7; będziemy chodzić na podwójne randki.

509 43 4
                                    

- Willow! - słyszę głos, który wydobywa się z zewnątrz. Przebudzona, wstaję z łóżka i sięgam wzrokiem za okno. Otwieram je.

- Zayn? Co ty tutaj robisz? Dlaczego stoisz pod moim oknem? - pytam przestraszona.

- Odsuń się - nalega, po czym wspina się do środka.

- Głupku, jest środek nocy - uświadamiam mu, zerkając na zegar naścienny.

- Cześć - uśmiecha się.

- Czy ty jesteś... pijany? - przysuwam się do niego na odległość kilku centymetrów.

- Jedno piwo - wybucha śmiechem.

- Zayn przestań, ciszej, proszę cię. Nie chcę, aby moi rodzice cię usłyszeli, będę mieć problemy - ostrzegam go, zakrywajac mu usta.

- Będę ciszej - szepcze mi do ucha, przybliżając się jednocześnie.

- Zayn... - rzucam.

- Tak mam na imię, skarbie - śmieje się.

- Dlaczego tak do mnie mówisz? - pytam zdezorientowana.

- Jak? - nie rozumie pytania.

- Nie jestem twoim skarbem - mówię cicho.

- Pouczysz mnie języka? - przygryza wargę.

- Francuskiego tak? O to Ci chodzi? - unoszę dłoń w powietrzu.

- Oczywiście - odpiera.

- Jesteś pijany - kiwam głową na nie.

- Nie jestem - zaprzecza.

- Jesteś, gdyż strasznie bełkoczesz - uświadamiam mu.

- A już myślałem, że nie zauważysz - bawi się płatkiem ucha.

- Dlaczego przy kolegach jesteś inny? - pytam zaciekawiona.

- Nie jestem inny, zawsze jestem sobą - uświadamia mi.

- Dlaczego więc tą lepszą część siebie pokazujesz mnie? - pytam zdezorientowana.

- Willow... - szepcze.

- Jutro możemy się pouczyć - oznajmiam.

- Jutro? Obiecujesz? - pyta.

- Tak, ale idź już, ktoś cię usłyszy - przeganiam go gestem ręki.

- Okej - całuje mnie w polik, po czym wychodzi oknem.

On... Zayn mnie pocałował...

Wyglądam za okno, jednak jego już tam nie ma. Siadam na łóżku i biorę do rąk poduszkę, którą następnie mocno ściskam. Nie mogę uwierzyć, że ten sam Zayn mnie pocałował, ten sam który się ze mnie nabijał.

Przez to wydarzenie nie byłam w stanie usnąć, ciągle o nim myślałam.

Biorę do rąk telefon i wchodzę na Facebook, gdzie szukam Zayna. Nie wiem dlaczego, aż tak bardzo interesuje mnie jego życie. Niestety nie znajduję go, to boli.

Zasypiam.

Następnego dnia wstaję lewą nogą, co da się szybko zauważyć. Odbieram esemesa od mamy i odpisuję.

"Skarbie, zostawiłam Ci na stole pieniądze, zapłać sobie za obiad, kocham cię"

Często tak robi.

Ubieram się cała na czarno, mam strasznie zły nastrój. Udaję się do łazienki gdzie poprawiam wygląd.

Mogę wychodzić - głośno myślę.

Zastanawiam się co będzie z Zaynem, czy w szkole znowu będzie taki jak zawsze, czy jednak będzie miły. Wolę go uśmiechniętego, wtedy jest tak cholernie... dobry.

Cholera jasna! Czy już do końca szkoły to będzie tak wyglądać? Czy już do końca pieprzonej szkoły będę zastanawiała się jaki będzie na następny dzień? To jest takie głupie, jednak nie zostaje mi nic innego.

Dochodzę do szkoły, gdzie udaję się na hol, to tam nasza klasa najczęściej przesiaduje. Zauważam Ellie, do której podbiegam.

- Cześć - przytulam ją mocno.

- Co tam? - pyta mnie, uśmiechając się.

- Nie uwierzysz, ale Adrien do mnie podszedł - cieszy się.

- Co ty gadasz? Rozmawialiście? - pytam zainteresowana.

- Umówił się ze mną - piszczy.

- Ellie! - krzyczę zadowolona - tobie on się tak bardzo podoba.

- Kocham go... - przytula mnie.

- Musisz mnie z nim poznać - oznajmiam.

- Pewnie, że tak, może będziemy chodzić na podwójne randki - proponuje.

- Nie rozumiem, ty z Adrienem, a ja?

- Ty z Zaynem - śmieje się do mnie, a ja milcze.

X

Podoba się? Czekam na gwiazdki i komentarze! xx

mr.popular&meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz