Rozdział 3

86 10 2
                                    

Cóż to oznacza, że do siódmej mam czas na przebranie się i zjedzenie śniadania. Resztę czasu spędzę na granie w gry otome. Mi to pasuje, właściwie to powinnam tak robić częściej. Po wykonaniu wcześniejszej czynności wyszłam w dobrym humorze do szkoły. Nie musiałam się spieszyć, bo wyszłam na tyle wcześnie, że mogę iść spacerkiem do szkoły a nie biegnąć i męczyć się po przebiegnięciu zaledwie 200 metrów, przez co robiłam przerwy na odpoczynek. Dodatkowo podczas drogi słuchałam moich ulubionych openingów z anime i niektórych utworów japońskiego wokalisty Kradnessa. Właściwie to BYŁAM szczęśliwa, do czasu, kiedy nie weszłam do klasy. Jak zawsze, dziewczyny plotkujące o modzie, chłopakach, miłości itp. Męska część klasy rozmawiająca o dziewczynach lub o grze mojego brata. Właściwie, to jestem zdziwiona, że nikt nawet nie zauważył, że mam takie same nazwisko jak twórca ich ulubionej gry. Mam przecież takie same nazwisko jak on: SAKAMAKI. Nikt nie zwraca na mnie uwagi, co właściwie jest wygodne. Jedyne co sprawia, że mam zły humor jest to, że mnie nie interesują żadne babskie tematy, a jak próbuję się dołączyć do rozmowy o World of Sword art w grupie chłopaków to wtrącę tylko kilka słów, posłuchają mnie może przez ułamek sekundy , ale i tak mnie ignorują. Co ja tym ludziom zrobiłam? Nie wiem, ale jedyne co wiem, to jest to, że zmieniam klasę na lepszą w następnym tygodniu, więc nie będę w 2-2 tylko 2-3, ponieważ moja mama zna dyrektora i podała mu milion argumentów, jak nie więcej na to, bym poszła do lepszej klasy.

- Słyszeliście, że wczoraj w mieście początku pojawił się Nameless i moderator?! - powiedział jeden z chłopaków. Nastawiłam ucho zainteresowana.

- Tak! Niestety jak się teleportowałem to zniknęli gdzieś razem. Pewnie się znają, lecz to nic dziwnego, Nameless jest bardzo znaną postacią - odpowiedział drugi.

- Jestem ciekawy kim jest Nameless w realu! Pewnie ma już z 20 lat i jest przystojny, przecież VR robi skan twarzy dla tej gry, może model. Pewnie ma dużo pieniędzy, bo z pewnością płaci za różne itemy.

- Co ty, przecież on ponoć na wszystko sam nazbierał pieniądze w grze.

- Cóż, nie wierzę w to za bardzo, lecz nie nie wierzę w to całkowicie. Właśnie, widziałeś ostatni odcinek 91 days...

Zmienili temat. Właściwie, jak teraz o ty myślę to mój avatar robi za dużo zamieszania. Pomysł mojego brata jest dobry, bo jak będę się za często pojawiać to ludzie przestaną uważać spotkanie Namelsessa za coś niesamowitego. Muszę mu podziękować jak wrócę do domu.

________________________________________________________________________________

Koontynuacja ostatniego rozdziału~ Ostatni podzieliłam na dwa, bo ostatnio zrobiłam się leniwa i nie chciało mi się pisać ^^" Następny rozdział będzie za to dłuższy (mam nadzieję)

W tym rozdziale wyjawniłam to że jestem Krad trash (fanką Kradnessa :')) polecam jego utwory~

Dwa odrębne światy [Porzucone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz