Rozdział 5 - A co tu się w pokoju!

1.6K 100 42
                                    

Ciel P.O.V

Obudziłem się wtulony w Aloisa. Przetarłem oczy i usiadłem. Przeciągnąłem się. Spojrzałem na blondyna. Jeszcze tak słodko spał, a ja nie chciałem go budzić. Jeśli chodzi o tamtą noc... gdybym nie był aż tak podpity picolo to pewnie bym nie zrobił tego z Aloisem. Nie mogę się seksić z pierwszą, lepszą osobą. Chociaż, że było cudownie, a bardzo lubię towarzystwo Aloisa to nie pochwalam swojego zachowania. Co się kurwa ze mną dzieje?

Ubrałem się sam, jak nigdy, po cichu. Niestety nigdzie nie mogłem znaleźć swojej przepaski na oko. Nie chciałem rozpierdalać całego pokoju Aloisa, więc się poddałem. Westchnąłem łapiąc klamkę od drzwi. Na pewno się znajdzie. Gdy wychodziłem z pokoju nagle z cienia wyłonił się Claude. Wystraszyłem się, a on klęknął przede mną spuszczając głowę.

- Kabaczki, Ciel! Jeszcze nigdy tak się nie cieszyłem, że cię widzę! - wykrzykł. - Zabierz tego zjeba ode mnie!

- Czekaj, idę do toalety... - jęknąłem z nagłego bólu brzuszka. Ruszyłem w stronę łazienki.

- ALEE CIELL!! - Faustus błagalnie złapał mnie za kostkę. Poczułem jak mi się zbierało. - Nie wytrzymam z nim sam na sam jeszcze chwili!

- Jeśli zaraz mnie nie puścisz zwymiotuje ci na ryj! - wyrwałem się mu i pobiegłem do łazienki trzymając się za buzię oraz brzuszek.

Dalej już nic nie słyszałem. Nie obchodziło mnie to, że ten chujozjeb ma problemy z moim lokajem. Myślałem tylko o swoim biednym brzuchu. Otworzyłem drzwi od łazienki. Klęknąłem przed toaletą. Zwymiotowałem kilka razy. Chyba za dużo żelków z Nootelą popijających truskawkowym picolo. Obolały brzuszek się trochę uspokoił. Podniosłem się i umyłem swoją zacną buzię w umywalce. Wyszłem z pokoju kierując się w stronę gdzie napotkałem Claude'a. Wykrzykiwałem imię mężczyzny. Nikt nie odpowiadał. Szłem dalej ciemnymi korytarzami. Aż nagle zauważyłem obojga lokaji w dość jednoznacznej sytuacji. Podbiegłem do nich.

- Co ty do cholipci robisz mojemu lokajowi?! - ryknąłem.

- Zaklejam mu ryj taśmą i związuje go liną. A myślałeś, że co? - powiedział z pogardą Faustus.

- Sebastian, skończ się bawić ze swoim przyjacielem, jeszcze mi tu magicznym sposobem zajdziesz w ciążę! - widziałem te ich piękne miny kiedy to powiedziałem! Ah. - Wracajmy do rezydencji.

Lokaje tylko prychneli na siebie złością. Claude odwiązał Sebastiana, wstali z siebie i posłusznie Sebastian wziął mnie na ręce kierując się w stronę wyjścia. Sebastian podczas drogi powrotnej opowiadał mi bardzo ciekawą historię o tym jak z Grellem poszli po alkohol, a sprzedawczyni nie chciała im go sprzedać, bo innym klientom nie starczy. Tak serio umierałem z nudów. Sebastian był tak zajęty swoimi historyjkami, że przy samych murach rezydencji wjebał się w pobliskie drzewo. Niestety ja też na tym ucierpiałem, więc teraz boli mnie i brzuszek i głowa.Ciuchciastycznie. Nakrzyczałem na tego połamańca, a lokaj postawił mnie na ziemię. Dalej idząc do wejścia panowała cisza. Wkurwiłem się.

*le kilka dni później, idk ile, ale kilka*

Sebastian P.O.V

Dzisiejszego po południa ponownie odwiedził nas hrabia Alois Trancy i jego lokaj. To takie niesamowite, że od czasu przyjęcia u Aloisa tak bardzo się zaprzyjaźnili. Panicz nawet czasem się uśmiecha.
I tak jak groźny kundel bez jednej łapy, który nikomu całkowicie nie zaufał i choć jest jeszcze młody przeżył dość złego, spotyka się przypadkiem z bezdomnym kotem, również bez jednej łapy i wbrew wielu niedogodzeń i wzajemnej nienawiści zaczynają ze sobą współpracować aby przeżyć w tym okrutnym świecie, a sami z czasem stają się nierozłącznymi przyjaciółmi - tak właśnie Alois oswoił panicza i uczynił go swym przyjacielem. Natomiast ja i Pająk nigdy nie zostaniemy przyjaciółmi. Nigdy.

Podniecające Przekomarzanki | Ciel X AloisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz