09. "Na luzie."

174 12 11
                                    

Szykuje maraton ludzie!

Maraton nie bez powodu xD

Chce szybciej skończyć tą książkę, gdyż podjęłam się tłumaczenia i chce je jak najszybciej opublikować, gdyż jest już druga część, a sama pierwsza ma 50 rozdziałów. Jak to ja, tłumaczenie z Zaynem no bo z kim hehe

Soł sori za błędy x

Skontaktuj lub zagłosuj!💬⭐
💭💭💭

Najciszej jak mogę podnoszę się z podłogi, kierując do drzwi. Pech ciał, że wpadłam na swoją walizkę robiąc hałas. Zatykam buzię rękoma nasłuchując. Co ja robię? Jestem głupia. Ten gnojek nie może do mnie nawet podejść, bo zaraz wyląduje w pierdlu ponownie. Biorąc się w garść kieruje do drzwi. Suka Camila wraca.

Z hukiem otwieram drzwi. Jak duże jest moje zdziwienie gdy widzę za nimi Zayna. Z jednej strony dobrze, z drugie nie. Chce Liama.

-Co ty tutaj robisz?

-Ta fajne przywitanie. -Uśmiecha się szeroko. -Co robiłaś? Długo zajęło ci otwarcie. -Mówi mijając mnie i wchodząc do pokoju.

Jasne, wchodź. Wywracam oczami zamykając drzwi. Sorki, ale myślałam, że to mój chory psychicznie były, który przyszedł mnie zabić bo go wkopałam do pierdla.

Boże, sama jestem psychiczna.

Najlepiej bym go wykopała z pokoju, ale jest plan no nie.

-Co przyniosłeś? -Pytam zamykając drzwi.

Jego duża torba w dłoni sprawia u mnie ciekawość.

-A pomyślałem, że na pewno ci się nudzi, i moglibyśmy pooglądać jakieś filmy i się czegoś napić. -Mówi niepewnie. -Jeśli nie chcesz to spoko, ale samotność dobija. Tak myślę. -Uśmiecha się krzywo.

-Masz alkohol?

-A mam. Whiskey, wódka i jakieś wino.

-Filmy?

-Romantyczne, horror i jakieś akcje. Możemy się również lepiej poznać i pogadać na luzie.

Krzywie się. Nie chce gadać o Liamie i mojej popierdolonej przeszłości.

-Na luzie?

-Na luzie.

☆☆☆☆
*ZAYN*

22.49.
Zaczyna mi pomału kręcić się w głowie od tego wszystkiego. Mamy za sobą kilka filmów. Połowa nudna jak flaki z olejem a druga połowa świetna. Jestem zmęczony, ale dobrze rozmawia mi się z Camilą. Przynajmniej, rozmawiało. Zasnęła około godziny temu podczas horroru. Nudnego horroru.

Siedzę obok na dużym łóżku i myślę popijając whiskey. Wiem o jej przesłości. Liam powiedział to pod wpływem złości. Teraz wszyscy rozumieją jej zimną twarz.

Boi się.

Boi się przywiązywać.
Boi się odrzucenia.
Boi się miłości.
Boi się przeszłości.
Boi się bólu.

Po prostu się boi, i chowa to pod twarzą zimnej suki.

Teraz rozumiem. Dziwię się ile przeszła i się nie załamała. Jest silna.

Chory były.
Okropna miłość.
Manipulacja.
Narkotyki.
Próba gwałtu.
Proces.

Jest silna.
Słysząc wibracje telefonu gdzieś w łóżku, marszcze brwi. Odkładam cicho szklanke na stoliczek, i równie cicho rozglądam się na łóżku macając ręką pościel.
Nic.
Schodzę z łóżka i impulsem spoglądam pod łóżko.
Jest.
Wyciągam go i marszcze brwi, nie wiedząc jak to się tam znalazło.

3 nieodebranych połączeń od nieznany.
17 wiadomości od nieznany.

Otwieram je.
Na treści tych wiadomości unoszę wysoki brwi.
To groźby, chore teksty i ostrzeżenia.
Jest tego więcej.
Teraz rozumiem czemu tyle razy dzwoniła do Liama, a on ją tak strasznie olał.
Bała się.
Nie dziwię się.

-Co ty robisz?! -Aż podskakuje na jej wkurwiony głos.

Odwracam się w jej stronę, gdy ta stoi przede mną z uniesioną brwią i zdenerwowaniem wymalowanym na twarzy.

-Ja...

-Ty. Odpierdol się. -Wyrywa mi telefon z ręki.

-Wiem o twojej przeszłości. -Wypalam za nim pomyślę.

To prawda.
Liam wygadał się pod wpływem złości. Przez to wszyscy rozumiemy jej maske obojętności i zimnej suki.

-Fajnie. Gówno mnie to interesuje. -Syczy rzucając telefon na łóżko. -Odpierdolcie sie. Nie potrzebuje was i nie chce.

-Boisz się.

-Ja?! -Podnosi głos. -Ja się niczego nie boję.

-Widać to w twoich oczach.

Widocznie się zdziwiła ale zaraz wróciła do obojętności. Fajnie.

-Głupi jesteś.

Zaśmiałem się cicho. Te słowa z jej ust wypadają dość komicznie. Spodziewałem się bardziej wulgarnych słów.

-No i z czego się śmiejesz? Powinnam ci dać w pysk za czytanie, w ogóle za dotykania mojego telefonu. -Mówi zła.

Mam pomysł. Dobry pomysł.

-Pozwól mi.

Okej, to bezsensu co teraz powiedziałem, ale chcę żeby mi pozwoliła.

-Na co? -Marszczy brwi.

-Pozwól mi pokazać ci, że nie każdy facet czy człowiek jest jak twój były. Nie musisz się bać. Nie bój się odrzucenia, przywiązywania czy miłości. Miałaś gównianą sprawę dwa lata temu, ale nie każdy taki jest. Pozwól pokazać mi, że tak nie jest.

Igram z ogniem. Nie dość, że czytałem jej wiadomości wkurwiając ją na maksa to jeszcze mówię takie brednie jak ciota.

-Czy ty jesteś normalny?! -Let's go. -Upijasz mnie, czytasz wiadomości, pierdolisz brednie, mówisz, że się boje choć nie boję i w ogóle jesteś jakiś pojebany bo...

Nie wiem co mną kierowało. Alkohol? Chęć żeby przestała tyle mówić? Nie wiem. Podchodząc do niej w dwóch krokach, przywieram wargami do jej ust.

Cold Girl 》Z.M ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz