~Prolog~

77 2 0
                                    

[A]MICHALINO ANASTAZJO ZIZIG ZEJDŹ Z TEJ MIOTŁY!!! - zawołała moja siostra - Zaraz spadniesz! Lada moment zaczyna się przyjecie urodzinowe! Mama kazała Cię powiadomić, że masz natychmiast wracać i się ubrać!
[Ja] Ash uspokoj się, przecież nic mi się nie stanie, a i tak wiesz, że nie lubię tego typu imprez. A Lucjusza NIENAWIDZE! Czemu rodzina Malfoyow musi poprzyjeżdżać?
[A] Ponieważ to też moje urodziny, a Lucek to mój najlepszy przyjaciel!
[Ja] Okej, Okej już schodze, ale wiedz, że przerwalas mi mecz Quiddicha!
[A] Wracaj na ziemię! Misia, przecież wiesz, że nie gralas, nie grasz, ani nigdy nie będziesz grała w Quiddicha. Jesteś dziewczyna z szanownego rodu. Nie możesz być chlopczyca! Nie możesz sprawić zawodu rodzinie!
[Ja] Dzięki za wiarę - powiedziałam smutno i pobieglam do swojego pokoju
"Czemu muszę żyć w takiej rodzinie z tymi zasadami?! 'Nie zadawaj się ze szlamami i zdrajcami krwi, w szkole masz być wredna dla nich, jak prawdziwa Ślizgonka. Czemu nie chcesz zaprzyjaźnić się z Rodziną Malfoy? Czemu musisz być taką zakala rodziny!' Mam tego dość! Już niedługo mam nadzieję, że znajdę się w Hogwarcie i odizoluje sie od mojej rodziny, rodzicow, brata, siostry i wgl wszystkiego co ma coś z nią wspólnego. Ja tu przecież nie pasuje. Czemu życie jest tak beznadziejne; rodzina we mnie nie wierzy, nie mam przyjaciół i wgl, ale czuje, że w Hogwarcie to się zmieni."
Ubralam się w białą sukienkę i rozpuscilam moje brązowe wlosy.

Weszlam do salonu, a tam już wszyscy jedli tort, a Ash oglądała prezenty, z tego co widziałam dostała z jakieś dziesięć wielkich toreb

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Weszlam do salonu, a tam już wszyscy jedli tort, a Ash oglądała prezenty, z tego co widziałam dostała z jakieś dziesięć wielkich toreb. "Super, rozumiem, że się trochę spoznilam i dzielę urodziny z siostrą, ale żeby nawet sto lat nie zaspiewac przy mnie? No trudno takie życie najmłodszej 'buntowniczki' czyli mnie". Dosiadlam się do stołu. Nikt nawet nie zauważył mojej obecności.
[Mama] Dobrze, teraz mam dla Ciebie Ashi niespodziankę. - podała jej list - Od września będziesz chodzić do HOGWARTU! - wszyscy zaczęli jej bić brawa. - Za dwa tygodnie szkoła, więc jutro jedziemy po wszystkie książki.
[Ja] Ekhem - chrzaknelam głośno i wszyscy się na mnie spojrzeli
[Mama] Oj już jesteś - powiedziała trochę z żalem - Dla Ciebie też mam list, proszę. A prezenty czekają na Ciebie w kuchni - pokazała trzy torby leżące na stole. Cieszyłam się, że chociaż nie zapomnieli o mnie.
Po zjedzeniu tortu rodzice zaczęli rozmawiac z dorosłymi, moja siostra z Lucjuszem, a ja samotna poszłam do mojego pokoju. Zaczęłam rysować coś. Na poczatku nie byłam pewna co to ma być, ale wiedziałam, że to na pewno będzie coś co czuję. Efekty moich prac po około dwóch godzinach wyglądały tak:

 Efekty moich prac po około dwóch godzinach wyglądały tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Michasia Zizig i HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz