*Następnego dnia*
Hmm... Co mam powiedzieć? Resztę tamtego dnia poprostu, przepłakałam a noc? Nawet chwili nie przespałam. Nie mogę uwieżyć... Rok bez niego... Bez nas....
Czuję się beznadziejnie. Dostawałam sms-y od Jacoba typu:
"Na zawsze razem"
"Mimo wszystko..."
"Kocham Cię!"
Bez niego nie dam rady żyć... To tylko rok... Hmmm *tylko*.Poszłam do toalety i ubrałam się dość luźno bo wiem, że nic nie będę robić... Tylko płakać... :'(
Uczesałam luźnego warkocza i pomalowałam tylko leciutko rzęsy i usta. Poszłam zjeść śnaiadanie, nie było nikogo w domu. Zrobiłam płatki śniadaniowe i usiadłam do stołu. Po zjedzonym śniadaniu poszłam ogarnąć pokój.
Była już godzina 13.00 więc postanowiłam wyjść pobiegać. Weszłam do Toalety. Ubrałam się i uczesałam włosy w kucyka.
Wyszłam z domu, zamknęłam go i zaczęłam iść w stronę parku, właczyłam muzykę i włożyłam słuchawki do uszu.
Nagle na kogoś wpadłam.-Sorki!- krzyknęłam podnosząc się z ziemi, poczułam znaną mi rękę
-Ooo moja dziewczyna wyszłam biegać- zaśmiał się podnosząc mnie i przytulił mnie
-Ooo a gdzie idzie mój chłopak?- otrzepałam liście z koszulki.
-Właśnie miałem iść po Ciebie bo myślałem że gdzieś pójdziemy- powiedział
-Tak! Jasne!- krzyknęłam- Ale chodź ze mną do domu, tylko się ubiorę i możemy iść- ucieszyłam się
-Jasne!- złapał mnie za ręke
i ruszyliśmy w stronę mojego domu.Rozmawialiśmy i po kilku minutach już byliśmy. Otworzyłam drzwi i weszliśmy. Jacob nalał sobie soku i poczekał na mnie.
Weszłam do łazienki i ubrałam się w:
Poprawiłam make-up, zrobiłam warkocz i wyszłam.
Zeszłam na duł.-Ślicznie wyglądasz- uśmiechnął się Jacob
-Mówisz to w każdej chwili gdy się przebiorę- zaśmiałam się otwierając i zamykając drzwi
-Bo tak zawsze jest- pocałował mnie w policzek i poszliśmy
-To gdzie idziemy?- zapytał
-Może dziś tylko spacer?- zapytałam
-Ok- uśmiechnął się i poszliśmy w stronę starej szkoły przy parku
-Jak to będzie? Nie wyobrażam sobie- położyłam głowę na jego ramieniu trzymając go za ręce
-Nie przejmuj się skarbie, odwiedzisz mnie tak?- stanął i mnie przytulił z całej siły
-Oczywiście kochanie- odwzajemniłam jak zwykle uścisk
Usiedliśmy na ławce i Jacob mnie przytulił mówiąc:
"Nie ważne jak jest, ważne że zawsze będziemy razem"
Zaszkliły mi się oczy, najwidiczniej jemu też.Po rozmowach postanowiliśmy że wracamy do mnie. Po drodze Jacob podszedł do budki z lodami i nam zamówił. Ubrudziłam jego nos lodem po czym on;
-Ejjj! Teraz to zliż- zaśmiał się
-Nie ma sprawy- polizałam jego nos smiejąc się
-Grzeczna dziewczynka- zaśmiał się a ja z nim
10 minut później byliśmy już u mnie.
-Chodź jescze do mnie- otwierałam drzwi
-Naty, jest już 22.00. Dostałem z 20 sms-ów od rodziców, muszę wracać
-Jutro wyjeżdżasz...- posmutniałam i rzuciłam się mu na szyję
-Nie martw się. Przyjdę do ciebie jak będę odjeżdżał. Będę codziennie dzwonił i pisał ale pod jednym warunkiem- spojrzał mi w oczy
-Jakim?- spytałam
-Teraz dasz mi buzi i obiecasz że mnie odwiedzisz. Mam nadzieję że mnie nie zdradzisz- zaśmiał się
-ja?! Ciebie!? Nigdy nie zdradzę!- pocałowałam go i weszłam do domu
Przebrałam się w piżamę (pierw kąpiel) i poszłam spać...
YOU ARE READING
Me And You... <3/ J.S
Teen FictionOpowieść o śliczej, zielonookiej szatynce która ma chłopaka *Jacoba Startoriusa* Kochają się bardzo dopułki nie to... <3