście tatuś zostawił koszule na koniec. Ja miałem czarny garnitur z białą koszulą, a Natsu czarny z jasnoniebieską. Od razu poszedłem i położyłem się koło Mavis, która już spała. Przytuliłem się do niej i delikatnie pocałowałem w czoło.
-Dobranoc słońce... -mruknąłem, po czym usnąłem.
Rano obudziłem się, bez Mavis obok. Najwyraźniej już wstała. Ja też postanowiłem tak zrobić. Chwyciłem ciuchy i poszedłem do naszej łazienki, by załatwić swoje potrzeby i ubrać się. Potem zszedłem na dół i zjadłem z resztą śniadanie, następnie ruszyliśmy do szkoły. Dzisiaj był bal, na który idę z Mavis, a Natsu z Lucy.
Doszliśmy do szkoły w kilka minut, rozdzieliliśmy się przy wejściu, bo my mieliśmy na pierwszym, a oni na ostatnim piętrze. Dzień mijał jak zwykle, poza tym, że wydawało mi się, że niektórzy jej przyjaciele próbowali ją podrywać, co niesamowicie mnie irytowało i miałem ochotę im przywalić. No, ale się powstrzymałem ze względu na blondynkę. Ona się śmiała z tego, dzięki czemu mogłem się uspokoić. Jej głos mnie uspokaja.
Po lekcjach poszliśmy do domu, gdzie tata nas zabrał na miasto, bo mam go wygoniła. Stwierdziła, że dziewczyny muszą się przygotować, a my będziemy tylko przeszkadzać. Mamy wrócić o osiemnastej, żeby się przygotować. Bal zaczyna się o dwudziestej. Dużo czasu nam zostanie. Przecież nie będziemy ubierać garnituru dwie godziny, a nią będziemy się malować, ani nic jak dziewczyny.
Chodziliśmy z Natsu i tatą po mieście, rozmawiając, śmiejąc się, żartując z różnych rzeczy. Dawno tak nie spędziliśmy dnia, z powodu polowań, szkoły i innych spraw... Teraz pora to nadrobić. Byliśmy jeszcze w kilku budkach z jedzeniem, pamiątkami i innymi rzeczami. Kupiłem Mavis złoty naszyjnik, w kształcie serca, a dzięki mojej mocy wampira napisałem na nim „Zerevis". Mama tak niedawno zaczęła o nas mówić, nie przeszkadza mi to.
O osiemnastej wróciliśmy do domu, gdzie zaczęliśmy się przygotowywać. Tata stwierdził, że dobrze by było, gdybyśmy mieli jakieś fryzury, więc uczesał Natsu w niskiego kuca, a odstające włosy, postawił żelem lekko do tyłu. Ja zostałem w swojej fryzurze, bo tatko chciał mi obciąć włosy, na co ja nie mogłem pozwolić. Co to, to nie.
Skończyliśmy o dziewiętnastej trzydzieści, czyli dużo później niż nam się na początku wydawało. Dziwne. Heh.
Stanęliśmy przed schodami i czekaliśmy na dziewczyny, które po chwili zaczęły schodzić po schodach. Mowę mi odebrało, jak ją zobaczyłem.------------------
Hejjo! ^-^
Jak wam się podobał rozdział? Wiem, że nudny, ale w następnym (już ostatnim prawdopodobnie) będzie ciekawiej. Nie wiem czy nie wyjdą mi z tego dwa rozdziały, ale się zobaczy :)
Nowy rozdział nie wiem kiedy, ale postaram się go napisać przed nowym rokiem. Teraz jednak muszę też trochę nadrobić w One-Shotach :")
To tyel. Do zoba i pozdro! :*
CZYTASZ
Zaakceptuj mnie
FanfictionNatsu Drageneel razem z rodziną przeprowadza się do Magnolii. Razem z bratem przenosi się do liceum Fairy Tail. Lucy Heartphilia dziewczyna, która skrywa tajemnicę razem z swoją kuzynką. Jaką? Czy wszystkie ich tajemnice wyjdą na jaw? Co się...