Mijały dni. Luna i Celestia dorastały, a ich rodzice uczyli je, jak rządzić Equestrią. Lecz pewnego dnia, kiedy siostry wybrały się na spacer po Ponyville zauważyły, że coś jest nie tak. Jakby cały świat stanął do góry nogami, dosłownie. Nagle zobaczyły, że coś dziwnego wychodzi zza krzaka. - Kim jesteś? - Zapytała Celestia.
- Zwą mnie Discord. - Odpowiedział stwór - Czyż Ponyville nie wygląda teraz pięknie? - Spytał z gwiazdkami w oczach.
- Jeżeli ty jesteś sprawcą tego chaosu, to natychmiast przestań! - Krzyknęła Luna.
- Ani mi się śni. -Mówił Discord - Będę rozsiewał chaos po całej Equestrii i nikt czy nic mnie nie powstrzyma!
- Jeżeli tak zrobisz, to ja ci w tym przeszkodzę. - Oświadczyła Celestia.
- A niby co mi zrobicie? Użyjecie tych swoich marnych rożków? - Pokazał na róg Celestii.
- Użyjemy klejnotów harmonii, by cię pokonać. -Odparła bez wahania starsza siostra.
- A niby, co mi zrobią jakieś kamyczki? - Wzruszył ramionami.
- Sam się prosiłeś... - Celestia mówiąc to dała znak siostrze i wyciągnęła z torby klejnoty harmonii. Rzuciła na nie jakieś zaklęcie, z rogu wystrzeliło tęczowe światło i chwilę później przed nimi stał posąg, a Ponyville wróciło do normy.Jak wam się podoba rozdział? Wiem że trochę krótki, ale mam nadzieję że wam się podoba.
CZYTASZ
My little pony: Początki
FanfictionZastanawiało was kiedyś, jak wyglądało życie Celestii i Luny za młodu? Zajrzyjcie i sprawdźcie :D PS. Nie bierzcie tego na poważnie...