Część Czwarta

1.6K 216 0
                                    

Wygląda na to, że Zayn jest brakującym elementem ich układanki. Harry i Louis byli świetni, ale potrzebowali śmiechu i szczerości Nialla, co było w porządku. Potrzebowali też inteligencji oraz wsparcia Liama, co również było w porządku, ale brakowało czegoś. Lub kogoś. A teraz mają beztroskiego, zabawnego Zayna i wiedzą, że to jest właśnie to. To jest właśnie ich rodzina.

Podróżują, każdego dnia poznając się coraz lepiej i zbliżając się do siebie. Harry i Louis czują się ze sobą komfortowo, ale tak w pełni to po raz pierwszy. Już więcej w to nie wątpią - nie wątpią w siebie, po prostu opiekują się sobą nawzajem, kochają się nawzajem oraz wycałowują z siebie nawzajem piekło.

Niall i Liam mają dwie, różne relacje z Zaynem - Niall jest z nim bardziej zakolegowany, a Liam bardziej ostrożny, lecz z łatwością zapraszają go do ich klubu "obserwatorzy Louisa i Harry'ego", paląc w kolejnym pokoju, kiedy wspomniana dwójka wchodzi do środka.

Ogólnie rzecz biorąc pracują nad sobą. Mają na siebie wpływ. Budzą się i jedzą razem śniadanie, dzieląc się jedzeniem i swoimi dziwnymi snami. Pakują się i wymeldowują się, drocząc się i dyskutując ze sobą. Podróżują autobusem, pociągiem, taksówką, czymkolwiek. Tam zazwyczaj zapada między nimi cisza; Harry i Louis są we własnym świecie, Liam obserwuje ludzi, Niall pisze teksty piosenek, a Zayn coś szkicuje. Potem przybywają w jakieś inne miejsce, znajdują miejsce do spania, zwiedzania, jedzenia obiadu, a potem planują, co będą robić w nocy.

Grudzień przynosi ze sobą śnieg oraz zimno. Znikają również granice między nimi, pozostawiając po sobie jedynie mnóstwo przytulania.

Przyznają się również do nowych rzeczy. Dowiadują się o złej przeszłości Zayna, jego złej szkole, udziale w przemocy oraz wprowadzeniu do gangu. Na początku było fajnie, pewnie, ale potem musiał ranić ludzi, robić złe rzeczy i. No cóż, nie chciał tego więcej robić. Liam mówi więcej o swoich lękach, które są do niego przywiązane. Niall przyznaje, że odkąd zaczął pić, bez przerwy martwi się o swoją rodzinę, ich walki i okazjonalną przemoc. Louis opowiada o swoim strachu przed prześladowaniem w szkole, a Harry o jego koszmarnym ojcu. To stresująca noc, ale czują, że jest im lżej.

Zaczyna być z nimi lepiej. Louis wciąż łaknie swoich żyletek, ale nie bierze ich, ani nie wychodzi, żeby kupić więcej. Harry wciąż chce wymiotować, ale stara się utrzymać jedzenie w sobie, próbując nie stracić oddechu przez przynoszące mdłości uczucie. Niall wciąż pragnie pić, ale rozprasza się, będąc w ciągłym ruchu. Liam wciąż trzęsie się w pragnieniu swoich lekarstw, ale idzie mu całkiem nieźle, biorąc pod uwagę to, że nie zażywa niczego z wyjątkiem ibuprofenu. Zayn tylko raz wciąga kokainę i przestaje, kiedy widzi smutek wymalowany na ich twarzach.

I oto chodzi. Zaczyna rozumieć. O dziwo, naprawdę to robi. Są tacy, jakich ich stworzono, więc albo ich zrozumiesz, albo odejdziesz od nich. A on ich rozumie. Opiekuje się nimi, droczy i śmieje się z nimi. Kiedy Liam ma atak paniki, pomaga im zapewnić mu komfort, ucząc się, jak najlepiej to zrobić. Kiedy Niall się załamuje, stara się rozproszyć go we własny sposób. Pomaga nawet Louisowi walczyć z jego uzależnieniem od cięcia się, oraz Harry'emu z niechęcią do jedzenia. Po prostu pomaga. To nie tak, że przedtem nie mogli sobie nawzajem pomagać, ale. Teraz to działa jak trzeba.

I pewnej nocy, śpiewają. No cóż, Niall śpiewa, paląc przy tym zioło. Oczywiście po chwili dołączają do niego Louis i Harry. Dołączają do tej samej piosenki, co ostatnio i w kłębowisku swych myśli, Louis wyłapuje tę, która podpowiada mu, że powinna to być ich piosenka. Każdego z nich. Ale zwłaszcza jego i Harry'ego.

"Szukam sobie miejsca,

Szukam sobie twarzy,

Czy jest tu ktoś, kogo znam?" *

Somewhere New | Larry One-Shot | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz