-W końcu możemy porozmawiać!- powiedziałam, gdy w końcu usiadłam na osobności z Tessą w moim pokoju.
-Tęskniłam już, Scarlie!
-Miałaś tak do mnie nie mówić! Lepiej mi mów, co pominęłam
-Przemieniłam się w Jessamine
-Tak? Zgodziła się na to? Ona cię szczerze nie znosi!
-Z resztą jak Will.
-Nieprawda! Może nie zachowuje się jak książę z bajki, ale wierz mi: jeszcze go polubisz!
-Co ty masz takiego w sobie, że wszyscy ciebie lubią?
-Oj, nie wiem! Ma się ten urok osobisty! A tak w ogóle wiesz jak ten Jem nieziemsko gra na skrzypcach?
-Ktoś tu jeszcze jeździ smyczkiem po strunach? Scarlie w swoim żywiole!
-N-I-E M-Ó-W DO MNIE SCARLIE!!!
-Nie krzycz tak o tej porze! Nie wiem czy tu jest jakaś cisza nocna, ale lepiej już pójdę. Dobranoc
-Dobranoc-Panno Darnell! -usłyszałam czyjś głos za drzwiami, gdy miałam schodzić na śniadanie. Otworzyłam drzwi.
-Panna Lovelace! Co za niespodzianka- powiedziałam, kiedy moim oczom ukazała się Jessamine.
-Idzie pani na śniadanie?
-Ależ oczywiście! Właśnie miałam wychodzić!
-To świetnie się składa, bo właśnie tędy przychodziłam i tak pomyślałam o pani
-To bardzo miłe!
Byłam zaskoczona i trochę niezbyt podekscytowana, ale poszłam za Jessamine. Zajęłyśmy miejsca w jadalni. Nagle, weszła Tessa.
-Panna Gray! Właśnie rozmawialiśmy o pani!- odezwała się Lovelace.
-O mnie?- udała zaskoczenie Tessa.
-Głowiliśmy się, co z panią zrobić. W końcu, Podziemni nie mogą wiecznie mieszkać w Instytucie. Podobno Cyganie kupują kobiety!- wtrącił Will.
-Will- skarciła go Charlotte.
-A No tak, jest zbyt chuda. Nie kupią jej.
-Panna Gray zostaje. Jest nam potrzebna. Will, chciałabym, abyś pojechał ponownie do domu Mrocznych Sióstr. Jem pojedzie z tobą.
-A czy on się dobrze czuje?
-Wyśmienicie- odezwał się Jem siadając obok mnie. Posłał mi wesoły uśmiech.
-Witam- przywitałam się z nim wyniośle.
-Witaj, Scarlett
-Wracając do tematu- wtrąciła Charlotte- Jem, pojedziesz z Willem, ja i Henry pojedziemy do Axela Mortmaina, a Jessamine...
-Myślę, że Scarlett i Tessie przydadzą się zakupy- odezwała się Lovelace.
-Jessamine, nie sądzę, aby było to stosowne
-Dlaczego? Nie mają żadnych ubrań
-Ach, no dobrze-Tu jest większy tłok niż w Nowym Jorku- powiedziałam do Tessy. Poszłyśmy na spacer po parku. Nareszcie chwila wytchnienia!
-Nareszcie mam szansę z kimś się zaprzyjaźnić!- odezwała się do mnie Jessamine.- Charlotte jest taka nudna! Henry jest dziwny- pewnie ożenił się z nią pewnie tylko dlatego, że prowadzi Instytut. Sophie to służąca! Jest taka zaniedbana! Jem jest dość miły, ale siedzi zawsze siedzi w swoim pokoju, udaje chorego i odmawia pomocy innym. Will jest skupiony na sobie. Nie ma szacunku do nikogo i niczego. Jego ojciec zakochał się w Walijce i opuścił Nefilim. Tak bym chciała opuścić Instytut!
-Zabłądziłyśmy- stwierdziła Tessa.
-Oj, spokojnie! Przecież nie tak trudno będzie znaleźć drogę powrotną...
Na ścieżce pojawiła się mała postać. Był to stary, pomarszczony starzec. Miał zęby ostre jak igły.
-Jakie ładne panienki- powiedział.
-Goblin- stwierdziła Jessamine.
-Zeszłyście ze ścieżki.
Jessamine rozłożyła parasolkę i zaczęła uderzać goblina. Zawył. Lovelace tak puściły nerwy, że musiałyśmy odciągnąć ją na bok.-Jem- powiedziałam, gdy tylko zobaczyłam chłopaka.
-Scarlett, gdzie Tessa?- zapytał.
-Pan Branwell ją wezwał.
Chłopak siedział na krześle w jadalni, a Will majstrował coś przy żyrandolu. Do jadalni weszła Tessa.
-Coś się stało, gdy nas nie było? Czy Jessie ma krew na rękawie?- zapytał mnie na ucho Jem.
-Nie, nic...- odpowiedziałam.
Do jadalni wkroczył Henry.
-Działa! Udało się!- krzyknął.
-Nie mamy pojęcia, o czym bredzisz- odezwał się Will, porzucając żyrandol.
-Udało mi się uruchomić Fosfor. To jest taki 5 razy silniejszy kamień magiczny.
-Więc to jest po prostu bardzo jasny kamień magiczny?
-Tak!
-Jest użyteczny?- zainteresował się Jem.
-Poczekaj, aż zobaczysz- powiedział Henry, unosząc przedmiot. Henry wcisnął guzik, rozbłysło oślepiające światło i jadalnia pogrążyła się w ciemności. Odruchowo złapałam Jema za rękę, ale szybko ją puściła. Srebrnowłosy zaśmiał się cicho.
-Jestem ślepy? Czy ty mnie oślepiłeś?- rozległ się głos Willa.
-Chyba zgasły wszystkie światła w pokoju- powiedział Branwell.
-Will!- ktoś krzyknął. W drzwiach stanęła Charlotte z magiczną lampą. Will leżał wśród rozbitych naczyń z kredensu.
-Próbowałem naprawić żyrandol- wyjaśnił.
-Zniszczyłeś połowę zastawy!
-To przez twojego męża idiotę.
-Tessa, ktoś chciałby z tobą porozmawiać.
-Kto?- wtrącił Jem.
-Lady Belcourt. Czeka na dole.
-Czy... Scarlett może iść ze mną?- zapytała Tessa.
-Dobrze, niech idzie. Pod warunkiem, że chcę, oczywiście.
-Mogę iść- powiedziałam.
-Jesteś pewna?- zapytał się mnie Jem.
-Tak.
Poszłam za Tessą i Charlotte.W połowie korytarza doszli do nas Jem i Will.
-Chyba nie myślałyście, że nie pójdziemy z wami?- zapytał Will.
-Wiem, że nie potrafisz zostawić nikogo w spokoju- odparowała Tessa.
-O Jemie miałam lepsze zdanie- dodałam.
-Gdzie Will, tam ja- wtrącił Jem.
-Bycie wampirem to klątwa?- zapytałam.
-Nie. To raczej coś w stylu demonicznej przypadłości- odpowiedziała mi Charlotte. Weszliśmy do pomieszczenia wyglądającego jak skarbiec. Nie miało okien, ani drugiego wyjścia. Na krześle siedziała przepiękna kobieta o jasnoblond włosach i jasno zielonych oczach. Wiele razy mówiono mi, że jestem wyjątkowo ładna. Ale gdyby te osoby, co mi to mówiły, zobaczyły tę kobietę, uznali by mnie za przeciętną.
-Pozwoli pani, że przedstawię jej pannę Theresę Gray i pannę Scarlett Darnell. Obok nich stoi James Carstairs i William Herondale.- przedstawiła nas Charlotte- Lady Belcourt, mam rozumieć, że pani jest członkinią Klubu Pandemonium?
-Oczywiście, że nie. Klub jest otwarty dla większości Podziemnych. Nasza obecność robi wrażenie na Przyziemnych i otwiera ich portfele.- wytłumaczyła wampirzyca.
-De Quincey jest przewodniczącym klubu. Wiedziała pani o tym?
-My nie utrzymujemy kontaktu. Nie interesował mnie klub. De Quincey jest najniebezpieczniejszym wampirem w Londynie. On nienawidzi Nefilim
-Jak można nas nienawidzieć! Jesteśmy tacy czarujący!- wtrącił Will.
-Większość Podziemia za wami nie przepada
-Myśleliśmy, że de Quincey jest sojusznikiem- powiedziała Charlotte.
-To pozory
-A wie pani coś o jego kontaktach z Mrocznymi Siostrami?
-Bardzo brzydkie, nieprzyjemne stworzenia! Chyba czarownice!
-A automaty?
-Nic o tym nie wiem. A jeśli chodzi o małą zmiennokształtną, widzę rodzinne podobieństwo
-Do kogo?- zapytała Tessa.
-Do panny Darnell oczywiście, ale to chyba nie jest tajemnica! Chodziło mi konkretniej o pani brata, Nathaniela.
-Zna pani mojego brata?
-Bywał na przyjęciach de Quinceya. Miły chłopak, tylko trochę pechowy.
-A żyje?
-2 tygodnie temu żył, kiedy go ostatni raz widziałam. De Quincey urządza swoje przyjęcia w swoim domu. Na nich są torturowani i zabijani ludzie. Ich ciała są chyba wrzucane do Tamizy
-Jak to? Przecież prawo...
-De Quincey gardzi prawem. Lubi drażnić się z Nefilim
-Camille, od jak dawna to się dzieje?
-Od roku, może dłużej.
-Gdybyśmy mogli wziąć udział w jednym z takich przyjęć...
-De Quincey nigdy by na to nie pozwolił
-A gdyby pani wzięła tam jednego z nas...
-I ryzykować życie?
-Lady Belcourt, czego właściwie pani chcę od panny Gray?- wtrąciłam.
-Pani, panno Gray, jest zmiennokształtna?
-Tak- odpowiedziała Tessa.
-Gdyby pani przemieniła się we mnie...
-W panią?
-Gdyby Tessa przybrała postać Lady Belcourt, mogłaby wejść na jedno przyjęcie de Quinceya!- zauważył Will.
-Sama?- spytała się Tessa.
-Oczywiście, że nie! Ze mną! Nie pozwoliłbym, aby coś ci się stało!
-Will, ale ty masz dopiero 17 lat!- wtrąciła Charlotte.
-Przecież wiesz, że potrafię chronić
-Poszłabym ja, albo Henry...
-de Quincey was zna. Lepiej, aby to był Will.
-Ale on...
-Większość niewolników wampirów jest młodych
-Kiedy ma się odbyć następne przyjęcie, Camille?
-W sobotnią noc.
-Muszę porozmawiać z Enklawą. Lady Belcourt? Możemy jakiś paln domu de Quinceya?
-Dam wam coś lepszego. Magnusa Bane'a.
-Tego czarownika?
-On zna ten dom lepiej niż ja. Spotka się z wami i oprowadzi was po domu. Nikt nie będzie zaskoczony. To mój kochanek.
YOU ARE READING
How Can I Not Love You? |Diabelskie Maszyny
Fiksi PenggemarScarlett Darnell jest kuzynką Tessy Gray, głównej bohaterki "Diabelskich Maszyn". Kto podbije serce Scarlett? Jem Carstairs czy Will Herondale?