Sei-chan.

631 34 7
                                    

LizzyMiss zalogował/a się.

7:24

LizzyMiss: No, Akashi. Witam Cię dziś. Cieszysz się? Nie?? Zobaczymy!

Akashi: Czekam.

8:00

LizzyMiss: Jestem tu.

Zdezorientowany chłopak rozejrzał się po klasie.

8:07

Akashi: Nie ma Cię.

LizzyMiss: Jestem...

- ...Tutaj, Sei-chan.- Popatrzył przed siebie. Cząstka jego ciała chciała się na nią rzucić za te podchody, ta druga ją przytulić z całej siły. Nie wiedział co wybrać. Jestem absolutem! Sam wybiorę!- Ohayõ, Sei-chan. Przywitasz się chociaż ze mną?
- Aiko-chan... Wróciłaś z Polski?- Niedowierzał.- Po to te podchody? Stań tutaj.- Jego ton głosu przeszedł w syk. Jestem absolutem.
Dziewczyna wykonała polecenie z uśmiechem. W ten chłopak nie wytrzymał i wyściskał mocno. Ona oddała przyjemność.
- Żeby nikt nie pomyślał, że nasz klasowy absolut zmiękł. Weź jeden dzień wolny, proszę.- Wyszeptała w jego lewe ucho.
- To mój pomysł.
- Ależ oczywiście absolucie. Mój.- Ukłoniła się. Wyszli razem zostawiając karteczkę na stoliku.
Poszli do parku.
- Masz nożyczki, Akashu?- Zapytała.
Chłopak schował rękę do kieszeni.
- Ależ oczywiście, Aiko. Cyrkiel?- Spojrzał w jej stronę.
- Jak mogłabym zapomnieć?!- Oburzyła się.- Cały dzień, bez chłopaków, mamy dla siebie. Co teraz absolucie?
Akashi poczuł ściśnięcie nad jego głową. 
- Nieźle, ale ja umiem coś innego, nowego.
- Co takiego?- Zaciekawiła się.
Jak dziecko, jak mama. Jak ja ją kocham.
- To.- Chłopak podszedł do niej przytrzymując tymczasowo ręce na jej biodrach. Pocałował ją. Długo.
- Widać, że tęskniłeś, Sei-chan. Ja też się czegoś nauczyłam.- Przegryzła lekko jego ucho.
Spiął się cały. Chciał więcej, tak jak ona.
- U mnie czy u Ciebie?- Zapytał.
- Nie lubie twojego ojca, do mnie...
Trzymali się za ręce. Przeszli cały park w radosnej ciszy. W końcu stanęli przed drzwiami.
- U mnie nikogo nie ma, delegacja. Pogramy? W szachy?
- Oczywiście, ale jutro. Z Shintaurõ. Dzisiaj chce mieć tylko Ciebie.
Klik.
- Oczywiście, panie. Zapraszam.- Weszli do środka. Dziewczyna zamknęła drzwi.
Seijurõ wszedł do pokoju Aiko. Wszędzie biały lub czerwony.
Polska.
Seijurõ i Aiko.
Uśmiechnął się pod nosem. Poczuł ręce oplatające jego talię.
- Nadal niższa?
- Cichaj, samolubie.
- Oj nie ładnie tak mówić do swego pana. Będzie kara.- Te słowa powiedział tak chłodno, że nawet Aiko się przestraszyła. Wykorzystał to i rzucił ją na łóżko.
- Ostro. Więcej.- Zadowolona dziewczyna czekała na resztę.
- Myślisz, że ja tego nie zrobię? To się grubo mylisz.
Podszedł do niej i przycisnął do siebie jej ciało. Zaczął ją całować po szyi i niżej i niżej...
Zaczęła się nudzić. Rozebrała jego bluzkę i spodnie, tak jak swoje. Uśmiechnęła się zwycięsko.
- Ja tu dominuję, Aiko.- Wyszeptał Akashi całując ją w usta i biorąc za biodra. Dalej ją całował...

---------
Z tego, że to nie jest dla dorosłych, ale także i dzieci, nie mogę napisać tej nocy. Dlatego proszę domyślcie się, bo... (---)
Narka!

Ohayo, Sei-chan [OLD PL]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz