Otworzyłam studnię by wziąć wodę.Ale zamiast czystej wody zobaczyłam wodę z krwią i... I martwym człowiekiem.
Czułam jak moje nogi drżą ,a głos łamie się. Czułam jak bladnę.
Zaczęłam krzyczeć i biec w stronę domu, w którym był Henry. Po drodze przewróciłam się. Myślałam,że potknęłam się swoją nogę. Myliłam się.Potknęłam się o... O rękę jakiejś zakopanej osoby. Ręka się ruszała. Zaczęłam się powoli cofać. Po kilku metrach wstałam i zaczęłam biec w stronę domu.
Wbiegłam do kuchni. Natknęłam się tam na Henrego.
-Co jest?-Zapytał niespokojnym głosem.
Złapał mnie mnie za ramiona ,by mnie uspokoić.
-C-C-Ciało... -Wydukałam głosem pełnym przerażenia i płaczu.Miałam już serdecznie dosyć tego miejsca.
Cała trzęsłam się. Wiedział,że przechodzę bardzo duży stres,ale musiał się mnie o to spytać.
-Czy pokazałabyś mi miejsce, w których te ciała widziałaś?
Pokiwałam głową.
Wyszliśmy na dwór i pokazałam ,gdzie wcześniej je zobaczyłam.
Na moje szczęście lub nie szczęście tych ciał nie było.
-Nie ma tu nic kocie. Wiem,że ta wyprowadzka to dużo stresu,ale wiesz jak jest...-powiedział.
* * *
Leżałam w łóżku pijąc ciepłą herbatę i czytając czasopisma.
Do pokoju wszedł Henry.
-Jak się czujesz?-zapytał.-Nie dobrze.-odpowiedziałam.
Pytanie retoryczne. Jak ma się czuć osoba,która jest chora,która boi się przebywać we własnym domu i jego otoczeniu?
Myślałam,że te zdarzenia,które się wydarzyły to tylko zły sen.Ale niestety myliłam się. Ten koszmar przeistaczał się w realność,która coraz bardziej mnie przerażała...
---------------------------------------------------------------------------------------------------W końcu udało mi się napisać rozdział. Jeej! Brawa dla mnie. Piszę już 3 rozdział. A miałam wcześniej przepisać z mojego zeszytu,ale nie wiem z jakiego powodu mój zeszyt nie ma tego opowiadania w sobie... To jest bardzi tajemnicze. Pewnie powiecie,że napisałam w innym zeszycie. O tuż nie! Pamiętam pisałam w nim... Tak jak znikały mi wcześniej notatki z angielskiego z 5 lub 6 klasy,albo 4 nie pamiętam tego dokładnie... Nie wyrywałam z tamtego zeszytu żadnych kartek jak i z tego... Może w tamtym zeszysie pisałm nie pokolei? Raczej nie... Pisałam po kolei... :/ Dziwne... A najdziewniejsze z tego wysztkiego było to,ze pisałam normalnym długopisem... Moze dzisiaj dodam kolejny rodiał,ale nwm... Pewnie dodam w Nożowniku... Jestem z was taka dumna! 67 miejsce w horrorach. Kocham was <3 I dziękuję za wszystko <3 Może kiedyś stanę się pisarką? Kto wie... A może piosenkarką?... Przy moim głaosie raczej nie... Ale zawze można sobie pomażyć ;)