Godzina: 9.35. Rosja, Petersburgu
" Drogi Robercie,
mam nadzieję, że spodobało ci się mieszkanie, które udało mi się dla ciebie zdobyć. Wiem, że jeden pokój z kuchnią i łazienką to żadna rewelacja, ale uwierz mi, że po tak straszliwej wojnie jest to prawdziwy rarytas. Piszę do Ciebie, ponieważ chciałem Cię poinformować, że udało mi się dostać do oddziału odbudowującego europejskie państwa. Służba nie jest łatwa, pracujemy w pocie czoła ponad dwanaście godzin dziennie, a to i tak nie wystarcza. Zniszczenia są tak potężne, że odbudowa ich może się nigdy nie powieść. Obecnie stacjonuję w Szwecji. Jestem na etapie zapoznania się z dowództwem. Kiedy poznam ich lepiej, postaram się ciebie tutaj ściągnąć. Wiem, jak ciężko walczyłeś o pokój na świecie na różnych frontach i co na nich przeżyłeś. Takie zajęcie na pewno pomogłoby Ci i nie myślałbyś tyle o tym, co spotkało cie na bitwach. Zrobię wszystko, aby pomóc Ci się z tym uporać.
PS: Nie siedź całe dnie w domu, bo zwariujesz. Postaraj się znaleźć sobie jakieś tymczasowe zajęcie. I najważniejsze, pod żadnym pozorem nie próbuj jechać do Polski. Promieniowanie jest tam tak wysokie, że nie przeżył byś dnia.…
Niestety, ale to jeden z tych krajów nie do odbudowania.
Odezwę się niebawem.Pozdrawiam Podporucznik Baczkowski "
Po przeczytaniu listu włożyłem go z powrotem do koperty i odłożyłem na stolik. Stary, poczciwy Baczkowski zawsze o mnie pamiętał i chwała mu za to. Wstałem i podszedłem do okna. Robiłem to codziennie, dzięki temu sam mogłem zauważyć, czy życie wraca do normalność.
Dzień piętnasty mojego pobytu w Petersburgu. Nie zmieniło się za wiele od dnia, w którym tu przybyłem. Ludzie wciąż boją się o swoje życie, przez co bez przerwy siedzą w domu. Poza patrolami żołnierzy nie da się zaobserwować nic nadzwyczajnego. Czas na kolejną standardową czynność. Stanąłem przed małym starym radiem i włączyłem je. Usłyszałem szum głośników, wiec zacząłem szukać odpowiedniego kanału. Po krótkiej chwili znalazłem " Radio Nadzieja " - jedyna stacja, która nadaje od tygodnia. Powstała ona na rozkaz polityków, którzy za pośrednictwem radia chcieli przekazywać ludziom dobre informacje. Muszę przyznać całkiem doby pomysł. Trochę muzyki, a przede wszystkim dużo wiadomości i wszystko w języku angielskim.
Głos z radia: " Tu Radio Nadzieja. Cieszymy się, że jesteście wciąż z nami! Teraz nadszedł czas na informacje ze świata. W Europie jeszcze nigdy nie było tak źle. Większość państw nie będzie nadawała się do zamieszkiwania przez ludzi, którzy żyli w nich przed wojną. To bardzo smutna, ale prawdziwa wiadomość. Jeden z Amerykański generał ostrzega: Nie próbujcie wracać do swoich rodzinnym domów. Zostańcie tam, gdzie jesteście do czasu sporządzenia przez nas listy państw bezpiecznych pod względem podróży."
Spiker kontynuował wiadomości, ale ja przestałem go słuchać. Jest tak jak mówił Baczkowski, a nawet gorzej. Sam nie wiem co tym wszystkim myśleć. Podszedłem do szafy, która stała w pokoju. Wyciągnąłem z niej jedną kartkę papieru i długopis. Następnie udałem się do kuchni i zasiadłem przy stole. Postanowiłem odpowiedzieć na list mojemu dawnemu porucznikowi.
" Drogi Poruczniku,
na wstępie chciał bym podziękować bardzo za pamięć i mieszkanie, które jest wspaniałe. Przez ostatnie dwa lata niemal codziennie o takim marzyłem. Dla kogoś, kto na własnej skórze odczuł skutki wojny, takie lokum to prawdziwy skarb.
Bardzo ucieszyła mnie również wiadomość o próbie zaciągnięcia mnie do oddziału odbudowującego Europę. Takie zajęcie na pewno bardzo by mi pomogło. Od siedzenia w domu moja psychika bardzo ucierpiała, bo nawiedzają mnie straszne wspomnienia. Słyszałem również w radiu o zniszczeniu większości państw Europy. To straszne i ciężko mi to sobie wyobrazić. Mam nadzieje, że wszystko się jakoś ułoży.PS: Jeżeli uda się mnie Panu ściągnąć do oddziału odbudowującego będę bardzo wdzięczny i na pewno jakoś się odwdzięczę. Sama myśl o tym, że mógłbym znowu służyć w słusznej sprawie wiele dla mnie znaczy.
Pozdrawiam
Sierżanta Maliński "Po zakończeniu pisania zapakowałem wiadomość do koperty, ubrałem płaszcz i poszedłem na pocztę nadać list. Urząd pocztowy mieścił się jakiś kilometr od mojego mieszkania. Urządziłem sobie więc spacer ulicami Petersburga. To naprawę piękne miasto, które poniosło nie wielkie szkody po bitwach. Mimo tego iż pogoda nie sprzyjała, bo tak to już jest w jesienne dni, dobrze było spacerować bez strachu, że zaraz możesz stracić życie. Nim doszedłem na miejsce zostałem
jeszcze wylegitymowany przez patrol żołnierzy. Na szczęście była to tylko formalność. Tak wyglądałby powojenne procedury. Gdy byłem na miejscu natrafiłem na dużą kolejkę, w której stałem około godziny. Nic dziwnego, w końcu każdy chciał skontaktować się ze swoimi bliskimi. Nie przeszkadzało mi to. Spokojnie czekałem na swoją kolej. List został wysłany, a ja ruszyłem w kierunku swojego mieszkania. Jeszcze nie wiedziałem, że wieczorem już mnie w nim nie będzie…
CZYTASZ
Projekt Skazaniec
Teen FictionGłównym bohaterem opowieści jest Robert, który jest żołnierzem. Krótko po zakończeniu trzeciej wojny światowej został on zatrzymany i niewinnie osądzony za zdradę narodu. Trafił do więzienia w Europie które znacznie różniło się od tych sprzed wojny...