Kasa-matsu Yukio

425 21 0
                                    

Następnego dnia Aiko postanowiła odwiedzić Kise.
Zapamiętaj, nigdy nie idź do domu Kise.

Siedzę sobie już tu z pół godziny.
- Kise, mam pytanie?- Przytaknął.- Dlaczego jak przyszłam do ciebie pod klasę i kulturalnie zapukałam, ty mnie walnęłeś drzwiami, zabrałeś do swojego domu przepraszając, kazałeś iść w wdzięczności do kawiarni, nagle powiedziałeś, że to nie ty płacisz i ktoś jeszcze przychodzi?! To było zaplanowane czyż nie, drogi Kise?!
- Tak jakby mnie rozgryzłaś, Aikocchi!- podrapał się po karku.
Zaczęłam wymawiać wszystkie znane mi obelgi w obu językach, w jego stronę. Po chwili poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu.
- Zrobił ci coś?- zapytał, bodajże, Kasamatsu Yukio. I dlaczego mi się to kojarzy z kasą z YT?!
- Tak. Zaplanował ból. Drzwiami i słowami. W psychice i fizyce. W dodatku mówi, że nie zapłaci, a ja kasy nie mam...- Marudziłam.
- Kise...?- Zapytał.
- ... Zapomniałem wziąć!- Popłakał się.
- Jaki ciota...
-... Ten Ryota.- Dokończył.- W takim razie jutro mi oddasz.
- Kasamatsu-senpai!- W około niego latały motyle i tęcze.
Jeny, jednak te skojarzenie coś tu pasuje... I sobie ten cały Yukio poszedł.
- Brawo ty, Ryota-Ciota!- Zaklaskałam w dłonie. Wstałam od stołu.
- Brawo ja! Nie musiałem wyciągać portfela!
Jedyną moją reakcją był faceplam.
- Ryota-Ciota...
Wyszłam z kawiarni i wyjęłam telefon.
17:00
LizzyMiss: Akaszu, ten Kise jest taki tępy, że aż bystry!
Akashi: Wiesz, że napisałaś zdanie, które nie na sensu?
17:06
LizzyMiss: Tak samo jak istnienie jednego gościa, utalentowanego zboczeńca, Aomine.
17:19
Akashi: Zrobił ci coś?
LizzyMiss: Masz spóźniony zapłon, Sei-chan. Dzia ne~!
17:20
Akashi: Cześć.

Ohayo, Sei-chan [OLD PL]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz