Rozdział 3.

49 11 0
                                    

Powoli przemierzałam tutejszy park. W uszach miałam słuchawki, a ręce w kieszeni, niestety co chwila musiałam wyciągać prawą, bądź lewą, by odgarnąć włosy z twarzy. Wiatr powiewał moim czerwonym płaszczykiem, a ja szurałam skórzanymi botkami o chodnik, przy tym zmiatając kolorowe liście. Nagle zahaczyłam o coś, lub o kogoś ramieniem. Z lewego ucha wypadła mi słuchawka, a ja nie przejmując się tym, spojrzałam na poszkodowanego. Powoli przenosiłam wzrok z czarnej kurtki na twarz, jak się okazało przystojnego mężczyznę. Spojrzałam mu w oczy, a te zaświeciły się na wiśniowo. Lecz nadal nic nie mówiłam, jedynie

-Jak Ci na imię? - nieznajomy zadał pytanie, a ja ocknęłam się i wzięłam wdech. Spojrzałam na jego wąskie usta i powróciłam do dziwnie bursztynowych oczu.

-Natasha. - odpowiedziałam odchodząc w ciemność. Przecież i tak nigdy już się nie zobaczymy...




Axel' s P.O.V.

Szybkim krokiem przemierzałem pobliski, mały park. Co parę kroków kopałem jakiś przypadkowy kamyczek, przy tym ciągnąc się za końcówki włosów. Ojciec nalega na poznanie mojej mate, której jeszcze nie mam. Hierarhia Północnego Księżyca czeka na nowego przywódcę, a nim mam być ja. Do tego Rada Starszych Wilkołaków wyczuła człowieka na naszym terenie, którego przyprowadził przywódca Wschodu. Wataha słabnie. Mam dość!

-Za szybko. Kurwa, za szybko... - szeptałem do siebie, myśląc, że to choć trochę polepszy moją sytuację. Nie jestem gotów na przejęcie miejsca mojego ojca, a o mate wolę nie myśleć. Nie chcę jej, wiem co potrafi zrobić. Całe życie budowałem w sobie ten mur, teraz niemożliwy do zburzenia. Uspokoiłem się trochę i stanąłem w miejscu, jakby ktoś mnie siłą zatrzymywał. Wytężyłem wzrok i dostrzegłem małą postać w czerwonym płaszczu, że spuszczoną głową, która ociężale przemierzała park. Z niewiadomych przyczyn moje serce przyspieszyło, a oddech stał się nierówny. Postać zahaczyła o mnie ramieniem, a ja spiąłem się cały.

Spojrzała na mnie, a ja ujrzałem najpiękniejsze na świecie, lazurowe oczy. Moje oczy na ułamek sekundy zmieniły barwę z bursztynowych na wiśniowe. Byłem pewien. Połączyła mnie siła mate' s. Nas połączyła.

-Jak Ci na imię? - spytałem pod siłą impulsu. Dziewczyna spojrzała na moje usta i powróciła do oczu. Już w tedy wiedziałem, że to człowiek. Inny, ale człowiek.

-Natasha. - odpowiedziała i tajemniczo zniknęła w ciemności. Nie, muszę zapomnieć. To ludzka istota. My, wilki, nie możemy się do nich nawet zbliżać. Jesteśmy dla nich niebezpieczni, dlatego trzymamy się z daleka. Tak, zapomnę o niej, zapomnę o lazurowych oczach i pełnych ustach


Taki krótki, ale chyba może być :)))

KingdomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz