1.symbol słońce

30 3 0
                                    

Obudziłam się w melancholijnym nastroju . Smutna , wstałam i powolnym krokiem , oddaliłam się do łazienki. Czułam ucisk w brzuchu.Pierwszy dzień , nowe miasto , nowi ludzie , nowa szkoła .

Spojrzałam na siebie z pogardą w lustro . Moje włosy były wszędzie . Zaczęłam je rozczesywać, robic płynne ruchy w prawo, tak aby grzywka zasłaniała jedno oko . Moje włosy koloru kwiatu wanili , w ogóle nie pasowały do mojego wizerunku.
Nałożyłam delikatny podkład, a na rzęsy nałożyłam tusz . Nie miałam ochoty robić kresek i smarować ust .

Wyszłam z łazienki kierując się w stronę szafy . Postawiłam na ulubioną bluzkę z napisem
"I'm weak,  sorry baby "
I czarne dżinsy, do tego moje ukochane martensy.

Zeszłam na dół i nie odzywając się do nikogo , wyszłam z domu , na przystanek.

Spostrzegłam innych ludzi i tylko westchnęłam . Na przystanku stała grupka , jakiś dzieciaków z podstawówki . Gdy wlepili we mnie swoje oczy , a ja obdarzyłam ich tylko zimny, morderczym spojrzeniem . Oni obrócili się w przestrachu. Uśmiechnęłam się pod nosem . Kochałam to robić .

Na przystanku w rogu stała jeszcze inna dziewczyna ,około rok starsza. Czarne dredy miała spięte w w warkocz. Wyraziste kości policzkowe dawały siły ciągłemu grymasowi na ciemnoskórej twarzy . Dopiero teraz dostrzegłam , że jej złociste oczy przypatrują mi się .

Czy ona chce , żebym do niej podeszła ? Może to tylko ciekawość ? Tak, to napewno zainteresowanie. A może jednak ? A w sumie co mi szkodzi.
A jeśli mnie zrani i nie zakceptuje ? Nie chce znowu tego samego przeżywać w liceum . Nie mam ochoty być ciągle obiektem , szkolnego kabartetu.
Zdecyduj się !
Dobra, podejdę do niej . Co mi szkodzi.

Ruszyłam w jej kierunku powolnym krokiem. Zatrzymałam się i baknęłam :
-Hej , jestem Jasbell .

Nie rumień się , nie teraz ...

I musiłam się zarumienić . Przez co wyglądam , jak uroczy emo króliczek . Zarąbiście. Pierwsze wrażenie i tu taka wtopa. Świetnie , to u niej już mam przegrane.

- Lena- mruknęła cicho , tak że ledwo ją słyszałam.- Czego chcesz?
-Jaaa... Nic . Znaaczy coś ! - Jąkałam się - Porostu pogadać.
-Możesz powtórzyć nic nie zrozumiałam przez słuchawki.-rzekła.

Myślałam, że ją zabije . Dlaczego ? Powoli odetchnęłam i już miałam zaczynać , ale nowa znajoma się wtrąciła.

-Nie no żartuje- zaśmiała się ,a pojawiający się uśmiech na jej twarzy szybko zbledł - No to o czym chcesz gadać.
- Do jakiej szkoły chodzisz ?
- Do drugiej klasy w liceum im.Bohaterów Wojny Secesyjnej.-powiedział blondyn o jasnych zielonych, kocich oczach obejmując od tyłu umieśnionymi nagimi ramionami murzynkę.

Spojrzałam na jego ubranie miał czarny podkoszulek i znoszone wyblakłe dżinsy .
W tej chwili Lena cmoknęła go w policzek.
- Mmm, przedstawiam Aidena White. A to jest Jasbell , pierwszoroczniaczka. Mam rację ?
- Tia... -Spojrzałam w dół , na kabaretki, sznurówki były jak zwykle rozwiązane.
-To chyba jedziemy , tym samym autobusem , nieprawdaż ? - zabrzmiał tenorowy głos.
-Mhm ...
-To chodź, bo już nim nie pojedziesz.- pociągnął mnie za rękę .

Jego dłonie były szorstkie w dotyku i lodowate. Przebiegł mnie dreszcz. Spojrzałam na jego nadgarstek , znajdowały się na nim przeróżne bransoletki. Moją uwagę zwróciła , ta z symbolem słońca i przekreślonego lodu. Co to oznaczało? Muszę się go zapytać. Koniecznie.

Wsiedliśmy wszyscy do autobusu. Usiadłam sama naprzeciwko nowopoznanej pary. Ad podjął rozmowę :

-Do jakiej klasy chodzisz?
-Mmm... Chyba do historycznej. A czemu pytasz? - palnęłam.
-Nie, bo ja jestem ten rocznik , co ty i myślałem , że będziesz ze mną w biologicznej-westchnął smętnie.
-Myślałam , że wy z Leną jesteście w tym samym wieku...
-I miałaś rację , poprostu poszłem do szkoły , rok później.-spochmurniał.
-Mam pytanie-spojrzałam mu prosto w oczy- Co symbolizują znaki na twojej branzolecie?

Spojrzał nerwowo w stronę dziewczyny i oboje przez chwilę milczeli. Jednak ona przerwała tą ciszę:
-To symbole naszego zespołu. Widzisz oboje mamy te branzoletki i jeszcze frotki w barwach regge.

Zerknęłam na ich ręcę. Miała racje.Byłam nie mądra , nie widząc tego. Przecież, to było oczywiste, chociaż miałam dalej wątpliwości, zwarzając na sarkastyczną minę rówieśnika.

-Tia, wierzę ci... -mówiłam- Może kiedyś wpadnę na waszą próbę, chociaż preferuje inny rodzaj muzyki .
-To świetnie - mruknęła Lena , dalej nie zmieniając mimiki twarzy.
-Czemu akurat taka symbolika? -zwróciłam się do blondyna.
-Nooo... Słońce cechuje szczęście , a regge to muzyka o tym. Z kolei skreślony lód , wrogość złu.

Do końca drogi nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Zastanawiałam się nad prawdą. Wiedziałam , że kociooki nie był wobec mnie szczery.

Nagle autobus się zatrzymał, wyjrzałam przez okno.
Liceum im. Bohaterów Wojny Sececesyjnej

Przepowiedziana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz