Podróż strasznie mi się dłuży, ciągle tylko te pola, łąki i lasy. Żadnej cywilizacji!
-O boże, zero sasiegu! Jak ja się skontaktuje z przyjaciółmi?! -Krzycze na całe auto. Wrzuciłam telefon do mojego plecaka.
-Listy. Możesz pisać listy do swoich przyjaciół, w tydzień powinny dojść. - Próbowała pocieszyć mnie Klara.
-Tsa... Czy naprawdę na tym zadupiu nie ma zasięgu i internetu?! -Jestem na prawdę wkurzona, serio. -Macie w ogóle jakieś rozrywki, co? -Mówię z sarkazmen.
-U mnie w gabinecie jest internet, będziesz mogła korzystać z niego. Jest wiele rozrywek, na przykład: Jazda konna, kino parkingowe, małe wesołe miasteczko... Możesz też pomagać na ranczach. -Wypowiedział się Markus. Dobrze że już skończył tę wypowiedź.
Wyciągnęłam swą MP3 i słuchawki, włączyłam moją ulubioną playliste z zespołu Green day. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.-6 godzin później-
-Wstawaj Kate, jesteśmy na miejscu. -Spokojnym głosem próuje mnie obudzić.
-Jak tu wali! Fuuuu! -Krzyczę chyba na całą wioskę.
Wysiadając z auta ujrzałam nie małe gospodarstwo, ta farma jest ogromna! Szczerze, to miejsce ma swój urok jak na dziurę na mapie. Podchodząc do Markus'a zdarzył już wyjąć moje bagaże.
-Trzymaj, ja wezmę te największą walizkę a ty weź te dwie małe torby. -Wskazuje na pozostałe bagaże w bagażniku.
-Dobra. -Ciężko westchnełam i ruszyłam przyspieszonym krokiem za Klarą i Markusem.
Kobieta zaczęła grzebać w swojej torebce w poszukiwaniu kluczy od tej "obory".
-Otwarte. -Wydusiła zadowolona z siebie Klara. -Kochanie idź po schodach i wejdź do pierwszego pokoju na prawo! -Podała mi instrukcje jak dotrzeć do chyba mojego pokoju. -Zaraz przeniesiemy twoje bagaże, tylko przyrządze dla nas posiłek! -Krzyknęła jeszcze za mną.
Widzę naprawdę dużo obrazów, na większości są konie razem z Markusem i Klarą. W końcu odetchnęłam z ulgą widząc te przeklęte drzwi, nienawidzę schodów. Chwytając za klamkę i otwierając drzwi zobaczyłam duży pokój w którym było jeszcze więcej koni! Super naprawdę, szkoda tylko że nie lubię przysto kopytnych. Oprócz tych wielkich zwierząt zobaczyłam łóżko z niezgadniecie jaką kołdra! Z końmi! Wzięłam spowrotem swoje torby i stawiając stopę po stopie dotarłam do łóżka, nagle coś na mnie wyskoczyło i zaczęło na mnie powarkiwać!
-Pomocy, weźcie tą bestie ode mnie! -Zaczęłam się cofać w stronę drzwi z nadzieją, że to zwierzę mnie nie rozszarpie.
Przez drzwi wpadli moi wybawiciele, spojrzeli na mnie i wybuchneli śmiechem.
-Oh Kate, to tylko szczeniaczek! -Mężczyzna zaczął śmiać się jeszcze głośniej. -Dostałaś go od naszej sąsiadki, jest to mieszanka husky i labradora. -Moja mina musiała być kosmiczna, bo zaczęli chichotać.
Po chwili już ich nie było w mojej sypialni.
-Nadaj jej imię! -Usłyszałam krzyk kogoś z dołu.
Spojrzałam w jej błękitne oczy, gładząc jej białą i puszystą sierść.
-Dam ci na imię 'Annabelle'. -Sunia zaczęła mi się bacznie przyglądać i zaraz leżałam na łóżku zaatakowana przez Annabelle z zamiarem zalizania mnie na śmierć. Na szawce nocnej zobaczyłam różowa obrożę, szybko ją pochwyciłam i po chwili miała ją na sobie suczka.
-Chodź, pójdziemy się przejść po farmie. -Zachęciłam sunie z zejścia ze mnie i pójścia ze mną na dwór. Biedna nie do końca opanowała chodzenie po schodach, wygląda to komicznie!
Wybiegając z domu ruszyłam w stronę pastwisk z końmi i bylem.
-W końcu jesteś, gospodarze opowiadali o tobie. Podobno niezłe z ciebie ziółko. -Usłyszałam głos za sobą.
Gwałtownie odwróciłam się w stronę wysokiego chłopaka o zielonych oczach, brązowych włosach.
-Jak śmiesz mnie tak nazywać skoro mnie nie znasz?! Ale tak, mam charakter. -Dostał siarczystego liścia w policzek i ruszyłam w swoją stronę.
-Jestem Nicolas księżniczko. -Puścił mi oczko wszedł do stajni.
Annabelle zaczęła szczekać za nim, kochana suczka.
Dotarłyśmy do sądu, zaczęłam kopać jakiś większy kamień.
-Co za tupet! -Wylądowałam swą złość na biednym kamieniu, dobrze że kamień nie czuje.-----------------------------------------------------------------
Jestem całkiem zadowolona z tego rozdziału.
Ten rozdział przypomina mi moja przyjaciółkę, pozdrawiam jeśli to czytasz. ;*
CZYTASZ
Nadzieja na lepsze jutro
Teen FictionSzesnastoletnia Kate po tragicznej śmierci rodziców, załamuje się i traci chęć do życia. Nie ma żadnych krewnych u których mogła by zamieszkać, więc trafia do rodziny zastępczej. Z początku było jej bardzo ciężko się przystosować do nowego otocze...